O lekcji, której od papieża powinni nauczyć się polscy biskupi.
Boże Ciało, tradycyjnie już w Polsce, było dla większości biskupów w Polsce okazją do zabrania głosu w sprawie kilku tematów z ogólnokrajowej dyskusji. I od razu chcę zaznaczyć – nie mam nic przeciwko temu, by Kościół w takich wyrażał swoje stanowisko. W końcu członkowie Kościoła, w tym przypadku katolicy, muszą wiedzieć, co jest zgodne z ich wiarą, a co nie. Nie podoba mi się jednak to, gdy Kościół chce zastąpienia prawa stanowionego – prawem boskim. Nie tędy droga.
Azot arcybiskupa Michalika
Najbardziej drażliwym tematem jest oczywiście in vitro. Sam, mam wiele wątpliwości co do tej metody. Ale chciałbym by politycy, księża posługiwali się faktami i byli w swoich wypowiedziach precyzyjni. Arcybiskup Michalik mówił o rosnących tysiącach zamrożonych ludzi, w płynącym azocie. Pewnie miał na myśli zamrożone zarodki, pewnie tak… Marzy mi się również zaproszenie do tej dyskusji ekspertów: biologów, lekarzy. Oczywiście potem konkretne projekty przedstawiać muszą politycy (jak to zrobił m.in. Jarosław Gowin). Ale wcześniej my – obywatele – powinniśmy mieć szansę na wysłuchanie mądrych głów i słów w tym temacie.
Kościół powinien spać spokojnie
A jeśli już dojdzie do wypracowania danego projektu, i jeśli nie będzie on spełniać wymogów Kościoła, to Kościół powinien się z tym pogodzić. Nikt katolikowi nie będzie kazać korzystać z in vitro. Niech księża o niemoralności tej metody mówią wiernym na każdym niedzielnym kazaniu. Wtedy, śmiem twierdzić, z in vitro skorzysta kilka procent Polaków, bo przecież katolików w Polsce jest prawie 90%. Księża nie mają więc o co się bać. A może wręcz przeciwnie? Wtedy tak naprawdę zobaczą, jak do tych nauk stosują się ich owieczki.
Dwugłos (papież swoje, biskupi swoje)
Ale nie tylko in vitro jest na tapecie. Oczywiście zakaz handlu w niedzielę. Tu nie mam żadnych wątpliwości – Kościół ma pełne prawo, a wręcz obowiązek wysuwać ten postulat. Z dekalogiem się nie dyskutuje. Zastanawia już jednak rozdźwięk, jaki da się usłyszeć na samym szczycie. W najnowszej książce „W niebie i na ziemi” przyjaciel papieża, rabin Abraham Skórka zapisał swoje rozmowy z kardynałem Bergoglio. Oto mała próbka:
Kardynał Dziwisz: „Związki partnerskie są niezgodne z prawem naturalnym i zdrowym rozsądkiem. To pseudo-małżeństwa.”
Franciszek w tym samym temacie: „Dwoje ludzie powinni móc zawrzeć związek z prawami podobnymi do małżeństwa. W demokracji trzeba akceptować wszystkie style życia. Nie dla każdego Biblia jest prawem”.
Leszek Miller przesadził porównując nasz kraj do wyznaniowego państwa, jakim jest Iran. Polska państwem wyznaniowym nie jest, choć o miejscu i roli Kościoła w przestrzeni publicznej porozmawiać warto.
Demokrata pełną gębą
Oczywiście, w następnym zdaniu papież od razu mówi wprost – Kościół nie zgodzi się na małżeństwa osób tej samej płci. Ale jednocześnie dodaje, że nie uważa, że ma monopol naprawdę. Papież jest prawdziwym demokratą. I na pewno wie, że zadaniem Kościoła jest ciągła rozmowa z wierzącymi i tymi, którzy wiary nie podzielają. Rozmowa, przekonywanie, a nie próba wprowadzania prawa boskiego do konstytucji.
Przyznam szczerze, gdy czytam wywiad – rzekę z Jorge Bergoglio dech w piersi mi zapiera i myślę sobie – jaki dobry jest Duch Święty, że wybrał tego człowieka na głowę naszego, mojego Kościoła!
Maciej Kluczka
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.