GDZIE DWÓCH SIĘ BIJE, TAM SIENKIEWICZ KORZYSTA

Wakacje zostały zdominowane przez wewnętrzne wybory w Platformie. Platfusy, ładniej – platformersy, wybierają swojego szefa. Gowin punktował Tuska gdzie się tylko dało. Od Sopotu po Zakopane, od Mazur po Zieloną Górę.

Szef konserwatystów wytykał Tuskowi odejście od ideałów partii, krytykował politykę ministra finansów, a na koniec zaserwował grę, w której wszyscy mogli wrócić premierowi pamięć. Dziwi mnie jednak to, że premier najpierw namawiał kontrkandydatów do startu w wyborach, a gdy rywal już się pojawił, to jakby się za to na niego obraził i debaty z Gowinem odmówił. Choć przyznać trzeba, że były minister w swej krytyce posunął się daleko. Krytykował politykę rządu, a nie przedstawił planu zarządzania partią.

Ogniem i mieczem w Pisiora
Wybory w Platformie miały być antidotum na słabnące sondaże partii. Jednak patent z prawyborów na kandydata na prezydenta się nie sprawdził. Lekceważenie Gowina, przy jego aktywności, nie było możliwe. Sprawa wymknęła się premierowi spod kontroli.

Jakby tego było mało, wybuchła afera. Może nie o wielkiej sile rażenia, ale w sezonie ogórkowym każda aferka urasta do miana afery dekady. W sprawie podsłuchów w Platformie większość komentatorów zajęła się terminem „PISIOR”. To o Pawle Majcherze, szefie gabinetu ministra Sienkiewicza, który pracował także za rządów PiS-u.

Mnie jednak uderzyło (pozytywnie!) silne zdanie ministra. Na nagraniu premier stwierdza, że „pisior” pewnie długo już nie popracuje. Sienkiewicz powiedział krótko: „Nie widzę żadnego powodu do jego zwolnienia”.

Jak dla mnie, Bartłomiej Sienkiewicz zajmuje dawne miejsce Grzegorza Schetyny – pierwszego zastępcy Tuska. Ma własne zdanie, z którym premier się liczy. Zresztą Schetyna w latach swojej świetności też był szefem MSW. Wybory ogniskują Platformę między Tuskiem a Gowinem, a tak naprawdę to wnuczek autora Trylogii może być ich czarnym koniem.

Co ciekawe, w samym rządzie „pisiorów” nie brakuje. Szef MSZ, Radosław Sikorski był przecież ministrem w rządzie Marcinkiewicza i Kaczyńskiego. Tak samo minister środowiska Marcin Korolec i główny geolog, Piotr Woźniak. Gdyby więc premier chciał dokonać prawdziwej czystki PiS-owców to musiałby zacząć od swojego gabinetu.

Jesienna rzeź
Swoją drogą – w Platformie źle się dzieje. Jeśli na wewnętrznym spotkaniu, działacze tej samej partii się nagrywają, a potem przekazują nagrania mediom, to wiedz, że coś się dzieje…

A to dopiero początek. Prawdziwe trzęsienie czeka Platformę jesienią. Ruszą wtedy wybory do wszystkich pozostałych struktur. To będzie starcie między zwolennikami Tuska i Schetyny. A na Dolnym Śląsku przeciw temu drugiemu koalicję montuje jeden z najbliższych współpracowników premiera. Jacek Protasiewicz rozmawia z prezydentem Wrocławia, Rafałem Dutkiewiczem.

Grzegorz Schetyna, mimo wycofania się ze startu w wyborach, tak naprawdę bierze w nich udział. Miarą jego siły będzie suma nieważnych głosów i frekwencja – niska oznacza słabszy mandat Tuska.

Pupa, kawa i solidarność
Poprzedni sezon polityczny zakończyło zwycięstwo PiS w Elblągu. Wakacyjne sondaże są dla partii Kaczyńskiego bardzo optymistyczne. W najnowszym TNS Polska PiS wyprzeda Platformę o 11%, a 47% Polaków negatywnie ocenia działania rządu, 3/4 z nich jest niezadowolonych z tego, że na jego czele stoi Donald Tusk.

Sezon 2013/14 rozpocznie niezwykle długi maraton wyborczy. Zacznie się od wyborów uzupełniających na Podkarpaciu, gdzie kandydat PiS-u Zdzisław Pupa zmierzy się z kandydatem koalicji, Mariuszem Kawą. Wygrana Prawa i Sprawiedliwości jest niemal pewna. A potem to już się zacznie: wybory do Parlamentu Europejskiego (niezwykle ważne dla PSL-u i Solidarnej Polski), wybory samorządowe, prezydenckie i parlamentarne.

Temperaturę podniesie Solidarność. 11 września chcą zablokować rząd, a przy okazji stolicę. Odpocznijmy więc jeszcze chwilę, bo szykuje się gorąca jesień.
Maciej Kluczka

Dodaj komentarz