Słowo na niedzielę

Na samym początku tego komentarza wielkie gratulacje kieruję do redakcji „Flesza”. Nasi koledzy, którzy od gazet wolą telewizję, a w przyszłości wywrócą do góry nogami telewizyjny establishment wygrali, zwyciężyli, a w zasadzie zdominowali konkurs „ProJuvenes” organizowany przez Parlament Studentów RP, który w tym roku zastąpił dotychczasowego „ProStudenta”. Oczywiście „Flesz” wygrał w kategorii media. Być może to zwycięstwo sprawi, że będziecie mieli do dyspozycji więcej kamer i w ogóle ktoś władny (sami wiecie kto) Was doceni. Mam nadzieję, że impreza z tej okazji będzie należeć do tych z kategorii: „wyszedłem w piątek, a wróciłem w czwartek”. Jeszcze raz gratuluję!

Teraz nieco smutnej polskiej polityki. W piątek mocnym akcentem w Sejmie swoją obecność zaznaczył nie kto inny jak Pan Poseł Stefan Niesiołowski. Sympatyczny skądinąd biolog bardzo zdenerwował się, gdy zobaczył „pisowskich fanatyków” z milionem podpisów i zgrają dzieci. Podpisy zbierane przez tych wrednych „pislamistów” miały sprawić, że zmęczone sukcesem polskie społeczeństwo OBYWATELSKIE będzie głosować w jakimś, pożal się Boże, referendum dotyczącym pójścia do szkoły sześciolatków. Kto by w ogóle śmiał kwestionować pomysł jaśnie oświeconej Pani Ministry (sic!) Szumilas. Szybsze pójście do szkoły, to przecież szybsza droga do świetlanej kariery w jakimś przyzwoitym „korpo” i ogólnie same zalety. Niestety ci wredni „pislamiści” twierdzą co innego i sześciolatków do szkół posyłać nie chcą. Nic dziwnego, że Pan Niesiołowski się rozsierdził i wyraził swoje oburzenie subtelnym: „głośniej się drzyj” skierowanym do jakiejś pisowskiej matki.

Żeby było śmieszniej większość z tych buńczucznych „pislamistów” to zatwardziali neofici. Sami bowiem głosowali kiedyś na PO, ale teraz już nie głosują, tylko zbierają podpisy, chcą jakiegoś durnego referendum i po prostu „drą japę”.

Ktoś kiedyś powiedział, że referenda są kwintesencją demokracji. Zapewne się mylił i był „pislamistą”.
Panie Stefanie: w ramach uposażenia poselskiego dostępny jest cały pakiet świadczeń zdrowotnych. Usługi psychiatry pewnie też. Nie ma na co czekać, Panie Stefanie.

Mikołaj ZAJĄCZKOWSKI

Dodaj komentarz