3:0 w 2016 roku

Źródło: pzps.pl;10 września 2016 roku reprezentacja Polski juniorów wywalczyła mistrzostwo Europy

Źródło: pzps.pl; 10 września 2016 roku reprezentacja Polski juniorów wywalczyła mistrzostwo Europy

W mijającym roku 2016, mimo negatywnych aspektów siatkarskiego sezonu (o których szerzej można było przeczytać w analogicznym tekście „0:3 w 2016 roku”), znalazło się też miejsce na kilka sukcesów. Ponownie proponuję więc sparing w postaci dziennikarskiego podsumowania. Tym razem rozegrajmy trzysetowe spotkanie rewanżowe, w którym osłodzimy sobie gorycz poprzedniej porażki. Zaczynamy od 1:0 – Polacy mistrzami Europy.

Zwykle mówi się, że przykład idzie z góry. Tym razem to jednak młodzi pokazali wszystkim, kto rządzi w siatkówce na mistrzowskim poziomie – oczywiście biało-czerwoni. Polscy siatkarze zostali mistrzami Europy juniorów, wygrywając w finale z Ukrainą 3:1. Ostatnie takie trofeum na szczeblu juniorskim wznosili 20 lat temu m.in. Piotr Gruszka, Paweł Zagumny oraz Krzysztof Ignaczak. W ich ślady poszło teraz młode pokolenie. Kozub, Rajchelt, Ziobrowski, Domagała, Kochanowski, Huber, Woch, Fornal, Kwolek, Busch, Jakubiszak, Masłowski – to nazwiska, które być może już za jakiś czas będą stanowiły o sile seniorskiej reprezentacji. Wielu z nich to już rozpoznawalni na parkietach rozgrywek ligowych gracze; przeżywają progres swoich siatkarskich umiejętności w zaskakującym tempie. Trenerzy Sebastian Pawlik i Maciej Zendeł wykonali niesamowitą pracę, która zaczęła przynosić owoce od zdobycia mistrzostwa świata oraz mistrzostwa Europy kadetów. Wyrasta nowe pokolenie, które nie tylko będzie mogło zapełnić lukę po doświadczonych zawodnikach odchodzących na sportową emeryturę, ale i wprowadzić świeżość i być może nową jakość gry, na które czekają kibice w całym kraju.

2:0, czyli reprezentacja kobiet w przebudowie

Tegoroczny sezon reprezentacyjny w wykonaniu polskich siatkarek nie należał do najbardziej porywających. Panie w styczniu przegrały kwalifikacje i tym samym nie awansowały do turnieju olimpijskiego. Jednak od tamtego czasu nie mamy już okazji do załamywania rąk. Jacek Nawrocki, który przejął funkcję trenera w kwietniu ubiegłego roku, został inicjatorem prawdziwej misji naprawczej. Do tej pory tkwiąca w poważnym kryzysie reprezentacja kobiet zaliczała wzloty (np. zdobycie srebrnego medalu na Igrzyskach Europejskich w Baku) oraz upadki (np. porażka w ćwierćfinale mistrzostw Europy 2015). Nawrocki postanowił jednak wprowadzić w życie swój plan odbudowy polskiej reprezentacji, sięgający mistrzostw świata w 2018 roku oraz następnych igrzysk w Tokio, zgodnie z którym nowa reprezentacja bazować będzie na młodych zawodniczkach, wciąż jednak wspieranych przez te bardziej doświadczone.

Pierwsze efekty są już widoczne. Podopieczne Nawrockiego dotarły do finału drugiej dywizji World Grand Prix, w którym musiały niestety uznać wyższość Dominikany. We wrześniu natomiast wywalczyły sobie miejsce na mistrzostwach świata, które w 2017 roku odbędą się w Azerbejdżanie i Gruzji. Samą kwalifikację udało się uzyskać już dzień przed oficjalnym zakończeniem turnieju, co dodatkowo cieszy i może stanowić dobrą wróżbę na przyszłość.

3:0, czyli prawdziwa batalia w Plus Lidze

Przed rozpoczęciem sezonu 2016/17 rozszerzono ligę do 16 zespołów (do rozgrywek dołączyły GKS Katowice oraz Espadon Szczecin), co niekoniecznie spotkało się z zadowoleniem siatkarzy oraz sztabów szkoleniowych drużyn, dotychczas już mocno eksploatowanych przez trudy kalendarza ligowego. Atrakcyjność rozgrywek podsyca jednak fakt, iż Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej S.A. zatwierdziła ponownie system awansów i spadków w Plus Lidze. Dzięki temu drużyna, która zajmie ostatnie miejsce w tabeli na koniec rundy zasadniczej, wystąpi w barażu z pierwszym zespołem pierwszej ligi, spełniającym kryteria możliwego awansu na wyższy szczebel. Od tej pory każdy zdobyty punkt jest ważny dla końcowego wyniku w sezonie, a drużyny zajmujące końcowe miejsca w tabeli mobilizują się do uzyskania jak najlepszych rezultatów. Dzięki temu nawet spotkania najsłabszych zespołów przyciągają i będą dalej przyciągać kibiców. Bo w końcu naprawdę jest się o co bić.

Zabawa trwa dalej

Choć emocje na poziomie reprezentacyjnym pojawią się za kilka miesięcy, wciąż możemy śledzić poczynania siatkarzy na ligowym podwórku. A jest na co popatrzeć, bo walka o najwyższe trofea w Plus Lidze trwa w najlepsze – i przede wszystkim, jest bardzo wyrównana. Same potyczki o tytuł Mistrza Polski oraz walka o Puchar Polski mogą jednak nie wystarczyć. Na szczęście mamy swoich przedstawicieli w siatkarskiej Lidze Mistrzów (grają tam ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, PGE Skra Bełchatów oraz Asseco Resovia Rzeszów), którzy nie ukrywają, że mają ogromne oczekiwania wobec tegorocznej edycji elitarnych rozgrywek. Wielkie sukcesy są w zasięgu ręki – zarówno siatkarskiego trio w Lidze Mistrzów, reprezentacji, jak i pozostałych zespołów w ligach kobiet oraz mężczyzn. I obyśmy pod koniec tego roku mogli mówić o każdym z nich w samych superlatywach i wspominać wyłącznie wygrane sety.

Joanna SKÓRZYBÓT

Dodaj komentarz