Nauka poprzez porażki

Źródło: http://zprp.pl/archiwa/45801; Michał Daszek próbuje przełamać rosyjską obronę.

Źródło: http://zprp.pl; Michał Daszek próbuje przełamać rosyjską obronę.

Mistrzostwa świata w piłce ręcznej nie są jeszcze nawet na półmetku rozgrywek, lecz wiemy już jedno – polska reprezentacja po trzech przegranych meczach nie wyjdzie z grupy. I choć to bolesne, fakt ten nie zdziwi ani nie zszokuje większości kibiców.

Polska reprezentacja przyjechała do Francji w gruntownie przebudowanym składzie. Największe gwiazdy albo skończyły reprezentacyjną karierę (Szmal, Bielecki, Lijewski), albo zostały wyeliminowane przez kontuzje (Wyszomirski, Syprzak, M. Jurecki). Stąd też w kadrze znalazło się wielu młodych i niedoświadczonych graczy. Mimo że z pewnością wszyscy i tak  w nich wierzyli i kibicowali im z zapartym tchem, wiedzieli też, że turniej ten ma być głównie okazją do zdobycia doświadczenia.

Po zwycięstwie nad Japonią Polakom został do rozegrania jeszcze jeden mecz grupowy z gospodarzem turnieju, Francją oraz dwa o miejsca 17-24 w tzw. Pucharze Prezydenta. Nie jest to wynik, do jakiego przyzwyczaili nas gladiatorzy, jak przez laty nazywana była kadra polskich szczypiornistów. Jednak te mecze również będą ważne – nasi reprezentanci, podobnie jak w meczu z Japonią, będą mogli wyjść na parkiet bez presji, co pozwala mieć nadzieję na to, że kolejny raz pokażą na co ich stać oraz że nie można ich jeszcze skreślać.

Bo to, że umieją grać na wysokim poziomie, nie ulega wątpliwości. Mecz z Norwegią, wygrane spotkanie z Japonią czy niektóre momenty w meczach z Brazylią i Rosją  również to potwierdziły. W najważniejszych momentach zabrakło spokoju i doświadczenia, po które przyjechała do Francji ekipa Tałanta Dujszebajewa. Jednak wciąż mamy powody, by wierzyć, że na przyszłorocznych mistrzostwach Europy i na igrzyskach w Tokio w 2020 roku znów zobaczymy kadrę, z której będziemy mogli być dumni.

Rafał ZAWIERUSZYŃSKI

Dodaj komentarz