Nie żyje Tomasz Kalita

Źródło: http://i.iplsc.com

Źródło: http://i.iplsc.com

Wczoraj zmarł Tomasz Kalita – polityk SLD i jej były rzecznik prasowy. W sierpniu 2016 roku, Po wyznaniu usunięcia nowotworu, wielu zarzucało mu ostentacyjność. On tak tego nie widział – wręcz przeciwnie – dla niego zmagania z chorobą były motorem działania. Kilka tygodni temu zamieścił zdjęcia z rodzinnych świąt ze świeżo poślubioną żoną Anną. Ostatnie dni spędził w szpitalu, w otoczeniu bliskich. W lutym skończyłby 38 lat.

Diagnozę usłyszał w czerwcu ubiegłego roku. Glejak – złośliwy guz mózgu. Usunięcie guza poniosło ze sobą szereg następstw, m. in. niedowład w lewej nodze i ręce. Nie ukrywał swojej choroby. Z właściwą sobie dozą ironii i dystansu opowiadał o leczeniu, a szczególną uwagę poświęcił kwestii legalizacji leczniczego oleju z marihuany, którego właściwości pomagają w leczeniu i uśmierzaniu bólu nie tylko w przypadku glejaka, ale także stwardnienia rozsianego, AIDS i wielu innych.

Urodzony w 1979 r. Tomek zawsze przejawiał zainteresowanie polityką, w efekcie studiował politologię w Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora i na Uniwersytecie Warszawskim. Już od 2003 r. realizował aspiracje uczestnicząc w kampaniach referendalnych i wyborczych. Wcześniej próbował swoich sił jako dziennikarz.

W 2005 roku, czyli stosunkowo krótko po wstąpieniu do partii, zajął się kierowaniem zespołem programowym swojego ugrupowania – Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ze swojej ambicji znalezienia się w centrum polityki nie robił wielkiej tajemnicy.

Starania o warszawski mandat poselski zakończyły się niepowodzeniem, lecz nie zdeprecjonowało to Tomasza w oczach przełożonych, bo już w 2008 r. objął funkcję rzecznika prasowego SLD, którą sprawował do roku 2011. Jego kolejnym krokiem było założenie organizacji typu think-thank – Centrum im. Ignacego Daszyńskiego.

Stan zdrowia nie przeszkodził mu w udzielaniu się w mediach tradycyjnych i społecznościowych.  Jego wpisy na Twitterze barwnie obrazują walkę o zalegalizowanie oleju z marihuany, odnosząc się nie tylko do jego własnego schorzenia. Kalita wraz z kolegami partyjnymi apelował o zmianę przepisów, projekt określono tzw. ustawą Kality. Mimo niestrudzonych działań, a nawet spotkania z prezydentem, wciąż nie doczekaliśmy się wyczekiwanej przez niego odpowiedzi władz.

Kilka dni przed śmiercią na portalu Facebook opublikowała wpis Anna Kalita. Kilkoma zdaniami pokrótce opowiedziała, iż mąż jest pod wpływem morfiny i sukcesywnie otumaniany jej działaniem, traci kontakt z rzeczywistością. Słowa zawierały także informację o konfrontacji efektów morfiny, ze wspomnianym wcześniej olejem z konopi. Nie bez goryczy wspomina, że medyczna marihuana prawdopodobnie zapewniłaby mu dłuższą świadomość, a być może poprawę jego stanu zdrowia.

Julita DITKOWSKA

Dodaj komentarz