Misja Tokio 2020

Źródło: SportoweFakty.pl; Jedna z dyscyplin, w których możemy liczyć na medale

Kolejne letnie igrzyska olimpijskie odbędą się w Tokio w 2020 roku. I już teraz możemy być niemal przekonani, że ze zdobywaniem medali dla Polski nie będzie na nich problemów. Biało-czerwona potęga rośnie…

Poprzednie miesiące czy też nawet lata dobitnie pokazały nam, że niekoniecznie możemy liczyć na triumfy tam, gdzie zazwyczaj było to dla nas naturalne. Jeśli chodzi o sporty zespołowe, wierzyliśmy w nie zawsze, jednocześnie od dawna nie potrafiąc ugrać w nich na igrzyskach choćby brązowego medalu. Tym trudniej będzie o sukces w tej materii w Tokio, biorąc pod uwagę, że każda dyscyplina zespołowa (poza piłką nożną, której normalne wydanie nie znajduje się wśród sportów olimpijskich) notuje u nas w ostatnim czasie spory regres.

Ostatnie igrzyska, a także następujące po nich mistrzostwa świata czy mistrzostwa Europy, udowodniły nam także, że nie możemy już ślepo pokładać nadziei w sportach wodnych. Pływanie, wioślarstwo czy żeglarstwo nie są już dyscyplinami, w których absolutnie dominujemy. I choć w grze o światową czołówkę cały czas pozostają kajakarze, także i tam ciężko będzie o pewnych kandydatów do złota.

Na szczęście w perspektywie Tokio 2020 mamy już naszą zdolną młodzież, która powoduje, że o sukcesach możemy zacząć marzyć także w innych dyscyplinach – tych, których do tej pory raczej nie braliśmy pod uwagę. Przede wszystkim na pierwszy plan polskiego sportu przebija się ostatnimi czasy kolarstwo torowe. Nieprawdopodobne rzeczy wyczynia na torze Szymon Sajnok. Zaledwie 19-letni kolarz zdominował zawody Pucharu Świata, pewnie wygrywając ich klasyfikację generalną. Młody Polak znakomicie czuje się przede wszystkim w omnium; jednak nie tylko w tej kategorii będziemy mogli liczyć na medal.

Oprócz Sajnoka mamy bowiem także innych świetnych zawodników. Ci zaprezentowali się kibicom podczas rozgrywanych w Hongkongu mistrzostw świata. Już pierwszego dnia tych zawodów nasza drużyna otarła się o podium. Polacy przez dwa okrążenia utrzymywali się nawet sensacyjnie na czele stawki, ostatecznie spadając na czwartą pozycję. Kolejne dni wynagrodziły nam jednak ten spadek – Adrian Tekliński został bowiem mistrzem świata w skretchu, a Wojciech Pszczolarski wywalczył brązowy medal wyścigu punktowego.

Patrząc na to, jak szybko w Polsce rozwija się kolarstwo torowe i mając na uwadze fakt, że zaledwie kilka miesięcy temu było ono jeszcze zupełnie niszową dyscypliną, możemy mieć nadzieję, że zawodnicy tacy jak Sajnok, Tekliński czy Pszczolarski podczas przyszłych igrzysk w Tokio będą jeszcze silniejsi i zdołają powalczyć o najwyższe cele. Nasza sytuacja w ostatnim czasie uległa znacznemu polepszeniu nie tylko w kolarstwie torowym. Na kolejnych igrzyskach olimpijskich będziemy mogli liczyć również na sukces w… badmintonie.

Ta dyscyplina jest nam już bardziej znana. Przecież to w mikście Mateusiak i Zięba już podczas IO w Pekinie znaleźli się niespodziewanie blisko podium. Nasi badmintoniści dobrze spisali się również w Rio. Od podium wytrwale odsuwają nas jednak Azjaci oraz Duńczycy, którzy od lat prezentują zdecydowanie wyższy poziom gry niż Polacy.

To może się jednak zmienić w najbliższych latach. Już w tegorocznych mistrzostwach Europy juniorów w badmintonie reprezentanci Polski zdobyli trzy medale. Na podium stanął: debel chłopców (Robert Cybulski i Paweł Śmiłowski), debel dziewcząt (Aleksandra Goszczyńska i Wiktoria Dąbczyńska) oraz mikst (Paweł Śmiłowski i Magdalena Świerczyńska). Tylko czekać, aż w przyszłych latach nasi młodzi badmintoniści zaczną na podobnym poziomie walczyć na arenach międzynarodowych. Stać się tak może, jeśli ich potencjał zdołamy wykorzystać, tak jak udało nam się przekłuć w sukcesy talent Roberta Mateusiaka, Nadieżdy Zięby czy też Adama Cwaliny i Przemysława Wachy.

Kolarstwo torowe i badminton to zaledwie dwa sporty, a zatem kropla w morzu dyscyplin olimpijskich. Miejmy nadzieję, że dzięki podejmowanym ostatnio decyzjom odnośnie szkolenia młodzieży już w przyszłych miesiącach nastąpi wysyp biało-czerwonych talentów również na innych polach: boiskach, kortach, torach czy basenach… Do igrzysk w Tokio zostały jeszcze trzy lata. Mamy zatem czas, aby popracować nad naszymi medalowymi nadziejami, oszlifować diamenty i czekać na sukcesy.

Dawid BRILOWSKI

Dodaj komentarz