Pyrkon – dzień pierwszy i nasze wrażenia

Fot. Krzysztof Oblizajek

28 kwietnia 2017 roku, to właśnie dzisiaj – wraz z moim kolegą z redakcji Piotrem – weszliśmy na teren tegorocznego i zarazem największego festiwalu o tematyce fantasy w Polsce. Pełni entuzjazmu i chęci do pracy układaliśmy w głowach nasz plan działania. Na miejscu byliśmy już około godziny dwunastej, podczas gdy pierwsze prelekcje i wstęp na większość atrakcji zaczynał się o godzinie czternastej.

Mieliśmy jeszcze sporo czasu, więc postanowiliśmy udać się do pokoju prasowego. Na miejscu oddział „Maszynowni” poczęstował nas pyszną kawą, dodatkowo można było jeszcze sięgnąć po liczne i zachęcająco wyglądające przekąski. Przy kawie i ostatecznych planach odnośnie naszego zwiedzania festiwalu czas minął dość szybko.

Fot. Krzysztof Oblizajek

Pierwszą prelekcją, na jaką się wybrałem, było spotkanie z „Panem Mateuszem” – youtuberem , który przypomniał o kultowym magazynie „Mix Komiks”. Warto wspomnieć, że właśnie w tym czasopiśmie występowały jedyne wtedy w  kraju komiksy tworzone przez naszych rodaków. Tytułem, który możecie kojarzyć, jest „Zefir”, z początku tworzony przez „Śledzia”, później kontynuowany przez Filipa Myszkowskiego. Pomimo tego, że w pisemku było więcej reklam, niżeli treści tematycznych, a dołączane gadżety dość tandetne, to cieszyło się ono znaczną popularnością wśród dzieciaków w przedziale od  8 do 12 lat i zachęcało do głębszego poznania świata komiksów.

Prelekcji było bardzo dużo, a rozdwoić się nie mogłem, więc starałem się skupiać głównie na tym, co mnie osobiście interesuje. Dlatego też udałem się następnie do pawilonu, gdzie odbywały się pokazy walki bronią białą. Oczywiście utrzymane w konwencji średniowiecznej. Możliwość sprawdzenia się na arenie i spróbowania własnych sił w pojedynku na miecze treningowe przyciągała tłumy. Choć ja przegrałem, to warto było stać w kolejce.

Fot. Krzysztof Oblizajek

Fot. Krzysztof Oblizajek

Nie zabrakło również przedstawicieli wikingów, odzianych w stroje wiernie odwzorowujące ubiór tamtej epoki. Kontrastem były stoiska postapokaliptyczne, które cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród fanów tego typu gier komputerowych czy literatury science-fiction. Zwiedzając kolejne bloki tematyczne (a jest ich czternaście) natknęliśmy się na stoiska o tematyce mangi i anime, gier komputerowych, gier planszowych, komiksów, no i oczywiście literatury fantasy. Nie zabrakło przy tym stoisk, na których można było nabyć różnej maści pamiątki, od tematycznych akcesoriów, po torby i poduszki. W każdym z pawilonów można było spotkać kilku cospleyerów, których stroje dotyczyły głównie tematyki fantasy, science-fiction i anime. Oczywiście mój aparat fotograficzny prawie wcale nie był wyłączany.

Fot. Krzysztof Oblizajek

Wieczór – czas odpoczynku. Choć atrakcji wokół jest bardzo dużo, to udaliśmy się z powrotem do pokoju prasowego na drobną przekąskę. Tam spotkała nas miła niespodzianka, albowiem zajadając się bułką i stojąc w oczekiwaniu na kawę, natknęliśmy się na Krzysztofa Gonciarza. Mimo że nie udało się przeprowadzić dłuższej rozmowy, gdyż miał on na głowie sporo spraw, to udało nam się uwiecznić spotkanie na zdjęciu. Pyrkon posiada strefę gastronomiczną i pewnie tam na coś zimnego udamy się na zakończenie dnia. Pierwszego dnia festiwalu fantasy w Poznaniu.

Krzysztof OBLIZAJEK

Dodaj komentarz