Wywiad, którego nie było

Źródło: twitter.com/WNPiD

„ Dyktator, kłamca, przestępca, genialny polityk, któremu nie dorównują inni, ojciec narodu, Machiavelli naszych czasów”. Postać, o której mowa, jest niewątpliwie znana całemu światu. Nie jeden chciałby poznać tajemnice tego wykształconego prawnika, polityka, byłego premiera, a obecnie prezydenta Federacji Rosyjskiej. Albo chociaż odbyć z nim krótką rozmowę i tym samym rozwiać nawet niewielką część pytań pozostawionych bez odpowiedzi. Jedną z wielu takich osób jest Arleta Bojke, która w poniedziałek pojawiła się na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa.

Wydarzenie dotyczyło głównie promocji i dyskusji na temat książki „Władimir Putin. Wywiad, którego nie było”. Sama autorka powinna być dla wszystkich zebranych znana z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze ukończyła dziennikarstwo oraz stosunki międzynarodowe na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM, ale co ważniejsze, jest reporterką TVP. Swoją karierę i jednocześnie współpracę z Telewizją Polską rozpoczęła w 2004 roku. W 2010 roku została korespondentką w Moskwie, gdzie pracowała przez około trzy lata. W swojej pracy dziennikarza relacjonowała wiele ciekawych i kontrowersyjnych wydarzeń, takich jak proces Josepha Fritzla w Austrii, zatrzymanie Romana Polańskiego w Szwajcarii czy też wybory na Ukrainie i w Niemczech. Ponadto może pochwalić się rozmową z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką, a także byłym premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem.

Książka „Władimir Putin. Wywiad, którego nie było” jest relacją z rosyjskiej operacji przejęcia Krymu oraz konfliktu w Donbasie. Ukazała się w ciekawej formie. Jest bowiem serią reportaży, których bohaterami są zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy Władimira Putina. Jest ona próbą zrozumienia obu stron, ale również niezwykłym opisem Rosji, która chce być odbierana jako perfekcyjny naród, bez ciemnej przeszłości. Książka ma również uświadomić czytelnikom, że Rosjanie to też ciepli, serdeczni ludzie, którzy bezsprzecznie dają się lubić. Ponadto stanowi ona niejako wywiad z rosyjskim przywódcą. Z tym, że odpowiedzi musiała udzielać sama autorka. Arleta Bojke próbowała doprowadzić do rozmowy z tym ogromnie wpływowym politykiem kilkanaście razy, niestety za każdym razem bezskutecznie. Na razie zmuszona jest zadowolić się tylko snuciem prawdopodobnych odpowiedzi płynących z jego ust.

Całe wydarzenie również miało formę wywiadu. Najpierw pytania zadawał prowadzący dr Jakub Jakubowski, a następnie pałeczkę przejęła publiczność. Okazało się, że spotkanie mogło się nie odbyć, gdyż książka wcale nie była w planach. Autorka długo dojrzewała do tej decyzji. Pierwszym impulsem do jej powstania były spotkania podobne to tego. Uczestnicy nie raz dopytywali się, kiedy będą mogli zgłębić nowe szczegóły dotyczące sytuacji na Krymie czy w Donbasie. I wreszcie, po jakimś czasie, miało miejsce decydujące dla literackiego debiutu reporterki TVP wydarzenie. Do Arlety Bojke zadzwoniło wydawnictwo PWN. Chciało wydać jej książkę. Żeby dopiąć swego, zaprosili przyszłą autorkę na spotkanie i w końcu uzyskali odpowiedź twierdzącą. Dziennikarka tworząc stronę po stronie, miała na celu zebranie i przeanalizowanie wszystkich swoich doświadczeń i materiałów z pracy na tamtych terenach, przybliżenie zawodu korespondenta zagranicznego oraz pokazanie tego co działo się poza kadrem. Chciała niejako umożliwić czytelnikom wejście do „dziennikarskiej kuchni”.

Wydarzenie okazało się sukcesem. Publiczność chętnie zadawała pytania, a z wypowiedzi różnych osób można było wyczuć szacunek dla dotychczasowej pracy i dla samej Arlety Bojke. Ona sama okazała się osobą sympatyczną, posiadającą dużą wiedzę i szerokie doświadczenie. Po zakończonym spotkaniu z uśmiechem na ustach pisała dedykacje na stronach tytułowych swojej książki. Całość została sfilmowana i można obejrzeć ją tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=hmd0k-61SuY&feature=youtu.be.

Maria MIKOŁAJCZYK

Dodaj komentarz