Po prostu MAMA

Źródło: http://www.zlobek21krakow.pl

Słowa. Prawdą jest, że umożliwiają one przekazywanie informacji, wyrzucanie z siebie destrukcyjnych emocji, ale też zdolne są wpłynąć na czyny. Wniosek z tego prosty: jeśli to teraz czytasz, posiadłeś porządną umiejętność. Moc konkret. Ale jak do tego doszło? Pewna cierpliwa osoba udzielała Ci magicznych lekcji, nic nie chcąc w zamian. Tak, mowa tu o mamie.

Jedno krótkie słowo, a wzbudza tyle skojarzeń i emocji. Niepoprawna optymistka, nerwowa piękność, wygadana modelka, oaza spokoju. Po prostu M-A-M-A. 26 maja wydaje się dniem stworzonym idealnie do przemyśleń na temat znaczenia i etymologii tego obszernego wyrazu. Jednak postanowiłam nie szukać informacji w Internecie, ale dać ponieść się wyobraźni.

Hipoteza pierwsza:

Słowo stworzone przez malucha na samym początku istnienia świata. Skonstruowane dla łatwego i szybkiego korzystania w trudnej sytuacji. Składa się z podwójnego podkreślenia przynależności do dziecka. Gdyby pozbyć się skrótowej formy brzmiałoby: MojaMoja, co wyraża równocześnie silny ładunek emocjonalny łączący wypowiadającego z wywołanym. Wyraz niezwykle potrzebny.

Hipoteza druga:

Słowo cieszące się popularnością w każdym zakątku Ziemi, a nawet we wszechświecie, jeśli założyć istnienie kosmitów. Stanowi zlepek pierwszych liter czterech rzeczowników: Miłość, Ambicja, Myśl, Akcja. Jego zadaniem jest szybkie przywołanie jednej z najbardziej niezawodnych osób z otoczenia człowieka.

Hipoteza trzecia:

Wyraz pochodzący ze słownika sercowego. Trwa niezmiennie od początku aż do dnia dzisiejszego. Jego forma w swej prostocie wręcz powala. Wystarczy bowiem poznać literę M i A, by wypowiedzieć wiele, mówiąc niewiele. Między mamą a potomkiem, mimo przeciętej pępowiny, od pierwszego momentu tworzy się niewidzialna nić porozumienia i Miłości.

Hipoteza czwarta:

Słowo nadzwyczajne. Jednocześnie wskazuje rodzicielkę, jak i żywicielkę. Wystarczy tylko spojrzeć : m-AM-a. AM w języku maluchów oznacza prośbę o jedzenie i od razu wskazuje osobę, która jest w stanie zapewnić tak uwielbiane przez wszystkich pożywienie. Niezwykle ważne, zwłaszcza w pierwszych latach życia dziecka.

Podobno każda kobieta ma wrodzony instynkt macierzyński, co oznacza, że intuicyjnie wie, jak pielęgnować swojego potomka, jak również, że matki są bardzo różne. Ale jakie by nie były, dały nam życie, czyli najwyższą wartość, ogromną szansę i nieograniczone zaufanie w pakiecie. Chociażby w zamian za to wzbudźmy dziś w sobie wdzięczność i ciepłe wspomnienie kobiety „superbohaterki”, naszej wiernej fanki, nieomylnej zielarki.  Bo przecież to nie lada wyzwanie wychować takie ziółka jakimi jesteśmy.

Maria MIKOŁAJCZYK

Dodaj komentarz