Koniec nowym początkiem?

Źródło: www.polsatsport.pl; 3 2 1 – koniec a jednocześnie start nowej przygody

Często obawiamy się, że gdy przejdziemy przez pewien etap w swoim życiu, nie będziemy potrafili odnaleźć się w nowym świecie. Kolejne wyzwania, które musimy pokonać, i góry, czekające aż osiągniemy ich szczyty. Wyznaczamy sobie kolejne cele, bo pomimo tego że coś się kończy, to przed nami otwierają się nowe drzwi, kolejne możliwości rozwoju samego siebie.

20 maja bieżącego roku z reprezentacją Polski pożegnał się Krzysztof Ignaczak. Ostatnie chwile w biało-czerwonej koszulce spędził w katowickim Spodku. Z tyłu na koszulce widniała liczba 321, bo właśnie tyle razy mogliśmy oglądać libero w narodowych barwach.

Sukces na polskiej ziemi smakuje najlepiej

Niewątpliwie największym osiągnięciem Ignaczaka jest tytuł Mistrza Świata z 2014 roku zdobyty w Polsce, w miejscu, w którym „Igła” zakończył karierę. W jego dorobku nie brakuje medali z wcześniejszych lat, gdy jego przygoda z siatkówką dopiero nabierała tempa. Są to kolejno: Mistrzostwo Europy Kadetów w 1995 roku oraz Mistrzostwo Europy Juniorów w 1996  roku, a także zwieńczenie tego okresu – Mistrzostwo Świata Juniorów z 1997 roku. Oprócz tego zawodnik może pochwalić się późniejszymi sukcesami – złotem w 2009 i brązem w 2011 roku na Mistrzostwach Europy, srebrem Pucharu Świata w 2011 roku oraz złotem w 2012 i brązem w 2011 roku w Lidze Światowej.

Charakter nie tylko na boisku

Wszystkie te tytuły potwierdzają, że Krzysztof był niezwykle utalentowanym zawodnikiem. Jednak o takiej popularności nie świadczą jedynie sukcesy sportowe. Niewątpliwie można nazwać go ikoną naszej reprezentacji. To pozytywnie nastawiony do życia człowiek, który budował atmosferę w naszej drużynie. Potrafił zmotywować swoich kolegów w chwilach trudnych, wymagających dużej odporności psychicznej, w walce o najwyższe cele. Dzięki niemu mogliśmy śledzić życie naszych reprezentantów, zachwycając się nagrywanymi przez niego videoblogami. Zawsze dający z siebie wszystko, walczący do samego końca o każdą piłkę. Z pewnością jest bohaterem i wzorem do naśladowania dla wielu młodych chłopaków, rozpoczynających swoją przygodę z siatkówką. Warto podkreślić, że swoją drogę zaczynał na pozycji przyjmującego, jednak jego wzrost (188 cm) spowodował, że przeniósł się na pozycję libero.

I co dalej?

Jak odnaleźć się w życiu, gdy kończy się tak ważny jego etap? Ignaczak ma już 39 lat. Dyspozycja nie ta, forma również. Kilogramy się zbierają, a refleks nie jest już taki, jak w latach świetności. „Igła” przekonał nas jednak, że jest człowiekiem wielu talentów. Zajmuje się komentowaniem meczy, jest ekspertem w studiach siatkarskich i promuje zdrowy tryb życia. Człowiek, który ma takie doświadczenie, musi zostać jak najbliżej tego, co robi najlepiej. Nawet jeśli nie gra już w reprezentacji, to powinien pozostać blisko niej. Wsparcie i rady kogoś kto przeżył tak wiele, na boisku mogą okazać się niezbędne dla młodych zawodników. Dla nas kibiców to również duża przyjemność usłyszeć różne anegdoty, opowiadane przez niego podczas komentowania poczynań swoich kolegów na boisku. Jestem pewna, że Ignaczak odnajdzie swoje miejsce przy siatkówce i niezależnie od tego czym się zajmie, będzie robił to równie dobrze jak podczas tych 321 spotkań w biało-czerwonych barwach. A dla sportowca nie ma nic lepszego od kolejnych wyzwań, które może pokonywać i spełniać inne, już nie siatkarskie marzenia.

Paulina ERPEL

Dodaj komentarz