CISZA PRZED BURZĄ?

Pusta sala sejmowa może zwiastować prawdziwą burzę/ sejm.gov.pl

Gorące wydarzenia z czasu ostatniego przed przerwą wakacyjną posiedzenia Sejmu powoli blakną, ustępując miejsca jesiennym, zaskakująco szczątkowym doniesieniom z sali plenarnej Sejmu. Czy ciszę panującą w kręgach politycznych, szczególnie w kontekście ostatnich miesięcy, można nazwać ciszą przed burzą?

Analizując szereg sytuacji od momentu dojścia przez Prawo i Sprawiedliwości do władzy, trzeba przyznać, że większość dokonywanych zmian ma raczej charakter rewolucyjny niż ewolucyjny. Kontrowersje budziły niektóre ustawy, jak choćby antyaborcyjna, o reformie edukacji czy ostatnie ustawy dotyczące sądownictwa. Jednak mimo szumnych zapowiedzi, początek jesieni nie przyniósł zapowiadanego politycznego trzęsienia ziemi. Dzieje się… no właśnie, co?

Nowe ruchy prezydenta

W piątek 13 października prezydent Andrzej Duda podpisał akt prawny ustanawiający nowe święto państwowe – Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej. Według jej zapisów święto będzie obchodzone corocznie 12 lipca. Data ma upamiętniać pogrom w Michniowie, którego mieszkańcy w 1943 roku zostali wymordowani za wspieranie polskich partyzantów na ziemi kieleckiej. Ustawa wejdzie w życie w ciągu 14 dni od jej podpisania, czyli 27 października. Prezydent deklaruje także podpisanie ustawy zakazującej aborcji eugenicznej, czyli usuwania ciąży, z której może się urodzić dziecko z nieodwracalną wadą – np. zespołem Downa.

Koniec nowym początkiem

Tymczasem Jarosław Gowin, wicepremier i minister rządu PiS, zelektryzował polityczny establishment informacją o powołaniu nowej partii, mającej w zamyśle wzmocnienie obozu Zjednoczonej Prawicy. Deklaracja padła w programie TVN24 „Jeden na Jeden”, jednak zawierała ona niewiele szczegółów. Wiadomo, że powstanie partii dokona się jeszcze tej jesieni. Jak dotąd oznacza to koniec Polski Razem w obecnym kształcie. Co prawda lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zachowuje w swoich wypowiedziach spokój, jednak kto wie, co w tej chwili rozgrywa się za kulisami…

Lekarze protestują

Najgorętszym tematem ostatnich dni, choć niezwiązanym bezpośrednio z obradami Sejmu, jest protest głodowy lekarzy rezydentów, czyli absolwentów medycyny w trakcie specjalizacji, mogącej trwać od czterech do nawet sześciu lat. Młodzi lekarze od początku października domagają się przede wszystkim podniesienia nakładów na służbę zdrowia do 6,8 % PKB w ciągu trzech lat, zaprzestania łatania rezydentami braków kadrowych, a przede wszystkim – podniesienia płac. Dotychczasowe spotkania z przedstawicielami rządu spełzły na niczym, poza deklaracjami premier Szydło o woli powołania komisji w tej sprawie. I choć wieloletnie zaniedbania w tej materii są niestety faktem, dominacja tego tematu zmusza do postawienia jednego ważnego pytania.

Nie za cicho o Sejmie?

Rzeczywistość polityczna uczy nas, że monopol na konkretny temat w mediach może skutkować odwróceniem uwagi od innych spraw. Ten mechanizm był już wielokrotnie wykorzystywany w ciągu mijających dwóch lat rządów PiS. Przeciekające doniesienia na temat dyskusji o likwidacji czasu letniego czy też o trwających w komisjach pracach nad różnymi ustawami jedynie wzmagają czujność bardziej doświadczonych obywateli. Czy będziemy świadkami kolejnej rewolucji prawnej? Na rozstrzygnięcie tej palącej kwestii przyjdzie jeszcze chwilę poczekać.

Weronika MIKSZA

Dodaj komentarz