W ciepły sobotni wieczór scenę Filharmonii Poznańskiej wypełniło różowoniebieskie światło i głos Janusza Radka. Artysta znany wielu z utworu Kiedy u… kochanie zagrał w Poznaniu koncert Kim ty jesteś dla mnie z utworami z jego najnowszej płyty.
Muzyka Janusza Radka towarzyszyła mi właściwie odkąd pamiętam, i różne, większe czy mniejsze fascynacje muzyczne nie zdołały przetrwać dłużej niż moja, już teraz kilkunastoletnia znajomość z jego utworami.
Radek nie jest artystą, który zwykł gromadzić tysiące ludzi na koncertach. Projekty, z którymi większość ludzi go kojarzy (jak na przykład Oratoria Piotra Rubika), czy koncerty transmitowane przez telewizję uważam za dobre, bo Janusz Radek zawsze śpiewa doskonale. Nie zawsze jednak ta stylistyka do mnie trafiała – w przeciwieństwie do jego płyt i bardziej kameralnych występów. Płyta Poświatowska/Radek wydana w maju tego roku i koncert, na którym miałam szczęście być 14 października, spełniły wszystkie moje oczekiwania. Radek uderzył w odpowiednie struny (a raczej klawisze).
– Doczytałem się wielu komentarzy związanych z Haliną Poświatowską. Zupełnie odwrotnie ją widzę. Nie tak, że była chora, że umierała, że pisała takie piękne wiersze, że była taka eteryczna, muślinowa i tak dalej… odwrotnie. Wszystko to, co jest w tych piosenkach, raczej świadczy o tym, że to była osoba, która wyrywała każdej chwili największą namiętność, jaką można spotkać w życiu. Że była głodna życia, chętna do poznawania go w każdym wymiarze – mówił Janusz Radek podczas koncertu.
I chociaż nie da się zaprzeczyć, że repertuar, który wybrał Janusz Radek, niesie w sobie wiele melancholii, to zarówno aranżacje, jak i ekspresja artysty nie pozwoliła uśpić zmysłów słuchaczy. Blisko pięćdziesięcioletni Radek nie tylko śpiewa głosem dwudziestolatka, ale i tak porusza się po scenie. Zdejmuje buty, by wygodniej korzystać z loopera i móc na oczach publiczności pokazywać powstawanie muzyki do utworu Ten Kot. – Słuchaj Radek, chociaż raz zaśpiewaj nisko jak facet – żartował. I tak jak światło na scenie płynnie zmieniało kolory, tak Janusz Radek z lekkością prowadził publiczność przez swoje utwory.
Poza niemal wszystkimi piosenkami z najnowszej płyty – czyli wierszami Haliny Poświatowskiej – Radek zaśpiewał kilka innych, jak Sheila, Dobro i Czekam wytrwale z albumu Dziękuję za miłość. Na scenie towarzyszył mu tylko jeden muzyk, ale to nie przeszkadzało Radkowi wypełnić całej sali doskonałym połączeniem muzyki i poezji.
Koncert zakończył się owacjami na stojąco. Janusz Radek dwukrotnie powrócił na scenę. Potem podpisywał płyty i plakaty, każdemu poświęcił kilka chwil na rozmowę. I pamiętał, jak dawno temu dwunastoletnia dziewczynka po koncercie wręczyła mu różę. – Pamiętam, jak całowałem w rękę! Nietrudno się domyślić, że ja też…
Weronika NOWAK
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.