Włoski czas apokalipsy

Przez wiele lat Włosi byli drużyną, bez której trudno było wyobrazić sobie piłkarskie mistrzostwa świata. Ostatni raz nie było ich na mundialu w 1958 roku. Po porażce w barażu ze Szwecją, niemożliwe stało się faktem, a w Italii zapanowała rozpacz z powodu braku awansu na turniej w Rosji.

Jeszcze we wrześniu prezes włoskiej federacji, Carlo Tavecchio, mówił, że „brak awansu na MŚ 2018 byłby apokalipsą”. Wtedy nikt we Włoszech nie sądził, że nie dadzą rady przejść baraży. Co więcej, nawet po pierwszym przegranym meczu w Sztokholmie (0:1) kibice w Italii byli pewni, że ich reprezentanci zdołają odrobić straty. Jednak w poniedziałkowy wieczór na San Siro w Mediolanie, cieszyli się tylko Szwedzi. Z kolei całe środowisko piłkarskie we Włoszech, parafrazując słowa Tavecchio, stanęło przed obliczem apokalipsy.

Koniec pewnej epoki

Brak awansu na rosyjski mundial to jednak dużo bardziej złożona sprawa. Włosi już od jakiegoś czasu nie zachwycali swoją grą. W eliminacjach grali przeciętnie i zdarzały im się wpadki, takie jak remis u siebie z Macedonią (1:1). Trener Gian Piero Ventura był krytykowany za niezrozumiałe decyzje personalne do tego stopnia, że buntowali się nawet piłkarze. W trakcie rewanżowego meczu ze Szwecją, gdy selekcjoner chciał wpuścić na boisko Daniele De Rossiego, ten ostro zaprotestował. W prostych, żołnierskich słowach dał trenerowi do zrozumienia, że skoro muszą gonić wynik powinien wpuścić będącego w świetnej formie napastnika Lorenzo Insigne, zamiast kolejnego defensywnego pomocnika.

Ventura pożegnał się z posadą selekcjonera, lecz nie będzie jedynym, który odejdzie. Po meczu koniec swej reprezentacyjnej kariery ogłosił bramkarz Azzurrich, Gianluigi Buffon. „Gigi” pragnął zakończyć przygodę z kadrą dopiero po mundialu, lecz los radykalnie zmienił jego plany. Zdjęcie płaczącego Buffona, legendy reprezentacji Włoch oraz Juventusu, jest chyba najbardziej przemawiającym sygnałem, że w futbolu skończyła się pewna era.

Odbudowa po kataklizmie

We Włoszech praktycznie zaraz po końcowym gwizdku rozgorzała debata nad tym, co należy zrobić, by przywrócić piłkarskiej Italii blask i wprowadzić ją z powrotem na szczyt. Z pewnością pierwszym krokiem federacji będzie znalezienie nowego selekcjonera. Dobrych piłkarzy na Półwyspie Apenińskim przecież nie brakuje. Kadrze potrzeba tylko kogoś, kto swoją charyzmą i kompetencjami poprowadziłby Azzurrich z powrotem na światowe salony. Dlatego w kontekście nowego trenera wymienia się głównie trzy wielkie nazwiska: Carlo Ancelotti, Antonio Conte i Massimiliano Allegri. Tymczasowo kadrę ma przejąć Luigi di Biagio.

Przed Włochami zatem trudny okres polegający na odbudowie i poustawianiu wszystkich klocków od nowa. Warto jednak zauważyć, że przykład Włoch to tylko jeden z wielu takich przypadków w piłce nożnej. Na mundial nie awansowała również choćby Holandia, brązowy medalista poprzedniego czempionatu, czy USA, które było faworytem w swojej grupie eliminacyjnej. Zabraknie też mistrzów swoich kontynentów, czyli Chile i Kamerunu.

Czas apokalipsy jaki nastał teraz w Italii wcale nie musi jednak pogrzebać włoskiej piłki na lata. Włoska kadra ma w składzie zarówno weteranów, jak i młodych utalentowanych zawodników, a taka mieszanka jest nadzieją dla Włochów na szybką odbudowę po eliminacyjnym kataklizmie.

Rafał ZAWIERUSZYŃSKI

Dodaj komentarz