
Kolejna odsłona rywalizacji o tytuł żużlowego mistrza świata rozpoczęła się 3 maja w niemieckim Landshut. Już pierwsza runda przyniosła polskim kibicom powody do dumy i radości – trudno było sobie wymarzyć lepszy początek sezonu.
Tegoroczny cykl Grand Prix składa się z 10 rund, w tym trzech rozgrywanych w Polsce. Jego zakończenie zaplanowano na 13 września w duńskim Vojens. Przed sezonem 2025 wprowadzono istotne zmiany w systemie rozgrywek. Tradycyjne półfinały zostały zastąpione biegami ostatniej szansy, z których do wielkiego finału awansuje po jednym zawodniku. Dwóch najlepszych żużlowców rundy zasadniczej uzyskuje natomiast bezpośrednią promocję do finału. Zmieniono również system kwalifikacji – teraz zawodnicy rywalizują w parach na czas, a najlepsza czwórka przechodzi do punktowanego biegu sprinterskiego. Na cały sezon zaplanowano pięć takich sprintów, co daje dodatkową pulę cennych punktów do klasyfikacji generalnej.
Zmagania w Landshut rozpoczęła sesja kwalifikacyjna, po której rozegrano pierwszy w tym sezonie bieg sprinterski. Zakończył się on bezdyskusyjnym zwycięstwem Bartosza Zmarzlika, który startując z pierwszego pola, pokonał kolejno Brady’ego Kurtza, Roberta Lamberta i Andrzeja Lebiediewa. Zawodnicy otrzymali odpowiednio: cztery, trzy, dwa i jeden punkt. Dla Zmarzlika był to z pewnością świetny prognostyk przed wieczornym turniejem.
Niestety, tuż po sprincie pojawiły się pierwsze problemy – nasz mistrz spóźnił się na wybór numerów startowych i musiał wybierać jako ostatni. Jak sam przyznał, nie był to wynik zaniedbania, lecz konieczności udzielenia dwóch wywiadów po kwalifikacjach. W rezultacie przypadł mu numer trzeci. Jasne było jednak, że podrażniony tą sytuacją Zmarzlik będzie chciał szybko się odegrać i tak właśnie się stało.
Złość mistrza
Rozpoczął on od zwycięstwa z pola trzeciego, a następnie musiał uznać wyższość Mikkela Michelsena i Jasona Doyle’a, po czym… już do końca wieczoru nie przegrał z żadnym rywalem. Fantastycznymi mijankami popisał się w biegu 11., gdzie wyprzedził Andersa Thomsena, oraz w 15., pokonując Jacka Holdera. Dzięki zdobyciu 13 punktów w rundzie zasadniczej Zmarzlik bezpośrednio awansował do finału niemieckiego turnieju.
Od początku zawodów największe wrażenie robił jednak Australijczyk Brady Kurtz. Był szybki ze startu i nieuchwytny w trzech pierwszych biegach. Dopiero w 14. wyścigu musiał uznać wyższość Jana Kvecha, a następnie w 19. biegu przegrał ze Zmarzlikiem po hitowym pojedynku. Kurtz po raz pierwszy w karierze wystąpił w cyklu Grand Prix jako stały uczestnik i od razu awansował do finału turnieju.
Nieźle zaprezentował się również drugi z naszych reprezentantów, Dominik Kubera. Po trzech startach miał na koncie sześć punktów, jednak w dwóch kolejnych zdobył tylko jeden, przez co musiał walczyć o finał w biegu ostatniej szansy. Tam nie zdołał pokonać zwycięzcy tego wyścigu, a w dodatku musiał jeszcze odpierać ataki Lamberta. Drugie miejsce w tym biegu nie dało awansu do finału, ale zapewniło mu szóste miejsce w turnieju i 11 punktów do klasyfikacji generalnej, co można uznać za dobry początek sezonu.
Oprócz Dana Bewleya awans do wielkiego finału uzyskał także Łotysz Andrzej Lebiediew, wygrywając swój bieg ostatniej szansy przed szalejącym po zewnętrznej Fredrikiem Lindgrenem. Tym samym w finale znaleźli się: Zmarzlik, Kurtz, Bewley i Lebiediew. Zmarzlik wybrał czerwone pole startowe (A), co nie było żadnym zaskoczeniem. Niespodzianką mógł być natomiast wybór pola C przez Australijczyka, ponieważ to pola wewnętrzne dawały do tamtego momentu wyraźną przewagę.
Start wielkiego finału należał do Zmarzlika. Na pierwszym łuku po zewnętrznej napędzał się Bewley, ale Brytyjczyk nie był w stanie zagrozić Polakowi, który od startu do mety kontrolował bieg. To już 27. zwycięstwo Zmarzlika w cyklu Grand Prix i pierwszy krok w kierunku jego szóstego tytułu mistrza świata. Z Landshut wyjechał z kompletem 24 punktów i sześcioma punktami przewagi nad drugim w klasyfikacji Bewleyem. Na najniższym stopniu podium stanął Lebiediew, dla którego było to pierwsze podium w karierze, a także pierwszy taki wynik dla Łotwy w historii rozgrywek Grand Prix.
Czas na stolicę
Lepszego początku sezonu Bartosz Zmarzlik nie mógł sobie wymarzyć. Po zamieszaniu z wyborem pola startowego Polak mógł poczuć się poirytowany, jednak wyraźnie widać, że ta sytuacja tylko go zmotywowała. Choć przypadł mu najmniej pożądany numer startowy, i tak okazał się najlepszy zarówno w rundzie zasadniczej, jak i w wielkim finale. Klasa mistrza.
– W takich sytuacjach boję się, żeby nie zrobić czegoś głupiego, bo wtedy troszkę się wyłączam. Dzisiaj pozytywnie to na mnie zadziałało – powiedział mistrz świata w rozmowie z Eurosportem, komentując sytuację z opóźnieniem przed wyborem pól startowych.
Kolejna runda zmagań w cyklu Grand Prix odbędzie się 17 maja w Warszawie. Co roku zadajemy sobie pytanie: czy w końcu doczekamy się zwycięstwa Polaka na PGE Narodowym? Trudno znaleźć wytłumaczenie, dlaczego tak długo czekamy na triumf naszego reprezentanta w najbardziej prestiżowej rundzie cyklu. Będzie to już dziewiąta odsłona rywalizacji w stolicy Polski. Miejmy nadzieję, że tym razem Zmarzlik przełamie klątwę Stadionu Narodowego, bo skoro w 2023 roku był trzeci, rok temu drugi… to teraz chyba już wiadomo, które miejsce powinien zająć.
Wyniki GP Niemiec:
1. BARTOSZ ZMARZLIK | 16 pkt (3,1,3,3,3,3) | 20 pkt GP + 4 za sprint |
2. Daniel Bewley (W.Brytania) | 11 pkt (2,0,2,3,2,2) + 3 (bieg ostatniej szansy) | 18 pkt GP |
3. Andrzej Lebiediew (Łotwa) | 11 pkt (2,1,1,3,3,1) + 3 | 16 pkt GP + 1 |
4. Brady Kurtz (Australia) | 13 pkt (3,3,3,2,2,0) | 14 pkt GP + 3 |
5. Fredrik Lindgren (Szwecja) | 8 pkt (0,2,2,2,2) + 2 | 12 pkt GP |
6. Dominik Kubera | 7 pkt (1,2,3,0,1) + 2 | 11 pkt GP |
7. Max Fricke (Australia) | 8 pkt (1,3,0,1,3) + 1 | 10 pkt GP |
8. Robert Lambert (W.Brytania) | 8 pkt (2,2,3,0,1) + 1 | 9 pkt GP + 2 |
9. Jack Holder (Australia) | 8 pkt (3,1,1,2,1) + 0 | 8 pkt GP |
10. Anders Thomsen (Dania) | 9 pkt (3,3,2,1,0) + D | 7 pkt GP |
11. Martin Vaculik (Słowacja) | 7 pkt (2,0,1,1,3) | 6 pkt GP |
12. Jan Kvech (Czechy) | 6 pkt (1,0,U,3,2) | 5 pkt GP |
13. Mikkel Michelsen (Dania) | 4 pkt (1,3,0,W,D) | 4 pkt GP |
14. Jason Doyle (Australia) | 4 pkt (0,2,0,2,W) | 3 pkt GP |
15. Erik Riss (Niemcy) | 4 pkt (0,1,1,1,1) | 2 pkt GP |
16. Kai Huckenbeck (Niemcy) | 2 pkt (0,0,2,0,0) | 1 pkt GP |
Pozostałe rundy Grand Prix 2025:
17.05 – Grand Prix Polski (Warszawa)
31.05 – Grand Prix Czech (Praga)
13.06 – Grand Prix Wielkiej Brytanii (Manchester)
14.06 – Grand Prix Wielkiej Brytanii (Manchester)
21.06 – Grand Prix Polski (Gorzów)
05.07 – Grand Prix Szwecji (Malilla)
02.08 – Grand Prix Łotwy (Ryga)
30.08 – Grand Prix Polski (Wrocław)
13.09 – Grand Prix Danii (Vojens)
Damian BIEGAŃSKI