
Wielkimi krokami zbliża się najbardziej spopularyzowany konkurs obejmujący zasięgiem Europę i kilka państw spoza, czyli Eurowizja. W tym roku zorganizowany został w Szwajcarii, która już po raz trzeci zostaje gospodarzem tego wydarzenia. Od wielu lat Eurowizja budzi kontrowersje, a zwycięzcy konkursu spotykają się z mocną krytyką. Dlaczego tak się dzieje? Jakie aspekty sprawiają, że muzyczna rywalizacja staje się jedynie odzwierciedleniem sytuacji politycznej w Europie?
Konkurs Eurowizji jest bardzo istotnym i wpływowym wydarzeniem dla Europejczyków. Podczas swojego prawie 70-letniego istnienia znacząco wpisał się w ramy kultury i społeczności mieszkańców naszego kontynentu. W 1974 roku przyczynił się do rozwoju kariery jednego z najbardziej rozpoznawalnych europejskich zespołów – Abby. Grupa zaprezentowała utwór „Waterloo”, który obecnie zyskał miano ponadczasowego. Eurowizja zawsze charakteryzowała się różnorodnością, ponieważ prezentowane utwory miały być niejako odzwierciedleniem kultury danego kraju. Jednak w ostatnich latach konkursy znacząco odbiegają od tej idei. Większość przedstawianych piosenek to zwyczajna próba zrobienia „show” na scenie, a niekoniecznie pokazania umiejętności oraz aspektu narodowego.
Upolitycznienie Eurowizji widoczne jest na różnych płaszczyznach. Od lat obserwuje się zjawisko „dostosowywania” wyboru zwycięzcy do aktualnych realiów polityczno-społecznych panujących w Europie. Czy to tylko przypadek, że wygrana Ukrainy przypadła na 2022 rok, w którym rozpoczęła się wojna? Czy zeszłoroczne zwycięstwo Nemo, osoby niebinarnej, było jedynie dowodem na pełną tolerancję ze strony organizatorów? A może triumf szwedzkiej artystki w 2023 roku, która już wcześniej zdobyła główną nagrodę, również nie był dziełem przypadku? Co roku Eurowizji towarzyszą tego rodzaju spekulacje. W efekcie przez wielu widzów postrzegana jest nie jako uczciwa rywalizacja, lecz jako ustawiona gra o politycznym podtekście.
Każde państwo biorące udział w konkursie wystawiane jest w imieniu nadawcy publicznego, który najczęściej kontrolowany jest przez partię rządzącą. W 2020 roku z udziału zrezygnowały Węgry. Najprawdopodobniej to głoszone idee wolności i tolerancji były powodem niechęci Orbana do umożliwienia uczestnictwa Węgier w Eurowizji, choć oficjalna przyczyna nie została podana. W Polsce sam wybór kandydata również znacząco powiązany jest z nadawcą publicznym, czyli z organizatorem preselekcji. Co roku wyborowi polskiego kandydata towarzyszą kontrowersje i podważanie ostatecznej decyzji. W 2022 roku Telewizja Polska zrezygnowała z przeprowadzenia preselekcji i postanowiła samodzielnie podjąć decyzję. Nie przez przypadek reprezentantem naszego kraju został Rafał Brzozowski, który był w tamtym czasie silnie powiązany ze stacją. Natomiast w 2023 roku TVP zignorowało liczbę głosów oddanych na jednego z kandydatów – Janna, a preselekcję zwyciężyła Blanka z piosenką „Solo”. Wokalistka nie cieszyła się uznaniem wśród Polaków, którzy zdecydowanie popierali kandydaturę swojego faworyta.

Muzyczna rywalizacja a europejska rzeczywistość
Jednym z najbardziej upolitycznionych aspektów Eurowizji jest głosowanie jurorów poszczególnych państw. Każdy kraj ma do rozdysponowania określoną liczbę punktów, które przyznaje wybranym uczestnikom. Jak wiadomo, wybór nie zawsze opiera się na jakości wykonania, a często najwyższa nota, czyli 12 punktów, trafia do politycznie lub kulturowo powiązanego kraju. Przez wiele lat obserwowaliśmy to zjawisko na przykładzie Rosji i Białorusi, które łączył silny sojusz. Oba państwa od kilku lat nie biorą udziału w Eurowizji, głównie ze względu na konflikt z wartościami reprezentowanymi przez konkurs, a także z powodu wykluczenia ich nadawców publicznych z Europejskiej Unii Nadawców (EBU). Częsta wymiana najwyższych not widoczna jest również na przykładzie Grecji i Cypru. Wynika to z aspektów kulturowych i historycznych. Relacje obu państw opierają się na wspólnocie języka, religii oraz interesów politycznych. Grecy stanowią około trzy czwarte ludności Cypru, co wskazuje na dominującą obecność jednej narodowości i silne poczucie wspólnoty etnicznej.
W kontekście Konkursu Piosenki Eurowizji warto zwrócić uwagę także na same prezentowane utwory. Często nawiązują one do aktualnej sytuacji politycznej w danym kraju, a niekiedy odzwierciedlają poglądy samych wykonawców. W 2009 roku Gruzja zaprezentowała piosenkę „We Don’t Wanna Put In”. Jej tytuł jest grą słowną, która sugeruje sprzeciw wobec Władimira Putina. Utwór został jednak zdyskwalifikowany przez EBU za zbyt polityczny przekaz. Poza samą piosenką istotne znaczenie ma także sposób jej przedstawienia. Przykładowo obecność tęczowych flag może być wyrazem wsparcia dla społeczności LGBT lub sygnałem, że artysta sam identyfikuje się z tą grupą. Z kolei kostiumy związane z kulturą danego państwa wskazują na dumę narodową uczestnika.
Eurowizja to bez wątpienia najpopularniejsze widowisko muzyczne nie tylko w Europie, ale i na świecie. W pewien sposób odzwierciedla ono, choć często w uproszczonej formie, rzeczywistość polityczną i społeczną naszego kontynentu. Przyglądając się uważnie kolejnym edycjom konkursu, można dostrzec liczne subtelności, które odsłaniają nie tylko realia polityczne, społeczne i kulturowe, ale także złożone relacje między poszczególnymi państwami Europy. Warto zadać sobie pytanie, ilu z widzów Eurowizji zdaje sobie sprawę z politycznego wydźwięku tej muzycznej rywalizacji oraz możliwych mechanizmów manipulacji ze strony jej organizatorów.
Małgorzata WALKOWIAK