
Źródło: Wikimedia Commons. Licencja – Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International. Autor – Jaber Jehad Badwan
Historia tego niewielkiego skrawka lądu położonego nad Morzem Śródziemnym jest przedstawiana w co najmniej dwóch różnych narracjach, jednak istnieją pewne niezaprzeczalne fakty. W wyniku bombardowań giną tam dziesiątki tysięcy cywilów, a duża część ludności umiera również z powodu niedożywienia i chorób wywołanych wojną. Jak wygląda obecnie sytuacja w Gazie?
Palestyńczycy zmagają się z okupacją od długiego czasu. Po I wojnie światowej Palestyna była terytorium mandatowym Wielkiej Brytanii. Gdy mandat wygasł w 1947 roku, wybuchła pierwsza wojna palestyńsko-izraelska, a Strefę Gazy zajął Egipt. Mimo to, nigdy nie włączył jej do swojego terytorium. W 1967 roku Izrael zajął praktycznie całe terytorium zachodniej Palestyny. Jeśli chodzi o genezę konfliktu, warto sięgnąć po bardziej osobiste przekazy, mniej obiektywne ze względu na źródło. Przyjaciel rodziny autorki, Pan Rebhi, to Palestyńczyk zamieszkały w Polsce. Artykuł jest więc oparty na częstokroć pomijanej w Polsce palestyńskiej narracji. Pomógł on nam dowiedzieć się więcej na temat wojny, a przede wszystkim przedstawić palestyńskie postrzeganie złożonej sytuacji w strefie. – Ten konflikt rozpoczął się dużo, dużo wcześniej (w 1948 roku). Wojna w Strefie Gazy, która wybuchła 7 października 2023 roku, być może na zawsze przełamała schemat trwającego konfliktu na ziemiach Palestyny. Nie ma wątpliwości, że ta wojna – „potop Al-Aksa” w terminologii palestyńskiej i „żelazne miecze” w terminologii izraelskiej – jest inna niż w poprzednich latach, odkąd armia izraelska wycofała się ze Strefy Gazy w 2005 roku i ewakuowała osiedla, które się w niej znajdowały. Od 2007 roku, kiedy Izrael ogłosił Strefę Gazy „wrogim podmiotem” i nałożył kompleksową blokadę, która trwa do dziś – mówi Rebhi.
Aktualnie Gaza jest doszczętnie zniszczona, a wejście na jej teren jest praktycznie niemożliwe. Aby dostać się na teren Strefy, trzeba mieć specjalne pozwolenie od izraelskich władz wojskowych. – Nie ulega też wątpliwości, że po wojnie cały region nie będzie już taki sam. To będzie nowa rzeczywistość, w której zmieniła się równowaga sił i w której jedna strona nie ma już decydującej siły i całkowitego odstraszania, zwłaszcza w świetle dostępności nowoczesnej i stosunkowo taniej technologii w połączeniu z wojnami asymetrycznymi toczonymi przez organizacje, a nie regularne armie – zauważa Palestyńczyk.

Źródło: Wikimedia Commons. Licencja – Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International. Autor – Jaber Jehad Badwan
Warto wspomnieć również o sytuacji dziennikarzy, którzy padli ofiarą konfliktu w samej Strefie Gazy. Według Defence24.pl, od 7 października 2023 roku zginęło tam około 128 dziennikarzy. Według oficjalnych danych wśród ofiar figuruje 123 palestyńskich, dwóch izraelskich i trzech libańskich dziennikarzy – „To największa liczba ofiar śmiertelnych wśród dziennikarzy w jakimkolwiek konflikcie zbrojnym od 1992 roku, kiedy CPJ (Komitet Ochrony Dziennikarzy) rozpoczął publikowanie statystyk. Dla porównania, 56 dziennikarzy zginęło w Iraku w 2006 roku, czyli w drugim najbardziej niebezpiecznym roku dla mediów.” Zatrważająca jest również liczba ofiar śmiertelnych wśród pracowników ONZ. W listopadzie roku 2024 wyniosła ona 237 osób. Te liczby mogą się jednak wydawać niczym w porównaniu z ofiarami wśród cywilów. Ministerstwo Zdrowia w Strefie Gazy oficjalnie ogłosiło, że całkowita liczba ofiar wyniosła 45 854 osób.
Niektórzy przywódcy polityczni najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z tych wstrząsających faktów. Dotyczy to oczywiście kontrowersyjnego prezydenta Stanów Zjednoczonych – Donalda Trumpa. Odkąd ponownie został wybrany na przywódcę USA, wielokrotnie wypowiadał się na temat Strefy Gazy i ogólnie konfliktu między Palestyną a Izraelem. Podczas wspólnej konferencji, która miała miejsce w lutym tego roku, zapowiedział wraz z premierem Izraela Binjaminem Netanjahu, że „USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy”. Pojawił się także plan przesiedlenia Palestyńczyków do sąsiednich krajów. Niedługo później Donald Trump opublikował filmik przedstawiający „rajską” wizję Strefy Gazy.
Zapytany o reakcję na słowa Prezydenta Stanów Zjednoczonych, pan Rebhi odpowiada – Trump nie jest wyjątkiem w amerykańskiej polityce, nie jest też szalonym pośrednikiem, który stara się zmienić świat lub anulować kwestie historyczne. Jest najlepszym przedstawicielem cywilizacji swojego kraju. Cywilizacji opartej na podboju, grabieży, wysiedlaniu i eksterminacji rdzennej ludności. (…) Amerykanie i ich rząd chcą stworzyć plaże, obszary turystyczne i bazy wojskowe, podczas gdy rdzenna ludność zostanie przesiedlona do Egiptu lub Jordanii, być może do Indonezji i na Filipiny. Kiedy Trump został zapytany o zasadność tego planu, odpowiedział po prostu: „Zdecydowaliśmy i zamierzamy to zrobić”. Ze względu na negatywną reakcję państw arabskich na te słowa, plan Trumpa wydaje się obecnie niemożliwy do zrealizowania.
Historia konfliktu między Palestyńczykami a Izraelczykami skłania do refleksji. Liczba ofiar śmiertelnych jest niewyobrażalnie wysoka. Giną niewinne dzieci i dorośli, a świat na to patrzy, nie chcąc tego okiełznać. Jeśli chodzi o wojnę w Strefie Gazy, można rozważać słuszność działań obu stron, jednak konkluzja jest w tym przypadku jest jedna: rzeczywistość jest niesprawiedliwa, a cenę wojny ponoszą niewinni.
Nicole KRAKOWSKA