
Źródło: Wikimedia Commons. Licencja – Domena Publiczna
Autor: The White House
Karol Nawrocki, zwycięzca tegorocznych wyborów prezydenckich, odbiega od swoich poprzedników. Jest nowym człowiekiem w politycznym świecie. Do tej pory kierował Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i Instytutem Pamięci Narodowej, jednak nie był dotąd choćby szeregowym posłem. Mimo to, w wyniku długiej i zaciętej kampanii, Pierwszy Historyk Rzeczypospolitej stanie się niedługo jej Pierwszym Obywatelem. Kim jest Nawrocki? W jaki sposób odniósł zwycięstwo? Jak może wyglądać jego prezydentura?
Prezydent-elekt, Karol Nawrocki, urodził się w Gdańsku w 1983 roku. Ukończył tam liceum, po czym został studentem Instytutu Historycznego Uniwersytetu Gdańskiego. Na swojejuczelni Nawrocki obronił licencjat, a następnie pracę magisterską. Dalszą edukacyjną drogę kontynuował na studiach podyplomowych — International MBA in Strategy, Programme and Project Management. Powyższe fakty stwarzają obraz wręcz idealnej młodości przyszłego prezydenta-elekta. Do tej pory nie wiemy jednak, jak bardzo pokrywa się on z faktyczną historią przyszłego Prezydenta RP.
Znawca przeszłości
W latach 2009-2017 pracował w Instytucie Pamięci Narodowej. Po pięciu latach przejął funkcję naczelnika w jednym z biur edukacji publicznej w tym Instytucie. Kierował wówczas pracami naukowo-edukacyjnymi na terenie oddziału IPN. Od kwietnia 2017 roku piastował stanowisko dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w rodzinnym Gdańsku. W czerwcu tego samego roku został zastępcą Prezesa IPN. Być może nie spodziewał się wtedy, że to właśnie on zostanie wybrany na Prezesa tej instytucji już miesiąc później. Odbyło się to w drodze głosowania sejmowego, a następnie przy zgodzie Senatu RP. W Sejmie RP 248 posłów i posłanek było za, natomiast przeciw zagłosowało 198. Przyszłego prezesa wsparli posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Konfederacji.
Warto wspomnieć, że w latach młodości Karol Nawrocki należał do klubu bokserskiego RKS Stoczniowiec. Grał też w barwach drużyn piłkarskich Ex Siedlce i KKS Gedania, a następnie był stałym widzem meczów Lechii Gdańsk. Miał w tym czasie styczność z grupą pseudokibiców i jak się później okazało, brał udział w ustawionych walkach między kibolami Lechii oraz Lecha Poznań (według ustaleń Wirtualnej Polski miały one miejsce w roku 2009 i brało w nich udział około 140 osób). Przyznał to osobiście w rozmowie ze Sławomirem Mentzenem u schyłku kampanii prezydenckiej.
Jakie poglądy może mieć człowiek wywodzący się z takiego środowiska? Prezydent-elekt definitywnie ma się ku prawicy, między innymi ze względu na wsparcie swojej kandydatury przez PiS — partię prawicową i o konserwatywnym podejściu zarówno w kwestiach politycznych, jak i społecznych. Wykazał też sympatię wobec obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa. Okazała się ona obustronna, kiedy Trump przyjął Nawrockiego w Białym Domu w trakcie kampanii prezydenckiej, a następnie w ciepłych słowach pogratulował mu wygranej.
Karol Nawrocki sprzeciwia się podnoszeniu podatków oraz liberalizacji prawa aborcyjnego.–Jestem katolikiem i przeciwnikiem ideologicznych wojen na ulicach polskich miast. Mamy w Polsce ludzi o różnej wrażliwości i wszystkie te wrażliwości dla mnie, jako kandydata obywatelskiego, są bardzo ważne. Zakończenie wojny polsko-polskiej wokół spraw ideologicznych jest tą rzeczą, na której bardzo mi zależy – stwierdził Nawrocki. –Nie mógłbym pozwolić jako przyszły prezydent, żeby aborcji były poddawane dzieci z zespołem Downa – mówił prezydent-elekt podczas kampanijnych wystąpień.
Kampania hejtu

Źródło: Wikimedia Commons.
Licencja – Domena Publiczna
Karol Nawrocki zaczął kampanię prezydencką z wizerunkiem bezpartyjnego fachowca, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, człowieka spoza polityki. Od początku jednak było jasne, że jego kandydatura ma polityczne zaplecze. Poparcie Prawa i Sprawiedliwości nie było przypadkowe — partia liczyła na powtórzenie sukcesu z 2015 roku, gdy do Pałacu Prezydenckiego wprowadził się mało znany Andrzej Duda. Nawrockiego namaszczono na jego nowszą wersją: nieskompromitowany, świeży, z potencjałem do zmobilizowania konserwatywnego elektoratu. Kampania jednak szybko zeszła z torów spokojnej opowieści o wartościach. Kandydat „obywatelski” przyjął wyraźnie ideologiczną linię. W kampanii kładł nacisk na obronę tradycyjnych wartości i walkę z „lewicową rewolucją kulturową”. Przestrzegał przed „repisaniem historii Polski pod dyktando Zachodu” i deklarował, że jako prezydent będzie bronił dobrego imienia żołnierzy wyklętych oraz polityki historycznej opartej na etosie niepodległościowym. W podobnie jednoznaczny sposób odnosił się do społeczności LGBT+. Publicznie wykluczał poparcie dla związków partnerskich, mówił o „seksualizacji dzieci” i „ideologii gender”. Na jednej z kampanijnych scen demonstracyjnie zniszczył okładkę komiksu „Gender Queer”, co miało być, jak tłumaczył, „obroną polskiej rodziny”. W obszarze polityki zagranicznej również nie pozostawiał miejsca na kompromisy. Otwarcie dystansował się wobec integracji Ukrainy z NATO i Unią Europejską. W jednym z wystąpień stwierdził, że „Ukraińcom nie może żyć się w Polsce lepiej niż Polakom”, co wywołało kontrowersje wśród części opinii publicznej. Unii Europejskiej zarzucał „federalistyczne zapędy”, deklarując pełne poparcie dla „obrony suwerenności państw członkowskich”.
Wraz z radykalizacją przekazu pojawiły się kontrowersje. Portal „Onet” ujawnił tzw. „aferę mieszkaniową” – Nawrocki miał nabyć mieszkanie od starszego mężczyzny w ramach umowy gwarantującej w zamian dożywotnią opiekę, po czym senior trafił do DPS. Sam kandydat nie odnosił się długo do sprawy, aż pod naciskiem mediów zapowiedział przekazanie lokalu na cele społeczne. W tzw. aferze snusowej uwagę opinii publicznej przyciągnął moment z debaty w TVP 23 maja, w którym dostrzeżono u niego saszetkę zakazanego w Polsce produktu tytoniowego. Pojawiły się także doniesienia o jego pracy jako ochroniarza w sopockim Grand Hotelu, kojarzonym w latach 90. XX wieku z półświatkiem, a także o kontaktach ze środowiskiem kibolskim Lechii Gdańsk i uczestniczeniu w ustawkach. Pomimo wszystkich zarzutów, Karol Nawrocki zwyciężył. Kampanię zakończył oskarżeniem mediów o hejt i polityczną manipulację. Dla zwolenników stał się symbolem odwagi i niezłomności. Dla krytyków zaś ucieleśnieniem głębokiego podziału polskiego społeczeństwa oraz hipokryzji. Jedno nie ulega wątpliwości. Jego droga do prezydentury zostanie zapamiętana nie tyle z powodu programu, ile z racji kwestii w niej zatajonych lub podgrzanych do granic społecznego napięcia.
Prezydent na niepewne czasy

Źródło: Wikimedia Commons. Licencja – Creative Commons Attribution 3.0 Poland. Autor – KPRM
Jakim Prezydentem RP będzie Karol Nawrocki? Na pozór mogłoby się wydawać, że nie będzie znaczącej różnicy między nim, a powoli kończącym drugą kadencję Andrzejem Dudą. Jednak pozory mogą mylić. Prezydent Duda mimo napięć pojawiających się w relacjach polsko-ukraińskich zawsze był zdeklarowanym orędownikiem euroatlantyckiej przyszłości Ukrainy. Nawrocki nie przejawia w tej kwestii podobnej stanowczości, co dobitnie pokazało podpisanie listy postulatów Mentzena zawierającej żądanie weta dla przystąpienia Ukrainy do NATO. Oczywiście sam Nawrocki podkreśla, że jest osobą poszukiwaną w Federacji Rosyjskiej, natomiast nie równoważy to w pełni faktu zarzucenia przez niego dziedzictwa polityki wschodniej Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Również w polityce wewnętrznej, wielu komentatorów (chociażby Antoni Dudek) obawia się, że bardzo szorstką relację Prezydenta Dudy z Premierem Donaldem Tuskiem może zastąpić Wojna na górze na miarę chaotycznych lat 90. Przeciwnicy Nawrockiego posądzają go o chęć sparaliżowania koalicji rządowej wetami, które miałyby doprowadzić do rozpadu tzw. Koalicji 15 Października i rozpisania przyśpieszonych wyborów. Zwolennicy prezydenta-elekta podkreślają, że on sam, mimo nieskrywanej niechęci do obecnej władzy, nigdy nie deklarował chęci doprowadzenia do chaosu w państwie. Pytaniem otwartym pozostaje kwestia relacji Nawrockiego z Jarosławem Kaczyńskim. Choć w trakcie kampanii wyborczej prezydent-elekt nie ukrywał decydującej roli Kaczyńskiego w rozpoczęciu walki o prezydenturę, to nie stanowi to gwarancji jego całkowitej uległości wobec Nowogrodzkiej.
1 czerwca powierzyliśmy naszą ojczyznę Nawrockiemu jako głowie państwa. Możemy mieć różny stosunek do jego światopoglądu, doświadczenia i przeszłości. Będzie on jednak przez najbliższe pięć lat najważniejszą osobą w państwie, ponoszącą odpowiedzialność za kraj. Choćby z tego względu powinniśmy życzyć zarówno prezydentowi-elektowi, jak i nam Polakom, aby ta kadencja była dobrym czasem dla Polski. Jednocześnie nie zapominajmy o patrzeniu naszym reprezentantom na ręce.
Nicole KRAKOWSKA, Oliwia MAZIOPA, Oskar KMAK