
Trzeci sezon z rzędu kibice na Villa Park będą mogli oglądać mecze rozgrywane w ramach europejskich pucharów. Tym razem drużyna Unaia Emery’ego będzie toczyć bój w Lidze Europy, czyli drugich w hierarchi europejskich rozgrywkach. Cel, jaki stawiają drużynie zarówno kibice, jak i sami zawodnicy jest jasny i klarowny: wywalczyć ponowny awans do Ligi Mistrzów albo poprzez zajęcie odpowiedniego miejsca w Premier League, albo dzięki podniesieniu pucharu LE. Oba scenariusze wydają się piekielnie trudne do zrealizowania, choć nie nierealne. Warto pamiętać, że The Villans w sezonie 2023/24 dobrnęli aż do półfinału Ligi Konferencji UEFA, a rok później odpadli z PSG w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, równolegle zajmując w lidze angielskiej kolejno: czwartą i szóstą lokatę. Wyrachowany balans między poszczególnymi rozgrywkami mają już zatem we krwi, a należy podkreślić, że Unai Emery jest specjalistą od wygrywania Ligi Europy. Hiszpan w swojej karierze podnosił bowiem to trofeum aż cztery razy. Kibicom rośnie również apetyt na trofeum. Aston Villa pomimo początkowego osiągania wyników ponad stan, a następnie regularnego liczenia się z topowymi zespołami, nie triumfowała ani w lidze, ani w pucharze kraju czy też we wspomnianych rozgrywkach europejskich. Swoje ostatnie trofeum zdobyła jeszcze w ubiegłym tysiącleciu pokonując w finale pucharu ligi – skądinąd znanego wtedy pod osobliwą nazwą CocaCola Cup – Leeds United 3:0.
Od tego momentu minęły już jednak trzy dekady. By realnie marzyć więc o złotych szczytach, klub musi uaktywnić się na rynku transferowym. Brak znaczących wzmocnień przy jednoczesnym osłabieniu w postaci straty zawodników ofensywnych i odpowiedzialnych za rozegranie może kosztować drużynę rychłą klęskę w wyścigu o marzenia. Po powrotach z wypożyczeń Marco Asensio i Marcusa Rashforda, których, mimo starań klubu, nie udało się zatrzymać, przednia formacja zespołu pozostaje niekompletna. Ollie Watkins, który (z perpsektywy klubu) na szczęście, nie opuścił drużyny, będzie potrzebował zarówno wsparcia przy kreowaniu akcji ofensywnych, jak i gwarantującego gole zmiennika.
Trzeba jednak przyznać, że nastroje, które obecnie panują w Birmingham, są co najmniej umiarkowanie optymistyczne. Wszystko za sprawą faktu, iż mimo opisanych wyżej wątpliwości kadra drużyny The Villans jest silna i bardzo dobrze zgrana. Gwarantują to zarówno zawodnicy silnej linii pomocy, tacy jak Tielemans czy McGinn, ale także solidna obrona z Ezrim Konsą na czele, której regularnymi występami na dobrym poziomie od lat pomaga Emiliano Martinez. Morale w szatni również są wysokie, co dobrze rokuje na początek nadchodzącego sezonu. Jaki więc cel na najbliższe tygodnie powinni przed sobą postawić włodarze? Przede wszystkim zatrzymać w klubie tych o niepewnej przyszłości, ale także sięgnąć po zawodników, którzy podobnie jak nieobecni już w klubie Asensio i Rashford będą w stanie wesprzeć Watkinsa z przodu. Takie rozwiązanie wydaje się odpowiednią receptą dla ekipy Emery’ego na cele, marzenia i wyzwania, które przed nią stoją.
TRENER
Unai Emery: Gdy przychodził, zastępując na stanowisku Stevena Gerrarda, kibice oczekiwali jedynie utrzymania. Hiszpan już w pierwszym sezonie zdołał jednak wykręcić wynik, którego nie spodziewał się nikt. Zajmując siódmą lokatę w tabeli, wywalczył z klubem z Birmingham awans do Ligi Konferencji UEFA. Kolejne sezony przynosiły jedynie progres, a zespół zajmował kolejno czwarte i szóste miejsce, dające prawo gry w europejskich rozgrywkach. Uwielbiany przez sympatyków The Villans 53-latek wprowadził więc na Villa Park nowe standardy: coroczny bój o grę w Lidze Mistrzów. Niezależnie czy ów bój będzie miał w nadchodzącym sezonie szczęśliwe zakończenie, czy nie, przygoda Unaia Emery’ego w klubie na pewno szybko się nie skończy.
ZAWODNIK WARTY OBSERWACJI
Ollie Watkins: Zdobywca 16 bramek i ośmiu asyst w Premier League zasługuje na szczególne wyróżnienie. Kluczowy dla ekipy z Villa Park 29-latek od lat nie zawodzi swoją skutecznością i ciągnie drużynę do przodu. Kuszony między innymi przez Manchester United i Arsenal, finalnie postanowił zostać w klubie, dając świadectwo głębokiej wiary w fakt, że Aston Villa nie jest już drużyną, dla której sukcesem jest okazjonalne zajęcie siódmego miejsca, a zespołem, z którym musi liczyć się cała Europa. Gdyby jednak The Villans powinęła się noga, chętnych na Anglika z pewnością nie zabraknie.
NA PLUS:
Zatrzymanie Watkinsa: Zatrzymanie w klubie Anglika, który jest niezastąpionym elementem układanki Emery’ego, dla kibiców The Villans smakuje, niczym świeży klubowy nabytek.
Doświadczenie i regularne występy w europejskich pucharach z pewnością pomogą drużynie w zachowaniu balansu między poszczególnymi rozgrywkami przy grze na najwyższej intensywności.
NA MINUS:
Brak zastępców: Po powrotach z wypożyczeń Rashforda i Asensio kadra The Villans wydaje się niekompletna. Bez transferów do formacji ofensywnej podopieczni Emery’ego mogą mieć problemy ze strzelaniem goli.
Niepewność do ostatniego dnia okna: Plotki o odejściu kluczowych piłkarzy, jak Martinez czy brak pewności, jak finalnie będzie wyglądała kadra na nadchodzący sezon generują w klubie aurę niepewności.
Szymon BERNAŚ