
Siedem lat temu Wolves awansowali do Premier League i od razu wstrząsnęli hierarchią w lidze. W dwóch pierwszych sezonach podopieczni Nuno Espirito Santo zajęli siódme miejsce w tabeli, raz awansując do ćwierćfinału Ligi Europy. Niestety, po tamtej drużynie nie ma już ani śladu. Od tamtej pory Wilki zaliczają stały regres, jeśli chodzi o zajmowane pozycje. Poprzedni sezon skończył się dla Wolverhampton 16. lokatą, głównie dzięki świetnej wiośnie. Zmiana trenera w grudniu z Gary’ego O’Neila na Vitora Pereire okazała się „strzałem w dziesiątkę”. Fani „Wilków” nadal mają jednak prawo czuć obawę, gdyż ich drużyna jest często wymieniana jako jeden z kandydatów do spadku. Beniaminkowie wyglądają lepiej niż w poprzednim sezonie, przynajmniej na papierze, więc trzeba się zbroić.
Na razie nie wygląda to najlepiej. Ponad miesiąc temu z Wolverhamptonem pożegnał się Matheus Cunha. Brazylijczyk był zdecydowanie najlepszym piłkarzem „Wilków” w poprzedniej kampanii, podczas której zanotował 15 bramek i dołożył do tego sześć asyst. Klub zarobił na nim około 70 milionów euro, ale trudno będzie zastąpić tak skutecznego piłkarza. Z Wolves odszedł również Nelson Semedo, który odmówił przedłużenia kontraktu. Portugalczyk spędził w Wolverhampton pięć lat i swoim odejściem na pewno sprawił ból głowy swojemu byłemu trenerowi. Problemy są także na drugim boku obrony, gdyż na początku czerwca z Wolves rozstał się Rayan Ait-Nouri, czyli kolejny ważny element w układance Vitora Pereiry. Algierczyk zasilił Manchester City za kwotę około 35 milionów euro. Szeregi Wilków opuścili też Pablo Sarabia oraz Gonçalo Guedes, którzy w poprzednim sezonie zazwyczaj pełnili funkcję rezerwowych.
Zespół z Molineux Stadium dużo zarobił na tych odejściach i sporo też wydał. Wszak dziury w składzie same się nie załatają. Na ten moment klub pozyskał cztery nazwiska, choć jedno jest już kibicom dobrze znane. Jørgen Strand Larsen był w poprzednim sezonie wypożyczony z Celty Vigo i zdecydowanie zdobył zaufanie trenera. Norweg zdobył w poprzedniej ligowej kampanii 14 bramek, a wiosną strzelał gola za golem. Larsen został wykupiony przez Wolverhampton za 27 milionów euro. Z tego samego hiszpańskiego zespołu do Anglii trafił także 21-letni Fer López. Hiszpan rozegrał niespełna 700 minut w La Liga, pomimo tego „Wilki” widzą w nim potencjał. Ofensywę zasili również Fabio Silva, który ma za sobą udane wypożyczenie w barwach Las Palmas. Portugalczyk w poprzednim sezonie La Liga strzelił 10 bramek i dołożył trzy asysty. Silva jest piłkarzem Wolverhampton od pięciu lat, ale na razie nie pokazał, że był wart 40 milionów euro. Poza tym Wilki zakontraktowały Jhona Ariasa, czyli skrzydłowego, który do tej pory występował we Fluminense. Kolumbijczyk przyciągnął uwagę wielu klubów dobrymi występami podczas Klubowych Mistrzostwach Świata i skłonił Wolverhampton do wyłożenia 17 milionów euro. Do Anglii trafił także następca Ait-Nouriego, czyli David Møller Wolfe. Norweg występował w poprzednim sezonie w AZ Alkmaar, a teraz spróbuje dorównać swojemu poprzednikowi. Kilka wzmocnień jest, ale na papierze nie wyglądają one szczególnie imponująco i jest ich zbyt mało. ’
Okienko jeszcze trwa, więc Wilki muszą sięgnąć po kilka nazwisk, jeśli chcą poprawić pozycję z zeszłego sezonu. Vitor Pereira pokazał już, że potrafi sobie świetnie radzić w trudnych sytuacjach. Portugalczyk potrzebuje jednak jakościowych piłkarzy. Jeżeli zarząd Wolves chce, by ich klub zaczął osiągać lepsze wyniki, to musi niezwłocznie działać. Na ten moment, drużyna z Molineux jest bliżej spadku z ligi niż zajęcia miejsca w środku tabeli. Oczywiście, Vitor Pereira może polegać na innych piłkarzach, takich jak José Sá, Martin Doherty, Joao Gomesczy też Toti Gomes. Poziom obecnej kadry może się jednak okazać niewystarczający.
TRENER
Vitor Pereira: Mało kto się spodziewał, że to właśnie ten szkoleniowiec zdoła wyprowadzić zespół z kryzysu. 57-latek zaskoczył wszystkich, szczególnie prowadząc swoją drużynę do sześciu ligowych zwycięstw z rzędu. Vitor Pereira rok temu prowadził saudyjskie Al-Shabab, a teraz z powodzeniem trenuje zespół z Premier League. Kto wie, czym jeszcze Portugalczyk nas zaskoczy.
ZAWODNIK WARTY OBSERWACJI
Jørgen Strand Larsen: Wypożyczenie tego norweskiego napastnika okazało się dla ekipy z Molineux zbawienne. 25-latek zdobył tylko jedną bramkę mniej od Matheusa Cunhi, a po odejściu Brazylijczyka to on będzie główną siłą ofensywną swojego zespołu. Warto jednak pamiętać, że Larsen jest typową „dziewiątką”, którą trzeba obsłużyć. To właśnie w tym aspekcie Wilki będą musiały się wzmocnić, jeśli chcą wykorzystać potencjał Norwega.
NA PLUS
Skuteczność: Mimo że Wolves nie dochodzili do wielu sytuacji, potrafili je wykorzystywać. Drużyna Vitora Pereiry strzeliła w poprzednim sezonie Premier League zaledwie cztery gole mniej od Aston Villi.
Przebojowość: Tym, czego nie można odmówić Wolverhampton z poprzedniego sezonu, jest nieprzewidywalność. Wilki potrafiły pokonać zdecydowanego faworyta, a także zaliczyć niespodziewaną serię zwycięstw. Poprzez takie niespodzianki można zdobyć wiele punktów.
NA MINUS
Odejście gwiazd: Matheus Cunha, Rayan Ait-Nouri oraz Nelson Semedo to piłkarze, których trudno zastąpić. Stanowili oni o sile zespołu grającego w pomarańczowych koszulkach przez ostatnie kilka lat, a teraz musi on znaleźć sposób na załatanie dziury po ich odejściu.
Defensywa: Nie licząc spadkowiczów, Wolverhampton stracił najwięcej bramek w ubiegłym sezonie Premier League. Mimo osłabienia ofensywy Vitor Pereira musi przede wszystkim znaleźć sposób na uszczelnienie swojej defensywy.
Roch ORZECHOWSKI