Czy walka o europejskie puchary jest w zasięgu ręki? AFC Bournemouth przed sezonem 2025/2026 Premier League

Czy drużyna Wisienek utrze nosa faworytom? / Źródło: https://www.premierleague.com/en/clubs/91/bournemouth/tickets

Bournemouth zaczyna czwarty z rzędu sezon w Premier League po dwuletniej przerwie, która, jak się okazało, wyszła klubowi jedynie na dobre. Przed ekipą z Vitality Stadium stoją jednak nowe oczekiwania. Minione rozgrywki w wykonaniu Wisienek zaostrzyły bowiem apetyty kibiców na powalczenie o wyższe cele. Dobrze prosperująca kadra, atrakcyjny dla oka styl gry oraz zachowany balans pomiędzy atakiem a obroną to tylko część licznych atutów drużyny, której drugie imię brzmi: „stabilizacja”. Czy Bournemouth będzie jednak stać na pójście o krok dalej i zakończenie sezonu na miejscu siódmym? Wyzwanie będzie trudne, choć nie niewykonalne. Przy rosnącym z roku na rok poziomie ligi liczba drużyn, które realnie stawiają sobie za cel bój o grę w europejskiej elicie, sukcesywnie się zwiększa.

Zeszły sezon na przykładzie Manchesteru United i Tottenhamu pokazał, że jakość poszczególnych piłkarzy już nie wystarczy, by zająć mityczne szóste lub siódme miejsce. Premier League stała się bowiem rozgrywkami, w których do skutecznej walki z najlepszymi, trzeba mieć zgraną kadrę, umiejącą dostosować się do wysokich standardów, przy jednoczesnym zachowaniu taktycznej tożsamości. Borunemouth nie bez powodu zakończyło sezon 2024/25 na dziewiątej lokacie z dorobkiem 56 punktów. Poprzednia kampania udowodniła, że nieumiejętność wyjścia z kryzysu może bez mrugnięcia okiem zepchnąć cię w dolne rejony tabeli. Niezależnie od tego, czy grasz na największym stadionie ligi, czy… na najmniejszym, jak Bournemouth. A kryzys – niewykluczone – nadejść może, gdyż największą obawą, jaka wisi nad drużyną Iraoli jest ryzyko popadnięcia w stagnację. Spowodowana być może zarówno przewidywalnym stylem gry, jak i brakiem nowych nazwisk, które mogłyby wnieść powiew świeżości.

Dwa gotówkowe transfery, jakich dokonał klub, czyli Dorde Petrović i Adrien Truffert miały na celu jedynie zastąpienie Kepy Arrizabalagi i Milosa Kerkeza. Wciąż jednak na wzmocnienie po odejściu Deana Huijsena do Realu Madryt za niespełna 60 milionów euro czeka pozycja środkowego obrońcy. Oczywiste więc jest, że defensywa póki co pozostaje w osłabieniu, a brak nowych nabytków niezbędnych do urozmaicenia rywalizacji w składzie może wpłynąć na przewidywalność gry ekipy hiszpańskiego szkoleniowca. Nurtującą kwestią pozostaje również fakt, że wielu piłkarzy powróciło z wypożyczeń z nieco słabszych lig i na razie nie zapowiada się, by znaleźli się chętni na ich kupno. Rodzi to inny problem – kategorii finansowej. Płacenie tygodniówek piłkarzom, którzy najprawdopodobniej nie wniosą wiele do rywalizacji o wyjściową “jedenastkę” ogranicza możliwości klubu w ściąganiu nowych zawodników.

Mimo to kibice pozostają nastawieni optymistycznie i wierzą, że Andoni Iraola sprosta tym wyzwaniom. Hiszpan niejednokrotnie udowodnił, że potrafi wyciskać z zespołu 100% i mimo przeciwności losu wychodzić na prostą. Sympatycy Wisienek o pozostanie w elicie martwić się więc nie muszą. Pytanie jednak, czy pozycja w środku tabeli znów by ich usatysfakcjonowała.

TRENER

Andoni Iraola: Do klubu przychodził po kontrowersyjnym zwolnieniu Gary’ego o Neila, od razu wdrażając swoją małą rewolucję. W początkowym okresie pracy na Wyspach 43-letni trener osiągał słabe wyniki, co było ceną za wdrażanie nowego stylu gry. Wzbudzało to poważne wątpliwości, lecz okazało się jedynie próbą zaufania dla zarządu i kibiców wobec Hiszpana. Po niedługim czasie zyskał on sympatię fanów zespołu, a Wisienki zaczęły grać na miarę oczekiwań. Andoni Iraola zaczyna już swój trzeci sezon w klubie z Vitality Stadium i wiele wskazuje na to, że najlepsze dni wciąż ma przed sobą.

ZAWODNIK WARTY UWAGI

Antoine Semenyo: 25-letni Ghańczyk ma wszystkie atuty, by pomóc drużynie wejść na wyższy poziom. 11 goli i 5 asyst w minionej kampanii to znak, że doskonale odnajduje się w systemie Iraoli. Skrzydłowy Wisienek jest kluczowym ogniwem drużyny i nie ma problemu ze zdobywaniem bramek przeciwko najlepszym drużynom ligi, co przykuło uwagę europejskich gigantów. Wszystko wskazuje na to, że mimo licznych plotek transferowych, Antoine Semenyo zostanie w klubie na kolejny sezon i będzie jednym z ciekawszych piłkarzy do obserwowania.

NA PLUS

Rozsądne transfery: Zawodnicy sprowadzeni za kluczowych piłkarzy, którzy w lipcu odeszli do lepszych drużyn, wydają się być idealnym zastępstwem.

NA MINUS

Za szeroka kadra: Wielu piłkarzy, którzy wrócili z wypożyczeń pobiera wysokie tygodniówki, przez co klub nie może sobie pozwolić na odważne ruchy na rynku transferowym.

Szymon BERNAŚ