Nowe otwarcia, stare pytania. Tottenham przed sezonem 2025/2026 Premier League

Tottenham zaczyna kolejny nowy projekt / Źródło: https://www.premierleague.com/en/clubs/6/tottenham-hotspur/overview

Poprzedni sezon był dla Tottenhamu niezrozumiałym paradoksem. Beznadziejna postawa w lidze, zakończona dopiero 17. miejscem i aż 22 porażkami, czyli przegranymi w większości meczów, została przyćmiona przez niespodziewany sukces w Lidze Europy. Po 17 latach oczekiwania kibice w końcu doczekali się trofeum, ale to nie wystarczyło, by utrzymać na stanowisku Ange’a Postecoglou. Australijczyk, zgodnie z własnymi słowami, zdobył puchar w swoim drugim sezonie, ale koszmarna forma w Premier League sprawiła, że Daniel Levy postanowił zakończyć po dwóch latach współpracę z byłym trenerem Celticu Glasgow. Nowym opiekunem zespołu został Thomas Frank, sprowadzony z Brentfordu. Duńczyk od lat uznawany jest za fachowca z klarowną wizją i dużą elastycznością taktyczną. Potrafi budować zespół oparty na relacjach, a jego drużyny cechuje dyscyplina i organizacja. Już od pierwszych tygodni pracy czeka go jednak ogromne wyzwanie: musi nie tylko przywrócić Spurs do ligowej czołówki, ale też pogodzić zmagania na krajowym podwórku z udziałem w fazie ligowej Ligi Mistrzów.

Latem doszło w zespole Spurs do kluczowej zmiany –  po 10 latach z klubem odszedł Heung-min Son, żywa legenda Tottenhamu. Koreańczyk zdobył 173 gole i zaliczył 101 asyst w 454 meczach, a swoją karierę kontynuować będzie w MLS. Zespół potrzebuje teraz nowego lidera, zarówno na boisku, jak i w szatni. Największym wzmocnieniem jest jak dotąd Mohammed Kudus, sprowadzony z West Hamu za 63,8 mln euro (źródło: Transfermarkt). Z Bayernu wykupiono Mathysa Tela (35 mln), a na zasadzie wypożyczenia (z opcją wykupu) z tego samego klubu dołączył defensywny pomocnik João Palhinha. To nazwiska jakościowe, ale jak pokazał poprzedni sezon, samą głębią składu ligi nie da się wygrać – potrzeba zdrowych, regularnych liderów. A z tym może być problem. Już na starcie sezonu Tottenham musi radzić sobie bez Jamesa Maddisona, który doznał poważnej kontuzji kolana w sparingu i wypadnie na wiele miesięcy. To niepokojący sygnał, bo kontuzje były znakiem rozpoznawczym poprzedniego sezonu, w którym Spurs często grali w eksperymentalnych składach.

W lidze Tottenham stracił aż 65 bramek, czyli o jedną więcej niż zdobył, a to pokazuje skalę problemów w obronie. Nadal nie rozwiązano także kwestii skuteczności napastników. Dominic Solanke, który miał wejść w buty Kane’a, nie spełnia oczekiwań. Zaledwie 16 bramek w 45 meczach Anglika mówi samo za siebie. Richarlison wciąż regularnie zmaga się z urazami, a choć Mathys Tel ma potencjał, to trudno oczekiwać, by sam udźwignął ciężar walki na kilku frontach. Potrzebne są wzmocnienia z prawdziwego zdarzenia. Tottenham stoi więc na progu nowego rozdziału. Ma nowego trenera, nową taktykę, nową hierarchię i nową rzeczywistość – bez ikony, jaką był Son. Pytanie tylko, czy zdoła zbudować z tego zespół gotowy na regularną grę w Lidze Mistrzów i powrót do czołówki Premier League. Jeśli nie, znów może dojść do sezonu pełnego rozczarowań, a przecież dopiero co był taki, o którym wszyscy chcieliby jak najszybciej zapomnieć.

TRENER

Thomas Frank: Duński trener, który przez siedem lat prowadził Brentford, zyskał opinię solidnego fachowca. Najpierw wprowadził klub do Premier League, a następnie zapewniał mu utrzymanie w czterech sezonach, trzykrotnie kończąc je w okolicach środka tabeli. W latach 2018-2025 poprowadził Brentford w 317 meczach, osiągając średnią 1,51 punktu na spotkanie. Latem zdecydował się na kolejny krok i przyjął ofertę Tottenhamu. Teraz przed nim nowe, znacznie większe wyzwanie: odbudowanie pozycji Spurs w lidze i debiut w roli trenera w Lidze Mistrzów.

ZAWODNIK WARTY OBSERWACJI

João Palhinha: Gdy latem 2024 roku Bayern Monachium wykupił go z Fulham za 51 milionów euro, wydawało się, że to solidne wzmocnienie środka pola. Jednak 30-latek nie spełnił oczekiwań – w 25 występach nie zanotował ani gola, ani asysty, a jego rola w drużynie stopniowo malała. Bawarczycy bez wahania oddali go na wypożyczenie do Tottenhamu, z opcją wykupu. Portugalczyk wraca więc do Premier League, czyli ligi, w której jeszcze niedawno budził zainteresowanie gigantów. Teraz ma coś do udowodnienia. W Londynie mocno liczą na jego odbudowę, bo przy nierównej formie Bentancura i Bissoumy potrzeba kogoś, kto przejmie kontrolę nad środkiem pola i wniesie nową jakość.

NA PLUS

Solidny i jakościowy trener: Thomas Frank wnosi do klubu stabilność, dyscyplinę i umiejętność wyciągania maksimum z dostępnych zawodników. Jego doświadczenie z pracy z młodzieżą mogą pomóc w rozwoju talentów Tottenhamu.

Młoda, utalentowana kadra: W zespole pozostają zawodnicy z potencjałem jak Udogie, Bergvall, czy Gray, którzy mogą stać się fundamentem drużyny na lata.

NA MINUS

Odejście Heung-min Sona: Strata kapitana i żywej legendy klubu to ogromny cios dla ofensywy Tottenhamu. Jego wszechstronność, doświadczenie i liczby w ataku będą bardzo trudne do zastąpienia.

Brak klasowego środkowego napastnika: Po odejściu Harrego Kane’a i teraz Sona Tottenham nadal nie ma w ataku prawdziwego lidera. Wciąż brakuje klubowi napastnika z prawdziwego zdarzenia, którego byłoby stać na regularne zdobywanie bramek.

Damian BIEGAŃSKI