
Po dwóch latach nieobecności „Pawie” pod wodzą Daniela Farke wracają do angielskiej elity z najsilniejszą ofensywą od lat. 95 zdobytych goli przy zaledwie 30 straconych kreuje obraz drużyny odpowiedzialnej i wyrachowanej w ataku, a zarazem dobrze wyważonej w stylu gry. „The Peacocks” mogli awansować już sezon wcześniej — i to z drugiego miejsca — lecz kryzys na finiszu oraz spadek morale, spowodowany koniecznością gry w barażach, zakończył się porażką w dramatycznym finale play-off. Przegrana 0:1 z Southampton na Wembley pozostawiła ogromny niedosyt i już wtedy podała w wątpliwość kompetencje niemieckiego szkoleniowca. Zespół od pierwszej kolejki następnej kampanii wykazywał się jednak determinacją, trwającą aż do ostatniego ligowego starcia. Pawie, lecąc na fali, zdobyły aż 100 punktów i sięgnęły po mistrzostwo zaplecza.
Perspektywa zmagań w Premier League rysuje się jednak pod znakiem wielu niewiadomych. Nie jest pewne, czy skuteczny i regularny w Championship Joel Piroe (łącznie 73 bramki w czterech ostatnich sezonach) będzie w stanie dać równie wiele drużynie w najlepszej lidze świata. Z pewnością nieprzekonujący są Patrick Bamford i Mateo Joseph, którzy przez cały sezon zanotowali łącznie trzy trafienia. Wsparciem ma być sprowadzony na zasadzie wolnego transferu z Wolfsburga Lucas Nmecha, lecz jego ostatnie sezony w zielono-białych barwach nie należały do udanych. Wielu bramek najpewniej nie zapewni także Sam Greenwood, który ma za sobą udane wypożyczenie do Preston, ale nic nie wskazuje na to, by otrzymywał od Farke wiele szans. Klub zadbał za to o wzmocnienie środka pola, sprowadzając doświadczonego na angielskich boiskach Seana Longstaffa z Newcastle oraz dobrze rokującego Antona Stacha, który zbierał pozytywne recenzje w barwach Hoffenheim.
Co ważne, Pawie prawie w ogóle nie straciły kluczowych zawodników. Oprócz Manora Salomona, którego wypożyczenie dobiegło końca, z klubem pożegnał się jedynie Junior Firpo. A i ta strata została zrekompensowana rozsądną decyzją o zakontraktowaniu Gabriela Gudmundssona z Lille. Wsparciem dla Rodona i Struijka w linii obrony ma być Jaka Bijol, który będzie rywalizować z nimi o miejsce w wyjściowej jedenastce. Największym wzmocnieniem formacji defensywnej wydaje się jednak Lucas Perri — 27-letni bramkarz pozyskany za 16 milionów euro z Olympique Lyon. Zastąpi on między słupkami Illana Mesliera, który w poprzednim sezonie otrzymał swoją ostatnią szansę w Leeds. Liczne błędy Francuza skłoniły władze klubu, by sięgnąć głęboko do kieszeni. Kadra „The Peacocks” wygląda więc całkiem solidnie i jeśli uda się sprowadzić zmiennika dla Piroe — takiego, który zagwarantuje 8–10 bramek w sezonie — drużyna z Elland Road będzie miała po swojej stronie wszystkie potrzebne argumenty, by utrzymać się w lidze.
Pozostaje jednak jedno „ale”. Daniel Farke awansował do Premier League w podobnym stylu już dwukrotnie — z Norwich City w sezonach 2018/19 oraz 2020/21. Za pierwszym razem zakończyło się to spadkiem z ostatniego miejsca w tabeli, a za drugim — zwolnieniem jeszcze przed końcem rozgrywek. Kibice mają więc poważne wątpliwości, czy Niemiec to odpowiednia osoba, by wprowadzić Leeds na kolejny poziom – zapewnić mu spokojne utrzymanie – i czy sam jest w stanie przebić barierę, z którą będzie mierzyć się już po raz trzeci.
TRENER
Daniel Farke: Mimo dwóch niezaprzeczalnie dobrych sezonów, przypieczętowanych awansemm jego kompetencje wciąż są kwestionowane. Do Premier League wchodzi po raz trzeci, tym razem z najlepszą kadrowo drużyną, jaką było mu dane prowadzić. Traktowanie Niemca jako trenera przejściowego i bezustanne szukanie przyszłego zastępcy jasno pokazuje, że przy Elland Road będzie musiał zdobyć sympatie kibiców na nowo. Jeśli ktoś jednak zasłużył na szansę i czas potrzebny do wykonania tego niezwykle trudnego celu, jakim jest utrzymanie w najlepszej lidze świata, to właśnie Daniel Farke.
ZAWODNIK WARTY OBSERWACJI
Daniel James: Niewielki wzrost nadrabia zwinnością, szybkością i pracowitością. Dwa znakomite sezony w Championship pokazują, że Daniel James w końcu odnalazł swoje miejsce. W układance Daniela Farke jest niezbędny, co potwierdzają nie tylko statystyki (w poprzednim sezonie zanotował 12 trafień i dziewięć asyst), lecz także liczba kreowanych sytuacji. Nic więc dziwnego, że jest ulubieńcem kibiców „Pawi”, którzy wyróżnili go tytułem najlepszego piłkarza minionej kampanii.
NA PLUS:
Pewność z tyłu: Sprowadzenie Perriego powinno wreszcie zapewnić drużynie spokój między słupkami.
Silniejsza kadra: Do zespołu zostało sprowadzonych kilka ciekawych nazwisk, a luki po Salomonie i Firpo na papierze zostały skutecznie załatane.
NA MINUS:
Brak wiary: Sytuacja, w której kibice tylko czekają, aż trenerowi powinie się noga, by powiedzieć „a nie mówiłem?” nakłada na Daniela Farke i jego zespół niepotrzebną presję. Czasu na pokazanie się z dobrej strony pozostaje mniej.
Niepewny atak: Joel Piroe może nie być gwarantem dużej liczny bramek. Potrzebne jest szybkie wzmocnienie linii ofensywnej.
Szymon BERNAŚ