
Wojna w Strefie Gazy trwa już ponad dwa lata. Cały świat kieruje swe oczy na obszar konfliktu, a aktywiści podejmują działania na rzecz ofiar wojny. Do Strefy wyrusza flota morska z pomocą humanitarną, która zostaje przechwycona przez żołnierzy izraelskich na wodach międzynarodowych. Dochodzi do licznych demonstracji w europejskich krajach, ludzie coraz odważniej wyrażają swój sprzeciw. Jaka przyszłość czeka Gazę? Czy protesty i działania osób „z zewnątrz” pomogą rozwiązać konflikt?
Konflikt zbrojny pomiędzy Izraelem a organizacją terrorystyczną Hamas wybuchł w październiku 2023 roku i dotyka ludność cywilną regionu po dziś dzień. Z godziny na godzinę rośnie liczba ofiar śmiertelnych. Jak podaje Al-Jazeera, dotychczas mówimy o ponad 67 tysiącach osób, które straciły życie w wyniku tragicznych wydarzeń. UNICEF także alarmuje o dramatycznej sytuacji – według tej organizacji cała populacja Gazy, licząca ponad dwa miliony ludzi, zmaga się z poważnym niedoborem żywności. Co trzecia osoba nie jadła od kilku dni, a 80% wszystkich zgłoszonych zgonów z powodu głodu to dzieci. Według Funduszu dziennie ginie tam 28 dzieci. Według szefa UNRWA, czyli Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie, każdego dnia ponad 10 dzieci traci jedną lub dwie nogi. Władze izraelskie blokują dostawy żywności, skierowane do potrzebujących. Organizacja Lekarze Bez Granic podkreśla, że wolontariusze coraz częściej są informowani o „braku uprawnień do świadczenia pomocy humanitarnej”. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. praw człowieka – Volker Turk opisuje konflikt w Strefie Gazy jako obraz „bezskrupułowego zabijania i zadawania cierpienia cywilom”. Bombardowania sprawiły, że ludność cywilna nie ma schronienia.
Ruch światowego sumienia
Szczególnym momentem okazania wsparcia Palestyńczykom i pokazania światu niebywałej odwagi jest wydarzenie, do którego doszło na przełomie sierpnia i września tego roku. Wtedy bowiem Flotylla Sumud składająca się z ponad 40 łodzi wypłynęła z portów różnych krajów w kierunku Strefy Gazy. Global Sumud Flotilla, jak można przeczytać na oficjalnej stronie, to skoordynowana i bezprzemocowa flota, składająca się głównie z małych statków wypływających z portów Morza Śródziemnego. Celem jej działalności jest dostarczenie pomocy humanitarnej oraz przełamanie nielegalnej okupacji izraelskiej w Strefie Gazy. W organizację zaangażowani są obywatele z 57 krajów. Na statkach znajdowało się około 400 wolontariuszy. Przedstawiciele różnych zakątków świata nie zważali na różnice natury religijnej, narodowościowej czy światopoglądowej – połączyła ich wiara w prawa człowieka, wolność i sprawiedliwość. Wśród nich znaleźli się również Polacy, m.in. poseł z Poznania – Franciszek Sterczewski, Omar Faris – prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich, Nina Ptak – prezeska Stowarzyszenia Nomada, oraz Ewa Jasiewicz – brytyjsko-polska dziennikarka i aktywistka.
W środę 1 października izraelska marynarka przechwyciła statki Flotylli Wolności, które znajdowały się 80 mil morskich od celu. Na pokłady z pomocą humanitarną wkroczyli w pełni uzbrojeni Izraelczycy. Jak podaje CBS News, Benjamin Netanjahu bezpośrednio zatwierdził operacje wojskowe na statkach płynących do Gazy z pomocą humanitarną. Wolontariusze i wolontariuszki znajdujący się na pokładzie zostali zatrzymani i przetransportowani do więzienia Saharonim na pustyni Negew, gdzie trafia także duża część pozbawionych wolności Palestyńczyków. Po kilku dniach niewoli część z nich odesłano do Turcji, a następnie do ich krajów pochodzenia. Wśród nich znalazła się także Greta Thunberg, szwedzka aktywistka. Miała być upokarzana i zmuszana do noszenia izraelskiej flagi. Prezenterka tureckiej telewizji Ikbal Gürpınar po uwolnieniu mówiła dla tureckiego programu informacyjnego A Haber: „Traktowali nas jak psy. Zostawili nas głodnymi przez trzy dni. Nie dali nam wody; musieliśmy pić z toalety… Był okropnie upalny dzień”.

Wzrost sprzeciwu
Osoby z całego świata coraz częściej wyrażają swój sprzeciw, skandując hasło „Free Palestine”. W poprzednim miesiącu odbyły się masowe protesty przeciwko okupacji izraelskiej i ludobójstwu, do którego zdaniem protestujących dochodzi w Strefie Gazy. Do hucznych demonstracji doszło między innymi w krajach Europy Zachodniej. We Włoszech odbył się strajk generalny. W niemal 30 miastach ludzie wyszli na ulice w dzień roboczy, pokazując swą solidarność względem ludności palestyńskiej oraz Włochów znajdujących się na pokładzie przechwyconego statku Flotylli Wolności. Jak podaje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Włoch, było to około 400 tysięcy osób. Natomiast w Barcelonie liczba protestujących wyniosła według policji 70 tysięcy osób, a według organizatorów ponad 300 tysięcy. W Polsce również doszło do protestów, jeden z nich miał miejsce przed budynkiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie. Demonstracja miała skłonić członków rządu do reakcji na zatrzymanie Polaków z Flotylli Sumud. Łącznie z Warszawą, protesty pod hasłem „Solidarni z Palestyną” odbyły się w ponad 20 polskich miastach, a udział w nich wzięło kilka tysięcy osób.
Czy wyprawy humanitarne i demonstracje będą miały jakikolwiek wpływ na rząd Izraela? Ilu cywilów musi jeszcze zginąć, ile dzieci musi cierpieć z głodu, aby zaprzestano okupacji? Są to pytania, które nadal pozostają otwarte, skłaniają jednak do refleksji. Po ostatnich wydarzeniach możemy sobie zadać pytanie, czy społeczeństwo ma jakikolwiek wpływ na decyzje rządzących i czy tak właśnie wyglądają „wolność” oraz „demokracja”?
Nicole KRAKOWSKA
