
Tegoroczne Tour de Pologne miało szczególny charakter. W przeddzień 82. edycji polskiego wyścigu, od 20 lat należącego do prestiżowego kolarskiego cyklu World Tour, zakończenie kariery ogłosiła jedna z największych gwiazd tej dyscypliny w Polsce – Rafał Majka. Zawodnik, który swoimi sukcesami na stałe przebił się do świadomości wielu polskich kibiców i zapisał się w galerii sław polskiego kolarstwa szosowego.
– Przychodzi taki okres w życiu, że człowiek mówi dość, a ja chcę odejść na szczycie. Tak, żeby nogi pamiętały, że jednak byłem tam z przodu, a nie z tyłu. Chciałbym odejść tak, żeby kibice mnie pamiętali, jako solidnego, dobrego kolarza, który robił robotę, który wygrywał te wyścigi – tak w rozmowie z Eurosportem swoją decyzję na początku sierpnia tłumaczył 36-latek. Przyznał, że włodarze grupy UAE Team Emirates, w której barwach ścigał się w ostatnich latach kariery, chcieli, by został w ekipie jeszcze nawet na dwa lata. Mimo że Majka podjął decyzję już w styczniu, przed startem sezonu, temat jego pozostania w tourze powrócił po majowym Giro d’Italia. Urodzony w Zegartowicach sportowiec we wspomnianej rozmowie powiedział, że po wyścigu władze UAE Team namawiały go, by jeździł chociaż jeszcze przez rok.
Pokusa mogła być silna. Włoski klasyk był jedynym wyścigiem zaliczanym do Wielkiego Touru, w którym nie odniósł choćby jednego etapowego zwycięstwa. W 2017 i 2021 roku wygrał po jednym etapie Vuelta a España. Nie były to jednak jego jedyne sukcesy na hiszpańskich drogach. W 2015 roku stanął na najniższym stopniu podium całego wyścigu. Choć Majka w Giro nigdy nie triumfował, ma wiele powodów, by dobrze wspominać starty na Półwyspie Apenińskim. Już w 2013 roku zakończył zmagania w klasyfikacji generalnej na siódmej lokacie. Poprawił się o jedną pozycję już w kolejnej edycji, a w 2016 roku uplasował się na piątym miejscu ze stratą trzech minut i 20 sekund do podium. Spytany, czy wjechanie choć raz na metę jako pierwszy podczas Giro d’ Italia to coś, czego mu brakuje, odparł: – Wiesz, czego mi brakowało? Rodziny. Całe życie na walizkach, całe życie poza domem. Ja kocham jeździć na rowerze, ale to wiąże się z wieloma wyrzeczeniami.
Złote lata
Ostatnim z trzech wyścigów należących do Wielkiego Touru jest Tour de France. Ten najbardziej znany. Najbardziej wymagający i prestiżowy. Właśnie nad Sekwaną Polak święcił swoje największe sukcesy w ramach cyklu World Tour. W 2014 roku został drugim w historii kolarzem z naszego kraju po Zenonie Jaskule, który odniósł etapowe zwycięstwo w wyścigu dookoła Francji. To osiągnięcie powtórzył już podczas tej samej edycji. Jakby tego było mało – całość uświetnił zwycięstwem w klasyfikacji górskiej, przywdziewając charakterystyczną i cieszącą się dużą popularnością wśród kibiców koszulkę w czerwone grochy. Dla Majki był to niezwykle wyjątkowy rok, gdyż dwa tygodnie po Tour de France wygrał klasyfikację generalną na polskiej ziemi. Polacy na zwycięstwo rodaka w całym Tour de Pologne czekali aż 11 lat.
Kolejne piękne akcenty do swojej bogatej kariery dołożył dziewięć lat temu. Znów bowiem został najlepszym „góralem” w Tour de France. Zdobył też Mistrzostwo Polski w wyścigu ze startu wspólnego. Największych emocji w sezonie 2016 dostarczył jednak podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Gonitwa ze startu wspólnego na brazylijskiej ziemi była przepełniona niezwykłą dramaturgią. Na jej końcowym etapie doszło bowiem do kraksy, z której Polak wyszedł bez szwanku i rozpoczął ucieczkę w kierunku mety, za którą czekał złoty medal olimpijski. Na 1,5 kilometra przed metą dogonili go jednak Greg Van Avermaet oraz Jakob Fuglsang i lepiej wytrzymali tempo finiszu. Polak musiał więc zadowolić się brązowym krążkiem.
Zawodnik kompletny
Kibice kolarstwa, a także ludzie śledzący tour zapamiętają Majkę nie tylko z jego indywidualnych osiągnięć. 36-latek dał się poznać także jako niezwykle cenny członek zespołu. W 2014 roku jako członek Tinkoff-Saxo pomógł Alberto Contadorowi wygrać Vuelta a España. Był też bezcennym wsparciem dla wielkiej gwiazdy światowego kolarstwa w jego najnowszej historii – Tadeja Pogačara. Brązowy medalista z Rio jeździł razem ze Słoweńcem w UAE Team, w którym pomógł mu w wielu wyścigach.
Popularny „Zgred” wyznał w rozmowie ze stacją Eurosport, że jego forma pozwalała na ściganie się jeszcze w kolejnych latach. Potwierdzały to jego występy w ostatnim roku startów. Swoją tytaniczną pracą podczas Giro d’ Italia na rzecz Meksykanina Isaaca del Toro zasłużył na nominację z rąk organizatorów na jednego z dwóch najlepszych „pomocników” zmagań. Jego partner z zespołu ostatecznie skończył rywalizację na drugim miejscu. Majka do samego końca zawodowej przygody był więc gotów do poświęceń, wykazując nieprzeciętną dyspozycję. Przełożyła się ona na drugi tytuł Mistrza Polski oraz ósme miejsce w Tour de Pologne z 59 sekundami straty do zwycięzcy, co można uznać za piękne i symboliczne zwieńczenie wielu lat występów w kolarskiej elicie.
Dalej będzie się bawił
– Ja jestem z tego zadowolony, że jednak kończę na takim poziomie, że mnie jeszcze chcieli i mógłbym jeździć. Sam jednak podjąłem tę decyzję. To już jest taka decyzja na całe życie, ja wiem o tym, ale jestem dumny z tego, jakim kolarzem byłem, jestem i jak skończę – wyznał jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich kolarzy ostatniej dekady, dodając, że czuje się spełniony. Podkreślił też, że z rowerem nie zamierza się rozstawać, ale teraz będzie bardziej „bawił się” jazdą.
Decyzja Rafała Majki o zakończeniu kariery, a właściwie moment jej podjęcia można tak naprawdę uznać za kolejny, wieńczący ją sukces. Mimo że miał propozycje, by dalej jeździć i czuł, że może to nadal robić, postanowił, iż nastał właściwy moment na zakończenie tej wieloletniej przygody. W świecie sportu można znaleźć wielu zawodników, którzy w ostatnich latach swojej aktywności rozmieniali się na drobne, będąc daleko od poziomu prezentowanego w swoich najlepszych czasach. Nie burzy to rzecz jasna żmudnie budowanego pomnika. Natomiast umiejętność powiedzenia „koniec” w odpowiednim momencie też świadczy o klasie sportowca. Tak właśnie postanowił uczynić Majka. Zszedł ze sceny, gdy wciąż był na niej całkiem dobrze widocznym aktorem. Będzie mógł bawić się kolarstwem, choć patrząc na jego karierę, można dojść do wniosku, że czynił to również jako zawodowiec.
Igor DZIEDZIC
