Nieudane zakończenie sezonu Igi Świątek i nowa królowa tenisa! Podsumowanie WTA Finals 2025

Wygrana w WTA Finals to dla Rybakiny największy sukces od czasu triumfu podczas Wimbledonu / Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Elena_Rybakina_%2852206899945%29.jpg, fot. Peter Menzel

W dniach 1 – 8 listopada w Rijadzie odbył się coroczny turniej mistrzyń dla elity tenisowej roku. W obsadzie prestiżowej imprezy nie zabrakło Igi Świątek. Polka liczyła na pozytywne zakończenie trudnego sezonu, a może nawet powtórzenie sukcesu sprzed dwóch lat, gdy triumfowała w WTA Finals w Cancún.

Jak co roku, na zakończenie sezonu, rozgrywane są nieoficjalne mistrzostwa świata dla ośmiu najlepszych tenisistek roku wyłonionych na podstawie rankingu WTA Race. Po raz drugi z rzędu turniej WTA Finals odbywał się w Rijadzie. W tym roku awans do elitarnego turnieju wywalczyły sobie: Aryna Sabalenka (Białoruś), Iga Świątek, Coco Gauff (USA), Amanda Anisimova (USA), Jessica Pegula (USA), Elena Rybakina (Kazachstan), Madison Keys (USA) i Jasmine Paolini (Włochy). Tytułu sprzed roku broniła Coco Gauff. Jest to jednak bardzo trudne wyzwanie – ostatni raz udało się ono Serenie Williams w 2014 roku. Od triumfu Agnieszki Radwańskiej w 2015 roku żadna tenisistka nie była w stanie powtórzyć takiego wyczynu w kolejnym sezonie.

Przed tegorocznymi zmaganiami Iga Świątek brała udział w czterech turniejach WTA Finals. Do tej pory dwukrotnie przebrnęła przez fazę grupową, a dwa lata temu triumfowała w całej imprezie, pokonując w finale Jessicę Pegulę 6:0, 6:1 w meksykańskim Cancún.

Iga Świątek w WTA Finals

2021 – faza Grupowa (bilans: 1Z – 2P)

2022 – półfinał (bilans: 3Z – 1P)

2023 – wygrana (bilans: 5Z – 0P)

2024 – faza Grupowa (bilans: 2Z – 1P)

Iga Świątek 2:0 Madison Keys (6:,1 6:2)

Pierwszą rywalką Igi Świątek 1 listopada była Madison Keys, z którą Polka miała rachunki do wyrównania. W tegorocznym Australian Open, które Amerykanka wygrała, Świątek musiała uznać wyższość Keys w meczu półfinałowym, mimo że miała już w tym spotkaniu piłkę meczową. Końcówka sezonu dla Keys nie była jednak udana. Z powodu urazów nie zagrała w wielu turniejach, a udział w WTA Finals był jej powrotem do gry po dwumiesięcznej przerwie. Od samego początku meczu widoczny był brak formy Amerykanki i rytmu meczowego. Polka doskonale to wykorzystała. Bez problemów przełamała dwa serwisy Keys, prowadząc już 4:0 w pierwszym secie. Ostatecznie wygrała go 6:1. Początek drugiej odsłony spotkania nie był idealny dla Polki, gdy pozwoliła się przełamać rywalce w drugim gemie; była to jednak jedyna utrata serwisu Igi w tym meczu. Madison Keys zdołała wygrać jeszcze jednego gema przy własnym serwisie, a Świątek pewnie zwyciężyła w drugim secie 6:2. Całe spotkanie trwało równo godzinę.

Iga Świątek 1:2 Elena Rybakina (6:3, 1:6, 0:6)

Drugą rywalką Polki była Kazaszka Elena Rybakina, z którą Świątek mierzyła się w tym roku już czterokrotnie, za każdym razem schodząc z kortu zwycięska. Ponieważ Rybakina również wygrała swój pierwszy mecz, było jasne, że stawką tego spotkania będzie awans do półfinału turnieju. Czekały nas zatem spore emocje. Już w pierwszym gemie Polka musiała bronić break-pointa, co skutecznie uczyniła. Szybko przełamała Rybakinę w drugim gemie, by niedługo później wyjść na prowadzenie 4:1. Polka potrafiła skutecznie utrzymywać swoje serwisy i dowiozła wygraną w pierwszym secie stosunkiem 6:3. Po tak udanym początku nic nie wskazywało na to, że gra Igi może się nagle załamać.

Drugiego seta Rybakina rozpoczęła od serwisu. Kazaszka przegrywała 15:30, ale odrobiła stratę i w kolejnym gemie powtórzyła przełamanie przy serwisie Polki. Szybko zrobiło się 3:0, a Kazaszka nabrała pewności siebie i poszła za ciosem, przełamując Świątek jeszcze w szóstym gemie, wygrywając całego seta aż 6:1. O wyniku spotkania musiał więc zdecydować trzeci set. Iga Świątek rozpoczęła go od własnego serwisu. Prowadziła 40:15, ale nie była w stanie wykorzystać piłek na gema, przegrywając ostatecznie serwis. Przy stanie 0:2 wiadome było, że trzeci gem może być ostatnią szansą na powrót do meczu. Niestety, Polka ponownie straciła swój serwis. Kazaszka wykorzystała drugiego break-pointa w tym gemie, co przypieczętowało jej zwycięstwo. Iga Świątek nie nawiązała już walki z Rybakiną, która w tych dwóch setach okazała się być poza jej zasięgiem. Porażka w tym meczu oznaczała, że Polka musi wygrać swój trzeci mecz w fazie grupowej, aby utrzymać się w turnieju.

Iga Świątek 1:2 Amanda Anisimova (7:6(3), 4:6, 2:6)

Przed spotkaniem z Amandą Anisimovą sytuacja w „grupie Sereny Williams” była jasna: zwycięzca awansuje do najlepszej czwórki imprezy. W tym roku Polka zmierzyła się z Amerykanką dwukrotnie: najpierw w finale Wimbledonu, gdy Świątek wygrała oba sety do zera, a następnie podczas ćwierćfinału US Open, kiedy lepsza okazała się Amanda. Od początku meczu w Rijadzie oglądaliśmy  zaciętą rywalizację. Obie zawodniczki z większymi bądź mniejszymi problemami utrzymywały swoje serwisy, co wymusiło tie-break. Polka wyszła w nim na prowadzenie 4:1 i wykorzystała pierwszą z czterech piłek setowych przy własnym serwisie, wygrywając 7:3. Cały pierwszy set trwał godzinę i pięć minut. W drugim secie obraz gry się nie zmienił. Zarówno Polka, jak i Amerykanka wygrywały swoje serwisy, jednak tym razem nie doszło do tie-breaka. W dziesiątym gemie raszynianka popełniła błędy przy własnym serwisie, a Anisimova doprowadziła do pierwszego przełamania w tym meczu. Tym samym Amerykanka wyrównała stan rywalizacji. W trzecim, decydującym secie kluczowym momentem okazał się gem czwarty. W nim Iga Świątek została przełamana, co dało wynik 1:3, a Polka nie była w stanie już do tego meczu wrócić. Ósmy gem również przegrała przy własnym serwisie, co zakończyło trwającą ponad dwie i pół godziny rywalizację.

Po obiecującym pierwszym spotkaniu z Madison Keys ewidentnie coś się u Polki „zacięło” – w kolejnych dwóch meczach, mimo triumfów w pierwszych setach, nie była w stanie odnieść końcowych zwycięstw. Nie było to więc udane zakończenie sezonu w wykonaniu Igi Świątek. Polska tenisistka zakończyła rok na drugim miejscu w rankingu WTA, mając na koncie trzy tytuły: Wimbledon, Cincinnati i Seul.

Nowa królowa

Aryna Sabalenka i Elena Rybakina znakomicie rozpoczęły WTA Finals – obie zanotowały po trzy zwycięstwa w fazie grupowej, co mocno zwiększyło szansę na ich pojedynek w wielkim finale. Obie jednak musiały stoczyć trudne pojedynki w półfinałach. Liderka światowego rankingu, po kapitalnym meczu z Amandą Anisimovą (6:3, 3:6, 6:3), awansowała do decydującego starcia, natomiast Kazaszka pokonała Jessicę Pegulę (4:6, 6:4, 6:3). Wielki finał, rozegrany 8 listopada, rozstrzygnął się w dwóch setach. Pierwszego, 6:3, wygrała Rybakina, z kolei o rozstrzygnięciu drugiego musiał decydować tie-break, a w nim Kazaszka nie pozostawiła Sabalence żadnych złudzeń, wygrywając go do zera i zostając nową królową WTA Finals. Dla Rybakiny cały sezon nie był udany, lecz na sam koniec zbudowała znakomitą formę i w pełni zasłużenie sięgnęła po triumf w prestiżowym turnieju mistrzyń, zdobywając jedenasty tytuł w singlowej karierze – był to z pewnością jej najważniejszy sukces od triumfu w Wimbledonie w 2022 roku.

Tabela grupy A / Źródło: Flashscore
Tabela grupy B / Źródło: Flashscore

Półfinały

J. Pegula – E. RYBAKINA (6:4, 4:6, 3:6)

A. SABALENKA – A. Anisimova (6:3, 3:6, 6:3)

Finał

A. Sabalenka – E. RYBAKINA (3:6, 6:7(0))

DAMIAN BIEGAŃSKI