NATO na to czeka

Fot. Piotr Jabłoński, Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa

Fot. Piotr Jabłoński, Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa

Data organizacji tego spotkania nie była przypadkowa. Dokładnie 12 marca 1999 roku w Independence w stanie Missouri Polska, Czechy i Węgry oficjalnie zostały przyjęte do Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Piętnaście lat później w auli Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa podpisano inną umowę, która najprawdopodobniej będzie miała mniejszy wpływ na losy świata, ale może zmienić życie niejednego studenta.

Seminarium naukowe pt. „15 lat Polski w NATO. Próba bilansu” zwieńczone zostało szczególnym wydarzeniem. W imieniu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza Rektor prof. dr hab. Bronisław Marciniak podpisał umowę z 2. Skrzydłem Lotnictwa Taktycznego, które reprezentował jego dowódca – płk dypl. pil. Dariusz Malinowski. Na mocy dokumentu studenci WNPiD w przyszłości będą mogli uczestniczyć w uroczystościach jednostki, a także, a może przede wszystkim, w pokazach oraz ćwiczeniach wojskowych. Dla studentów zachętą do podjęcia kroków w tym kierunku mogły być wystąpienia prelegentów.

Spotkanie tradycyjnie zostało otwarte przez Dziekana prof. dr. hab. Tadeusza Wallasa, który przywitał zaproszonych gości. Tuż po nim głos zabrał prof. zw. dr hab. Włodzimierz Malendowski pełniący funkcję kierownika Zakładu Stosunków Międzynarodowych na WNPiD. W swoim wystąpieniu skupił się na historycznym aspekcie przystąpienia do NATO. Zwrócił uwagę na różne wizje krajowej polityki zagranicznej, jakie narodziły się po 1989 roku. Podkreślił, że Polska w tamtym okresie nie mogła postawić na samowystarczalność obronną, choć rozważany był pomysł przyjęcia polityki wieczystej neutralności. Profesor zwrócił także uwagę na zmiany, jakie dokonały się w organizacji. Formalnie to wciąż sojusz wojskowy, ale z czasem ma coraz większy wpływ na bezpieczeństwo zbiorowe.

Atak Yeti

Pułkownik Dariusz Malinowski na początku swojego wystąpienia powiedział, że łatwiej jest siedzieć w kabinie samolotu niż występować przed tłumem studentów. Na tę okazję przygotował prezentację „15 lat NATO oczami żołnierza”. Podczas niej podzielił się uwagami na temat nadziei, jakiej wiązano z przystąpieniem Polski do międzynarodowej organizacji. Wtedy liczono się z tym, że armia w przyszłości będzie zawodowa, a jej liczebność znacznie zmniejszona. Z czasem spełniły się też marzenia o podwyższeniu płac, a także redukcji ucieczki, jaką określano przejście doświadczonych kapitanów i młodych majorów do cywila.

Fot. Piotr Jabłoński, Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa

Fot. Piotr Jabłoński, Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa

 

Pułkownik Malinowski mówił o wyjazdach za granicę, gdzie zebrał cenne doświadczenie, które przekładane jest na polski grunt. Ważną rolę odegrała wizyta w Kanadzie, gdzie, jak sam określił, nie ma granic, a na północy kraj można bronić chyba tylko przed Yeti. Tam już w 2000 roku inne było podejście w wojsku do kobiet, gdzie uznawano, że nie ma płci, ale są żołnierze, a armia była znacznie zredukowana. Za okres, w którym przestano się śmiać z polskich wojsk pułkownik uznał 2003 rok, gdy polskie oddziały wyjechały do Iraku. Armia polska jego zdaniem poczyniła największy progres spośród wszystkich, które przystępowały do NATO od 1999 roku.

„Przestaliśmy pić czystą, zaczęliśmy pić whisky”

Generał Anatol Czaban reprezentujący na spotkaniu wydział skupił się na zestawianiu ze sobą plusów oraz minusów przystąpienia Polski do NATO. Na początku przytoczył rozmowę z 2004 roku, gdy podobna uroczystość odbywała się przy okazji piątej rocznicy. Jedną ze zmian dostrzegalną w tamtym okresie była zmiana trunków – wódka coraz częściej była zastępowana whisky. Generał w części poważniejszej do pozytywów zaliczył poprawę jakości sprzętu, możliwość korzystania z nowocześniejszych technologii, udział w międzynarodowych ćwiczeniach czy inwestycje organizacji na naszym terenie. Negatywną stroną pozostają śmiertelne ofiary oraz problemy zdrowotne żołnierzy, którzy uczestniczyli w misjach. Są nią również koszta, jakie ponosi państwo.

Fot. Piotr Jabłoński, Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa

Fot. Piotr Jabłoński, Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa

 

Ostatnim prelegentem był ppłk pil. Paweł Marcinkowski – dowódca 3. eskadry lotniczej 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach. Opowiedział o wielowymiarowej współpracy polsko-amerykańskiej, której częścią jest uczestnictwo we wspólnych ćwiczeniach. Za najważniejsze osiągnięcie od 1999 roku do teraz uznał możliwość uczestnictwa polskich wojsk w Red Flag w 2012 roku. To zaawansowane ćwiczenia amerykańskich sił powietrznych, których tradycja sięga do lat 70. Niedawno po raz pierwszy wzięły w nich udział maszyny i załogi z Polski.

Wszyscy uczestnicy seminarium podkreślali, że wejście Polski do NATO było słuszną decyzją. Na spotkaniu padło wiele ciepłych słów kierowanych pod adresem polskiej armii, choć nikt nie próbował udowadniać, że jest idealna. Jeden z prelegentów słusznie zauważył, że prawdopodobnie przeciętny Hiszpan nie ma pojęcia, o tym, co teraz dzieje się na Ukrainie, jednocześnie przytaczając słowa innego wojskowego, który mówił, że warto ginąć za ojczyznę, ale warto też ginąć za NATO.

Jarek WIĘCŁAWSKI

Dodaj komentarz