Unia po brytyjsku

Fot. polishexpress.co.uk

Wielka Brytania jest członkiem Wspólnot Europejskich od 1 stycznia 1973, na mocy traktatu podpisanego w 1972 roku.  Od czasu wstąpienia tego państwa w szeregi Unii zaszło wiele zmian. Obecnie Unia Europejska, dawniej EWG, jest dla Brytyjczyków czymś zupełnie innym. Szerzą się coraz bardziej sceptyczne poglądy na jej temat. Wielka Brytania pragnie większej niezależności od Wspólnoty i naciska na redefinicję swojego miejsca i roli w strukturach europejskich.

Wielka Brytania nie przystąpiła do Strefy Schengen. Jest także jednym z trzech państw dawnej piętnastki, które nie weszły do strefy euro. Wyrazem sceptycznego stosunku Brytyjczyków do licznych inicjatyw Unii Europejskiej jest pojawienie się takich określeń, jak rabat brytyjski czy protokół brytyjski. Innym symbolicznym przejawem są takie sytuacje, jak np. uroczystość podpisania traktatu lizbońskiego w 2007, na którą ówczesny premier, Gordon Brown, celowo się spóźnił, unikając tym samym znalezienia się na wspólnej fotografii pamiątkowej.

Brytyjski rabat

Brytyjczycy, pomimo chęci uzyskania większej niezależności od Unii Europejskiej, już od dawna podejmowali zabiegi na rzecz „wyróżnienia się” i zmniejszenia wpływów Brukseli. Jednym z przykładów jest tzw. rabat brytyjski. Opust w wysokości składki wpłacanej przez Wielką Brytanię do kasy Unii Europejskiej. Wywalczyła go w latach 80. ówczesna premier, Margaret Thatcher, argumentując, że Wielka Brytania znacznie więcej wpłaca do budżetu UE, niż z niego otrzymuje, a mając niewielki sektor rolniczy, w małym stopniu korzysta z dotacji unijnych dla rolnictwa. Rabat brytyjski współfinansowany jest przez inne kraje członkowskie, których wpłaty z tego powodu zostały podwyższone. Rabat ten polega na zwrocie Wielkiej Brytanii 66% różnicy pomiędzy procentowym udziałem tego kraju w płatnościach VAT a procentowym udziałem w wypłatach z budżetu UE, odniesionej do całości wypłat unijnych.

Inny Schengen

Układ z Schengen to porozumienie z 1985 roku, które znosi kontrole osób na granicach wewnętrznych między państwami członkowskimi. Do układu z Schengen przystąpiły 22 kraje UE oraz Norwegia, Islandia i Szwajcaria. Obywatele państw wspomnianej strefy, udając się w podróż do Wielkiej Brytanii, poza paszportem przy przekraczaniu granicy mogą okazać dowód osobisty. Wielka Brytania nie znajduje się w gronie państw należących do strefy Schengen. Przystąpiła do niej jedynie częściowo na mocy specjalnych umów dotyczących ułatwień w ruchu granicznym dla państw z Schengen. Kontrole graniczne obejmują jednak każdego obywatela Unii. Brytyjczycy nie czują potrzeby wprowadzania u siebie wszystkich zasad z Układu Schengen, w których widzą zagrożenia związane ze wzrostem przestępczości, większym napływem imigrantów oraz ograniczeniem suwerenności państwa.

Unia monetarna nie dla Zjednoczonego Królestwa

Wielka Brytania wypełniła kryteria Traktatu z Maastricht, nawet te, z którymi nie radziły sobie niektóre państwa będące już w unii walutowej. Nie było zatem formalnych przeszkód, aby przystąpić do unii walutowej, jednak politycy brytyjscy w obliczu sprzeciwu społeczeństwa, a także w obawie przed negatywnymi skutkami dla gospodarki, odrzucili tę propozycję dzięki tzw. klauzuli „opt-out” dającej Wielkiej Brytanii możliwość samodzielnego podjęcia decyzji co do uczestnictwa w unii gospodarczej i walutowej. Decyzja o pozostawaniu poza obszarem euro uwarunkowana jest historycznie, społecznie i gospodarczo. Ważnym powodem pozostawania poza UGW jest obawa przed utratą tożsamości narodowej. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż funt szterling uznawany jest za jeden z najważniejszych symboli brytyjskiej tożsamości narodowej. Ponadto przeciętni Brytyjczycy, jak i zajmujący dyrektorskie stanowiska, byli zdecydowanie przeciwni wspólnej walucie, twierdząc, że osłabiłoby to brytyjską gospodarkę. Kolejnym czynnikiem wzmacniającym eurosceptycyzm były słabe wyniki gospodarcze krajów, które przyjęły euro, i towarzyszący im wzrost cen większości produktów. Znaczna część Brytyjczyków sprzeciwia się nie tylko nowej walucie, ale nawet próbie zorganizowania takiego referendum. Wizja przyjęcia euro przez Wielką Brytanię wydaje się bardzo odległa, a nawet niemożliwa.

Brytyjczycy inni niż wszyscy

Brytyjczycy mieli trudności polityczne i psychologiczne z dostosowaniem się do systemu, którego sami nie tworzyli. Przeciętny mieszkaniec Wysp w pierwszej kolejności czuje się przede wszystkim „Wyspiarzem”, a dopiero później Europejczykiem. Ma to swoje uzasadnienie w położeniu geograficznym, ale również, a może przede wszystkim, w historii Wielkiej Brytanii, która koncentrowała się na własnych interesach, a sprawy na kontynencie europejskim nie zawsze były w centrum jej politycznych zainteresowań. W XIX w. Brytyjczycy stworzyli imperium kolonialne podporządkowane i realizujące mocarstwowe interesy Wielkiej Brytanii. Po II wojnie światowej przestali być głównym potentatem decydującym o losach świata. Wstąpienie do struktur europejskich wydawało się nieuchronne z politycznego punktu widzenia. Przystępując do Wspólnot Europejskich, byli pełni obaw o swoją niezależność w polityce wewnętrznej, jak i zewnętrznej, czego wyrazem od samego początku uczestnictwa we wspólnotach były działania konfederacyjne (m.in. odrzucenie członkostwa w EWWiS, wspólnej polityki obronnej, sprzeciw wobec wszelkich działań federacyjnych zmierzających do utworzenia instytucji ponadnarodowych), które chroniły strategiczne interesy Wielkiej Brytanii i zapewniały jej niezależność w polityce międzynarodowej.

Mariusz NAWROT

Dodaj komentarz