Argentyński Superpuchar

Fot. gazzetta.it/Afp

Fot. gazzetta.it/Afp

Zwycięstwem Napoli zakończyło się dramatyczne spotkanie Superpucharu Włoch. Mimo dwukrotnego wyjścia na prowadzenie Juventusu i dobrej postawy Buffona w konkursie jedenastek, to neapolitańczycy ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, dzięki czemu zrewanżowali się Starej Damie za porażkę sprzed dwóch lat. Bohaterami meczu prócz bramkarzy zostali argentyńscy snajperzy – Gonzalo Higuaín oraz Carlos Tevez.

Spekulacje wokół meczu ciągnęły się we włoskiej prasie bardzo długo, bo aż pół roku. Superpuchar Włoch od kilku lat jest organizowany poza Półwyspem Apenińskim. Tegoroczny finał miał się odbyć w Pekinie.

Po zeszłorocznych doświadczeniach, kiedy mecz został przeniesiony w ostatniej chwili do Rzymu przez wyjazd Juventusu do Stanów Zjednoczonych, Stara Dama zorganizowała tournee po Azji, aby połączyć je z tym wydarzeniem. FIGC (Włoski Związek Piłki Nożnej) znów jednak nie mogło zrealizować swoich planów, ponieważ podróż do Chin była niemożliwa dla Napoli, które miało do rozegrania eliminacje Ligi Mistrzów. Ostatecznie Supercoppa Italia zostało przeniesione na okres przedświąteczny do Dohy – stolicy Kataru, gdzie w 2022 roku odbędą się Mistrzostwa Świata. Decyzja ta nie spodobała się niektórym fanom Calcio, którzy uważają, że mecz powinien zostać rozegrany na włoskiej ziemi. Do tego doszła pojemność Jassim Bin Hamad Stadium, która wynosi zaledwie 15 tys. Zdaniem wielu jest to za mało jak na takie wydarzenie, choć należy zaznaczyć, że jest to pierwszy mecz tej rangi w Katarze.

Przed spotkaniem wszystko zapowiadało dość wyrównany mecz, który ostatecznie wygra Juventus. W przedmeczowych wypowiedziach piłkarzy Starej Damy słychać było pewność siebie, ale jednocześnie duży szacunek do rywala. Nic w tym dziwnego. Juve pewnie prowadzi w tabeli Serie A, awansowało do fazy pucharowej Ligi Mistrzów i kilka dni wcześniej pokonało Cagliari 3:1, dzięki czemu pobiło rekord ilości zdobytych punktów w roku kalendarzowym we Włoszech (95 pkt.). Piłkarze Napoli zapowiadali, że postarają się pokrzyżować plany Zebr z Turynu. Również wygrali ostatni mecz w Serie A z ostatnią w tabeli Parmą (2:0). Niepewności dostarczała jedynie sytuacja w lidze. Azzuri zajmują 4 miejsce w tabeli, tracą 12 punktów do lidera, a do tego grają w kratkę – potrafili przegrać z Chievo czy zremisować z kiepsko spisującym się Cagliari, by później wygrać z rozgrywającą dobry sezon Romą. Trener Juventusu, Allegri, zaznaczał, że przewagą Napoli jest gra w pojedynczych meczach, a problemem brak konsekwencji.

W pierwszej połowie spotkania byliśmy świadkami ciekawego widowiska. Obie drużyny stwarzały sobie dobre okazje, problemem była tylko niewystarczająca skuteczność i dobra dyspozycja bramkarzy. Na samym początku Napoli grało dość nerwowo, co szybko się zemściło. Nieporozumienie obrońców sprawiło, że sam na sam z bramkarzem wyszedł najgroźniejszy napastnik Bianconerich – Carlos Tevez. Zachował spokój i technicznym strzałem po ziemi pokonał Rafaela. Od 5 minuty Juventus prowadził 1:0. Chwilę później groźny strzał sprzed pola karnego oddał Claudio Marchisio, jednak piłkę zdołali zablokować obrońcy. Z czasem strach opuszczał piłkarzy z Neapolu, a ich akcje wyglądały coraz lepiej. Najgroźniejszy był Marek Hamšík, który trzykrotnie przyspieszał puls kibicom Starej Damy oddając groźne strzały (jeden z nich po odbiciu od nogi Chielliniego trafił nawet w słupek). W 22 minucie fantastycznym podaniem w swoim stylu popisał się Andrea Pirlo. Piłkę pod polem karnym zgrał głową Llorente, a silny strzał z woleja oddał Tevez. Futbolówka leciała w sam środek bramki, ale i tak przysporzyła problemów bramkarzowi. Chwilę później znów strzelał Carlitos, tym razem po ziemi lewą nogą, ale Rafael stał na posterunku. W ostatnich piętnastu minutach szanse na podwyższenie prowadzenia mieli Pirlo (strzał z dystansu wyłapany przez bramkarza) i Lichtsteiner (wejście z boku pola karnego i silny strzał wybroniony przez Rafaela). Po nieudanym rzucie rożnym groźną kontrę przeprowadzili gracze w błękitnych koszulkach, jednak sędzia liniowy dopatrzył się minimalnego spalonego Callejóna. Pod koniec swoją szansę miał także szukający przełamania Higuaín, ale jego strzał został zastopowany przez dobrze interweniującego Buffona. Po pierwszej połowie piłkarze schodzili z murawy przy stanie 1:0. Juventus miał minimalną przewagę, ale Napoli nie odstawało pod względem stworzonych sytuacji.

Na drugą połowę Napoli wyszło wyraźnie zmotywowane. Juventus oddał inicjatywę, ograniczając się do kontr. Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 53 minucie. Fantastycznym podaniem popisał się Hamšík, w sytuacji sam na sam z Buffonem znalazł się Callejón, ale strzelił obok słupka. Kilka minut później znów zaatakowali neapolitańczycy. Kolejne dobre podanie słowackiego pomocnika trafiło tym razem do Higuaína, który przelobował Buffona. Piłka trafiła w słupek, a później zawodnicy w niebieskich koszulkach nie zdołali wbić jej do siatki. Chwilę później odpowiedział Juventus – dobre podanie prostopadłe Pogby trafiło do Evry. Po raz kolejny nie porozumieli się obrońcy Napoli i gdyby nie Rafael mogło być 2:0. W 68’ zawodnicy Beniteza w końcu doprowadzili do wyrównania. Pereyra, który chwilę wcześniej niespodziewanie zmienił Pirlo, popełnił błąd w kryciu. De Guzman bez problemu znalazł miejsce na skrzydle i dośrodkował piłkę w pole karne. Tam czekał Higuaín, który głową umieścił piłkę w siatce. Do końca obie drużyny grały asekuracyjnie, zupełnie jakby przygotowywały się do dogrywki. Kilka sytuacji stworzyła sobie jeszcze Stara Dama, ale Llorente, Vidal i Tevez nie zdołali pokonać Rafaela.

Od samego początku dogrywki wyraźną przewagę miał Juventus. W 101’ Evra ładnie wszedł w pole karne i wystawił piłkę Vidalowi, którego strzał został wybity przez Koulibaly’ego z linii bramkowej. 5 minut później było już 2:1. Świetnym dryblingiem popisał się Paul Pogba, oddał piłkę Tevezowi, który zmylił obrońcę i uderzył w dolny róg bramki. Rafael był w tej sytuacji bezradny. W tym momencie przebudziło się Napoli, które starało się o wyrównanie. Najpierw do groźnej okazji doszedł Gonzalo Higuaín, ale jego strzał w świetnym stylu wybronił Buffon. Chwilę później doszło do nieporozumienia Bonucciego z kapitanem Starej Damy. Chciał to wykorzystać Callejón, ale w ostatniej chwili zareagował bramkarz Juve. Do wyrównania doszło w 118’. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska najlepiej w zamieszaniu odnalazł się argentyński napastnik i wślizgiem pokonał bezradnego Gigiego Buffona.

W rzutach karnych lepsze okazało się Napoli, które po dziewięciu seriach wygrało 6:5. Trzy interwencje Buffona nie wystarczyły Juventusowi do osiągnięcia celu. Rafael również świetnie spisywał się w bramce i czarował przeciwników sugerowaniem rogu bramki, w który mają strzelać i tańcząc na linii.

Tym razem nie było mowy o tym, żeby zawodnicy Partenopei zeszli z boiska przed dekoracją, jak miało to miejsce 2 lata temu. Rozradowany prezydent De Laurentiis wzniósł długo wyczekiwany puchar wspólnie z Markiem Hamšíkiem i to drużyna Rafy Beniteza zasiądzie do wigilijnych stołów w lepszych nastrojach. Gli Azzurri wykazali się walecznością do ostatnich sekund spotkania, do tego przełamał się Higuaín i to doprowadziło do końcowego sukcesu Napoli. Sam mecz był dość wyrównany i przysporzył kibicom z pewnością dużo emocji.

Rafał BAJER

Dodaj komentarz