Wiosna sprzyja debiutantom

spring break

Choć to pierwsze dni lata zwiastują początek sezonu festiwalowego, w Poznaniu gorąco jest już pod koniec kwietnia. Wszystko za sprawą Spring Break Showcase Festival & Conference.

Trzy dni, trzynaście klubów, stu czterech artystów – w tym stu trzech z Polski – to suche statystyki, które mimo wszystko robią wrażenie. W ubiegłym roku mogliśmy usłyszeć m.in. Artura Rojka, The Dumplings czy KAMP!, a i w tym roku każdy mógł znaleźć dla siebie coś dobrego.

Powiew młodości

Poznański showcase, wspierający młodych, obiecujących artystów, przy udziale także tych znanych, nabiera kolorów. Nieoczywiste wyjścia, różnorodne dźwięki, niecodzienne teksty. Polska muzyka świeżością stoi, czego mogliśmy doświadczyć w Poznaniu. Cosovel, Lord & The Liar, Natalia Nykiel, Mary Komasa, Oxford Drama czy Coals to artyści, o których na całe szczęście staje się głośno. – Ogólnie cała formuła showcase’u i tego, że tak naprawdę nie wiesz, czy dana osoba, która jest na koncercie, jest z publiczności czy jest jakąś znaną osobą z branży, bardzo nas zachęciła do tego, żeby się tam pokazać. Męczyliśmy organizatorów, których udało nam się wcześniej poznać. Podjęliśmy naprawdę wiele działań, żeby tam się dostać i opłaciło się – opowiada Paweł Swiernalis, twórca projektu Lord & The Liar. Czy po koncertach Bobby The Unicorn, Milky Wishlake, Jóga albo Groberskiej, nie zabraknie nam kolejnych artystów, których warto będzie promować na tego typu imprezach? – Wtedy być może nadejdzie czas, by zacząć zapraszać debiutantów z zagranicy, a wtedy poznańska impreza stanie się wydarzeniem międzynarodowym, czego jej życzę, bo potencjał ma ogromny – dodaje. W tym roku już poczyniono pierwsze kroki. W sobotni wieczór tłumy przyciągnęła  zagraniczna gwiazda – formacja Years&Years. Młodzi Brytyjczycy wprawili w całkowite szaleństwo fanów zgromadzonych na Dziedzińcu Różanym.

Notoryczni debiutanci

Poza całą armią młodziaków raczkujących na rynku muzycznym, na poznańskich scenach wystąpili też ci, o których tego powiedzieć nie można. Wielu z nich daleko do szeroko pojętego mainstreamu, w wielu wciąż upatruje się raczej notorycznych debiutantów niż starych wyjadaczy albo, co gorsze, dinozaurów. Mela Koteluk, Iza Lach, Ten Typ Mes, Krzysztof Zalewski, Skubas czy Muchy to artyści, których przedstawiać nikomu nie trzeba. To właśnie na ich koncertach sale były wypełnione do ostatniego miejsca. – Nie był to nasz pierwszy koncert „na siedząco”, w sali teatralnej. Trochę nas to na początku paraliżowało, natomiast z każdą następną piosenką coraz bardziej się rozkręcaliśmy. Atmosfera była niesamowita, przy końcu cała sala stała już z nami. W takich sytuacjach pewne utwory sprawdzają się lepiej, natomiast my nie myśleliśmy w ogóle nad stworzeniem osobnej setlisty. Graliśmy po prostu nasz koncert  opowiada Michał Wiraszko, frontman zespołu Muchy.

Nie tylko koncerty

Spring Break to także szereg warsztatów i paneli dyskusyjnych dla artystów, uczestników oraz przedstawicieli branży muzycznej. W tym roku tworzono idealną relację z koncertu pod okiem dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i „Co Jest Grane”, a w sobotnie popołudnie odbyły się panele dyskusyjne na temat praw i obowiązków uczestników wydarzenia artystycznego. Choć po całonocnym after party można było nabrać zadyszki, sale wcale nie świeciły pustkami. – Panele i inne wydarzenia towarzyszące cieszyły się w tym roku bardzo dużym zainteresowaniem i mam wrażenie, że na tym polu wciąż mamy największe możliwości do rozwoju. Infrastruktura w Poznaniu jest dość ograniczona i w pewnym momencie skończą nam się kluby i nie będziemy mogli organizować większej liczby koncertów. Formuła paneli i warsztatów dla zespołów oraz imprez towarzyszących to temat elastyczny i na pewno położymy większy nacisk na nie w przyszłym roku – powiedział Tomasz Skórka, jeden z organizatorów poznańskiej imprezy. Muzyczny weekend zakończył się natomiast na boisku treningowym Lecha podczas meczu artystów Poznania. Na murawie pojawili się też przedstawiciele mediów branży muzycznej, a także m.in. Peja oraz DJ Decks.

To się opłaca

Showcase może stać się przepustką do kariery. Koncerty przed większą publicznością oraz ważnymi osobistościami przynoszą często niesamowite efekty, na które i w tym roku nie trzeba było długo czekać. The Feral Trees, polsko-amerykański projekt, dzięki znakomitemu występowi w piątkowy wieczór, zapewnili sobie występ na Sziget Festival w Budapeszcie. Nie próżnował także Mikołaj Ziółkowski, dyrektor artystyczny Open’er Festival, który po wizycie w Poznaniu zaprosił na swą konkurencyjną imprezę młodych. W tym roku w Gdyni wystąpi Mary Komasa, Klaves, Oxford Drama, Min T oraz The Feral Trees.

Miasto doznań

Ręce same składają się do oklasków – w Poznaniu, a nawet w całej Wielkopolsce brakowało festiwalu, który skupiałby w sobie taką różnorodność gatunkową. Tu wręcz wskazane jest łączenie gatunków, przekraczanie tego, co tradycyjne. – Spring Break to w moim odczuciu impreza naprawdę pionierska, nawet na skalę tej części Europy. To, że takie festiwale są potrzebne, widać po szybko wyprzedanych biletach, po ruchu w mieście w trakcie trwania imprezy i po tym, że w zeszłym roku było pięć kilo głów i tysiąc osób – w tym roku jest dwa razy więcej. Tu pojawiają się ludzie, którzy wymieniają doświadczenia, swoje wizje, pomysły. Następuje wymiana kulturalna, branżowa, artystyczna na każdym poziomie – ocenia Michał Wiraszko. I choć nietaktem jest zwrócić w tej chwili uwagę, to na usta aż ciśnie się prośba stworzenia choć dziesięciominutowej przerwy pomiędzy kolejnymi blokami koncertowymi – by usłyszeć więcej, bez potrzeby wcześniejszego wychodzenia z innego koncertu.

Organizatorzy nie zwalniają tempa i już zakasują rękawy do dalszej pracy. Czym planują zaskoczyć poznaniaków w przyszłym roku? Nie wiadomo. Z pewnością ma być więcej, lepiej i z jeszcze większym rozmachem – zapewnia Tomasz Skórka. – Rozmach w przyszłym roku na pewno będzie większy, bo to jeszcze nie pora, by się zatrzymywać. Wciąż mamy nowe pomysły i na pewno będziemy chcieli je zrealizować w jeszcze szerszej formule, jeszcze lepiej. Pozostaje zatem czekać na przyjście kolejnej, muzycznej wiosny w Poznaniu. Spring Break, do usłyszenia za rok.

Joanna SKÓRZYBÓT

Dodaj komentarz