Styczeń z Muzą

Kadr z filmu "Frank"

Kadr z filmu „Frank”

Niezależny wobec głównego nurtu kultury masowej. Zawsze i wszędzie akcentuje swą oryginalność oraz indywidualność. Fenomen popkultury. O kim mowa?

„Hipster” to pojęcie, którego używa się zarówno jako komplementu, jak i obelgi. To zjawisko socjologiczne, którego istotę zbadać postanowiło Poznańskie Kino Muza. Już we wtorek, 12 stycznia startuje w nim nowy cykl „Trzea’ było zostać hipsterem”. Co tydzień, działający w nim DKF Kamera pokazywał będzie produkcje, które przybliża nam prawdę o tym fenomenie. Zarówno od strony kulturowej, jaki i stricte filmowej. Odwiedzimy najbardziej hipsterskie miejscówki i poznamy bohaterów, których podejście do życia jest co najmniej nietypowe.

Filmem otwierającym dany cykl, będzie „Frank”, czyli dziwacy jadą na South by Southwest. To brytyjsko-irlandzka komedia opowiadająca o losach młodego, ambitnego muzyka Jona. Chłopak dołącza do ekscentrycznej grupy popowej, której liderem jest enigmatyczny Frank (Michael Fassbender). Choć przywódca zespołu zasłania swoją twarz za kolosalnych rozmiarów maską, formacja nagle staje się popularna i dostaje szansę zagarnia na kultowym amerykańskim festiwalu. O tym jak potoczą się ich dalsze dzieje, przekonać się będziecie mogli już 12 stycznia o godzinie 21.00.

Zaledwie tydzień później, na ekranie Muzy zagości niespełna 30letnia Frances, która podobnie jak wielu z nas, każdego dnia budzi się z nowym pomysłem na życie. „Frances Ha” to komediodramat przedstawiający historię niespełnionej tancerki, niepoprawnej optymistki, uroczej neurotyczki. To opowieść o konfrontacji marzeń z przyziemną rzeczywistością codziennego życia. Mimo że główna bohaterka żyje trochę ponad ziemią, to doskwierają jej te same problemy, co większości rówieśników. Dany film stanowi też ciekawą panoramę artystycznego Nowego Jorku, w którym na bycie artystami mogą pozwolić sobie tylko ludzie naprawdę bogaci. Cała reszta natomiast „klepie słodką biedę”, starając się, tak jak Frances, gdzieś na stałe zaczepić.

Ten niebanalny cykl zakończy „Oh, Boy!” w reżyserii zdobywcy Europejskiej Nagrody Filmowej, Jana Ole Gerstera. To 83 minuty przedstawiające autoironiczny portret Nika – młodego człowieka przed trzydziestką, który właśnie porzuca studia. Chłopak w pogoni za marzeniami trafia do Berlina, uznawanego za mekkę hipsterów i artystycznych dusz. Jeżeli chcesz wiedzieć jak potoczą się jego dalsze losy i również jesteś w trakcie poszukiwań własnego miejsca na świecie, to nie możesz przegapić tego seansu.

Bilety na każdy seans w cyklu kosztują 12 złotych. Wiadomo już, że hipsterskie mogą być ubrania, potrawy, miejsca czy zespoły muzyczne. Teraz mamy okazję sprawdzić, czy również istnieją takie filmy.

Katarzyna NOWACKA

Dodaj komentarz