Zdrajca bez winy

Jestem gotowy na to, by reprezentować barwy Polski – zapewnia nowa twarz piłkarskiej reprezentacji i pomocnik Jagiellonii Białystok. Taras Romanczuk – bo o nim mowa – zaledwie w lutym otrzymał akt nadania obywatelstwa, a już niecały miesiąc później znalazł się w kadrze na mecze towarzyskie z Nigerią i Koreą Południową. W drugim ze spotkań zadebiutował, wybiegając na boisko w wyjściowej jedenastce.

Taras urodził się i wychował na Ukrainie, ale jego przodkowie pochodzą z Polski. Kiedy miał 14 lat dowiedział się, że jego babcia przyszła na świat we Włodawie przy granicy z Białorusią, skąd – w trakcie II wojny światowej – została przesiedlona na tereny dzisiejszej Ukrainy. Romanczuk przygodę z piłką nożną rozpoczął w klubie z rodzinnej miejscowości – MFK Kowel. Podjął starania o grę na wyższym poziomie, ale w swoim kraju nigdy takiej szansy nie otrzymał. Takowa nadeszła dopiero z Polski, a konkretnie z Legionovii Legionowo. Pomocnik nie wahał się i przeniósł do kraju nad Wisłą. Po rozegranym sezonie pojawiła się propozycja z Jagiellonii Białystok, gdzie Taras gra do dzisiaj.

O obywatelstwo starał się od pewnego czasu. Jak wspomina, miał na względzie przypadek Thiago Cionka, który najpierw otrzymał polski dowód osobisty, a później trafił do kadry Nawałki. W załatwieniu formalności Tarasowi pomogła wiceprezes Jagiellonii, Agnieszka Syczewska. Romanczuk skompletował potrzebne dokumenty, złożył je w odpowiednim urzędzie, a 22 lutego przyszła dobra wiadomość – udało się! Od wojewody podlaskiego otrzymał nie tylko akt nadania obywatelstwa, ale i biało-czerwoną flagę, Konstytucję Rzeczpospolitej Polskiej oraz broszurę z hymnem narodowym. – To wyjątkowy dzień w moim życiu – skwitował pomocnik.

„Farbowany lis” i zdrajca

Wraz z ujawnieniem informacji o powołaniu piłkarza do kadry, powrócił temat „farbowanych lisów”. Mianem tym zwykło się nazywać zawodników o wątpliwym i szeroko dyskutowanym poczuciu polskości, którzy pomimo braku znajomości języka czy hymnu starają się
o obywatelstwo danego kraju wyłącznie w celu gry dla jego reprezentacji. Z takimi zarzutami spotkało się kilku piłkarzy kadry Franciszka Smudy. W przypadku Romanczuka sformułowanie to wydaje się nadużyciem. Piłkarz lidera Ekstraklasy nie tylko świetnie mówi po polsku, ale jak dodaje Michał Pol: – Taras mieszka w Polsce od 6 lat, pomysł z obywatelstwem nie pojawił się u niego nagle w momencie lepszej gry i perspektywy promocji poprzez kadrę, ale już cztery lata temu. Ponadto procedura przyznania polskiego obywatelstwa nie została przyspieszona, odbyła się zgodnie z przyjętymi normami. Taras najpierw chciał zostać Polakiem, a dopiero później otworzyła się dla niego możliwość gry dla reprezentacji.

Sprawa Romanczuka nie przeszła bez echa także za naszą wschodnią granicą, choć piłkarz „Jagi” jest tam prawie anonimowy. Kadrowicz usłyszał, że jest zdrajcą. Zgodnie z prawem ukraińskim posiadanie podwójnego obywatelstwa jest niemożliwe, a więc wybierając obywatelstwo polskie, Romanczuk pozbawił się tego ukraińskiego. Na Ukrainie wielu dziennikarzy korzysta z wypowiedzi Tarasa w języku polskim, zmieniając ich sens, przez co piłkarz nie darzy ich zaufaniem. Czuje natomiast ogromne wsparcie rodziny i nie żałuje podjętej decyzji.

Drzwi do kadry szeroko otwarte

Pomocnik pytany o kadrę nieśmiało odpowiadał: – To jedno z moich marzeń, ale takich cichych. Zapewniał, że będzie pracować, by osiągnąć cel, a telefonującego do niego prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka, utwierdził w przekonaniu, że jeśli tylko otrzyma propozycję, będzie gotowy na to, by reprezentować polskie barwy. Dziś śmiało może powiedzieć, że marzenie stało się faktem. Trener Nawałka pytany o Romanczuka podczas jednej z ostatnich konferencji wymienił mocne strony piłkarza: – Doskonale gra w powietrzu, jeżeli chodzi o działania defensywne, o trzymanie pozycji, świetnie asekuruje, […] to bardzo ciekawy zawodnik, wiążę z nim duże nadzieje.

Szkoleniowiec kadry narodowej mówi wprost, że Taras to typowa „szóstka”, klasowy defensywny pomocnik, a więc aktualnie idealny zmiennik dla Grzegorza Krychowiaka. Wspomina, że Krzysztof Mączyński czy Karol Linetty nie do końca sprawdzili się w tej roli, bo reprezentują inny styl, są to zawodnicy o innej charakterystyce. Dodał, że ma nadzieję na rywalizację Romanczuka o miejsce w pierwszym składzie z piłkarzem West Bromwich Albion, natomiast rola Krychowiaka w zespole wciąż jest niepodważalna. – Wierzę w to, że wszystko będzie się dobrze układało […], ale to boisko zweryfikuje, jak zaprezentuje się Taras i czy wywalczy sobie miejsce czy to w szerokiej kadrze, czy w wyjściowej jedenastce. –  podsumowuje Nawałka.

W spotkaniu z Nigerią Romanczuk nie dostał okazji do zaprezentowania się na boisku, ale już w kolejnym meczu znalazł się w podstawowym składzie. Zebrał dobre recenzje. Taras zagrał ostrożnie, ale solidnie, co pozwoliło mu wywiązać się ze swojego zadania. Jak sam przyznał, stres był, ale szybko minął, kiedy spotkanie się rozpoczęło. Cieszy się z życzliwego przyjęcia przez innych reprezentantów Polski i ich pomocy. Szczególnie docenia i podziwia Kamila Glika, którego poprosił o koszulkę. Pytany o szanse na wyjazd do Rosji, odpowiada:  – Trudno powiedzieć po jednym meczu. Muszę pokazać swoją formę w Jagiellonii.

Paulina PSZCZÓŁKOWSKA

Dodaj komentarz