Audiorefleksje: Zew zwycięstwa

Źródło: interia.pl

Jeśli ktoś wie coś o odbijaniu się od dna, to jest to zdecydowanie Meek Mill. Po przegranym beefie z Drakiem i wizerunkowo tragicznej relacji z Nicki Minaj, raper spędził w 5 miesięcy w więzieniu. Nawarstwienie się problemów złamałoby niejedną karierę. Na Meeka podziałało motywująco. Po odbyciu kary powrócił z „Championships”, chyba najbardziej szczerą płytą w swoim dorobku.

Meek Mill w wieku 18 lat, za napaść na policjanta, został skazany na 4 lata w zawieszeniu. Od tego czasu kartoteka rapera tylko się powiększała, aby w 2017 roku w końcu przynieść urzeczywistnienie wyroku. Meek niebezpieczną jazdą na motorze (sic!) złamał warunkowe zwolnienie i znalazł się za kratami. Wywołało to społeczne poruszenie, w szczególności wśród Afroamerykanów, którzy kwestionowali uczciwość traktowania muzyka. „Championships” jest próbą rozliczenia się z trudną przeszłością i atakiem w stronę wadliwego systemu sprawiedliwości. Jednym z mocniejszych momentów płyty jest „Trauma”, która opowiada o koszmarze pozbawienia wolności. Raper ujawnia w niej swoje ukryte uczucia, w szczególności poczucie nienawiści wobec prawa,które skreśliło go na samym początku. Ból, który związany jest z wydaniem wyroku przez czarnoskórego sędziego najlepiej oddają słowa: „Watching a Black woman take my freedom/Almost made me hate my people”.

Meek w „Championships” postanowił zakopać topory wojenne i ustabilizować życie na wolności. Jedną z większych niespodzianek płyty jest „Going Bad”, nagrana z dawnym wrogiem Drakiem. Nie pojawiają się również żadne ukryte ataki w stronę Nicki Minaj, może poza kolaboracją z jej największą rywalką – Cardi B, w „On Me” . Dojrzałość Meek Milla przejawia się także w szczerych tekstach, w których próbuje wytłumaczyć swoje problemy z prawem i błędne decyzje. Tytułowy utwór jest najlepszym dowodem na to, że raper jest spostrzegawczym obserwatorem i potrafi dokonać trafnej diagnozy społecznej. Niemożność wydostania się czarnej społeczności z szponów bezprawia podsumowują wersy: ”Was we really that dumb?/’Cause we carry a gun/And every nigga in my neighborhood carryin’ one/’Cause we had nightmares of our mamas got to bury her son”.

Problemy pojawiają się dopiero w warstwie muzycznej. Na jeden świetny bit przypada niestety jeden nietrafiony. Meek spróbował wyjść poza własną strefę komfortu, rapować pod bardziej melodyjne podkłady, jednak jego zdolności wokalne nie były wystarczające. Przykładem właściwie wykonanej piosenki w stylu r’n’b jest „24/7”, nagrana z obiecującą Elle Mai. Szkoda, że to wyjątek od reguły; „100 Summers” czy „Splash Warning” to kompozycyjne koszmarki o których najchętniej bym zapomniał.

Meek najlepiej sprawdza się na oldschoolowych bitach, nawiązujących do złotej ery hip hopu. Pasaże soulowych sampli na „Oodles O’Noodles Babies”, czy posiadające specyficzny i mroczny klimat instrumenty klawiszowe znane z płyt Wu Tang Clanu w „Stuck In My Ways” odkrywają przed słuchaczem różnorodność dźwięków tego gatunku muzyki. Największym muzycznym zaskoczeniem jest wykorzystanie motywu z „DeadPresidents” Jaya-Z, który ma już przeszło 22 lata, w utworze „Respect The Game”. Meek sięgając po te klasyczne zabiegi oddaje szacunek legendom i kulturze rapu.

Trzeba też wspomnieć, że artysta z Filadelfii jest w życiowej formie jeśli chodzi o flow. Rapuje pewnie i z niezaprzeczalną charyzmą. Emocje płynące z tekstów przenoszą się na wokale, co sprawia, że sposób w który wyrzuca z siebie wersy jest bardzo angażujący. Aby podkreślić siłę przekazu, Meek dobrał najsilniejszych raperów z branży, którzy pomagają przy dłuższych utworach. Oprócz wspomnianych Drake’a czy Cardi B, pojawiają się takie legendy jak Jay-Z czy Faboulus. Nie mogło również zabraknąć szefa wytwórni Maybach Music, który odkrył młodego Meek Milla – Ricka Rossa.

„Championships” to płyta z charakterem, oparta na niepowtarzalnych, życiowych doświadczeniach. Na scenie amerykańskiego rapu trudno doszukiwać się oryginalności wśród topowych wykonawców. Meek Mill jest jednym z nielicznych wyjątków, nie boi się zabierania głosu w niewygodnych tematach i nie ma parcia na szkło. Szczerość to największa zaleta tego rapera, wsparta charyzmą i świetną techniką. To próby wyjścia poza sprawdzone, przecież wcale nie nudne schematy, odbierają płycie finalny efekt. Należy potraktować je jednak jako wypadek przy pracy i trzymać kciuki aby w swoich mistrzostwach Meek Mill poszedł po zwycięstwo.

Ocena: 7/10

Maksym DANISZEWSKI