Powtórzyć sukces sprzed dwóch lat

Najbliższy weekend zapowiada się niezwykle emocjonująco dla fanów lekkiej atletyki, których wzrok będzie zwrócony ku szkockiemu Glasgow. Na Emirates Arena stawią się najlepsi europejscy lekkoatleci, by powalczyć o „krążki” halowego czempionatu Starego Kontynentu. Dla Biało-Czerwonych będzie to okazja do powtórzenia wyczynu z Belgradu, skąd wrócili z workiem pełnym medali i zaszczytnym pierwszym miejscem w klasyfikacji medalowej.

Dla części polskich lekkoatletów, których wyjazd do Glasgow stał pod znakiem zapytania, Halowe Mistrzostwa Polski były ostatnią szansą na wywalczenie biletu na Wyspy Brytyjskie. Tuż po zawodach w Toruniu zarząd Polskiego Związku Lekkiej Atletyki ogłosił 32-osobowy skład reprezentacji. Oczekiwania wobec zawodników są ogromne. Polacy liczą na powtórzenie wyników z Belgradu, co na pewno będzie niezwykle trudne, ale nie niemożliwe.

Skład wydelegowany do walki o medale jest bez wątpienia mocny. Najwięksi optymiści przewidują, że co najmniej połowa Biało-Czerwonych ma szansę na podium. Sam prezes PZLA, Henryk Olszewski spodziewa się sukcesu. Uważa, że zawody w Toruniu były dowodem na to, że w szeregach naszej ekipy są zawodnicy, z którymi rywale będą musieli się liczyć. Największe gwiazdy polskiej lekkoatletyki na pewno nie zawiodły publiczności zgromadzonej na toruńskiej arenie i będą chciały to powtórzyć także w najbliższy weekend. Tym razem jednak nie tylko publika, ale i oczekiwania będą większe.

Te gwiazdy mogą świecić jasno

Podczas Halowych Mistrzostw Polski zachwyciły przede wszystkim Iga Baumgart-Witan oraz Justyna Święty-Ersetic, które w Glasgow będą niekwestionowanymi faworytkami do zwycięstwa. Nie uwzględniając zawieszonej Antoniny Kriwoszapki, biegaczki na dystansie 400 metrów mają w tym roku najlepsze czasy na świecie – Iga 51.91 s, Justyna 52.14 s. Światową piątkę zamyka nasza kolejna reprezentantka, Anna Kiełbasińska (52.32 s), która ma duże szanse na to, by w największym mieście Szkocji pobiec w sztafecie. Co ciekawe, Polka jako brązowa medalistka toruńskich zmagań, uzyskała lepszy czas, niż srebrne zawodniczki dwóch poprzednich halowych mistrzostw Europy na tym dystansie. Świadczy to tylko o fenomenalnej formie naszych lekkoatletek. Jedną z głównych kandydatek do zwycięstwa jest także Ewa Swoboda, która pobiegnie na 60 metrów. Najlepszy czas młodej sprinterki w tym sezonie to 7.08. Plasuje ją to na drugim miejscu na świecie (kilka dni temu Iworyjka Marie-Josee Ta Lou przekroczyła linię mety z czasem 7.02). Eksperci liczą także na medale obu sztafet 4×400 metrów, Sofii Ennaoui oraz Marcina Lewandowskiego. W Glasgow niestety nie zobaczymy Adama Kszczota, który już wcześniej zapowiedział rezygnację z czempionatu i późniejszy start przygotowań do sezonu.

Polacy bardzo liczą na obronę złotego medalu w skoku o tyczce. Piotr Lisek przewodzi światowym tabelom w sezonie halowym. Najlepszy rezultat w tym roku ustanowił podczas mityngu we francuskim Clermont-Ferrand, pokonując poprzeczkę na wysokości 5.93. Dodatkowo na mistrzostwach z powodu kontuzji nie wystartuje Renaud Lavillenie, czyli wielki rywal 26-latka. Stanowi to spore ułatwienie dla zawodnika OSOT Szczecin i winduje jego szanse na powtórzenie sukcesu sprzed dwóch lat. Zaskoczyć może też nasz drugi wyśmienity zawodnik, Paweł Wojciechowski. Wysoce możliwe, że na podium znajdą się kulomioci – Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk. Nie bez szans są także Mateusz Borkowski i Michał Rozmys (obaj 800 metrów) oraz płotkarka Klaudia Siciarz. Niespodziankę może sprawić Tomasz Jaszczuk, który w skoku w dal na wielkich imprezach już kilkukrotnie zajmował miejsca tuż za podium. Być może Glasgow będzie się dla niego bardziej szczęśliwe.

Czy przewidywania fanów i ekspertów okażą się prawdziwe? Wszystko zweryfikuje Emirates Stadium, gdzie polskim lekkoatletom przyjdzie spróbować swoich sił już w najbliższy weekend.

Paulina PSZCZÓŁKOWSKA