Cyfra mistrzostw: Jeden

Złota sztafeta kobiet
(źródło: Adam Warżawa/PAP)

Jeden centymetr to tyle co nic. To nic zdecydowało jednak o tym, że w niedzielę ze złota w pchnięciu kulą cieszyła się Bułgarka Radosława Mawrodiewa. Smakiem na wygraną musiała  obejść się Niemka Christina Schwanitz – ta sama, którą latem w ostatniej próbie stadionowych Mistrzostw Europy pokonała Paulina Guba. Cyfra jeden doskonale wpisała się w zakończone niedawno halowe mistrzostwa Starego Kontynentu.

Jedna setna sekundy zdecydowała o podziale medali w wyścigu mężczyzn na 60 metrów przez płotki. O tyle w walce o złoto pokonał Francuza Pascala Martinot-Lagarde’a, Serb Milan Trajković. Również jedna setna sekundy przeważyła o tym, że z uśmiechem i miejscem na podium rywalizację w tej samej konkurencji zakończył drugi z Trójkolorowych Aurel Manga.

O ile tak niewielkie różnice dość często zdarzają się na najkrótszych dystansach, o tyle w Glasgow nie brakowało ich również w dłuższych biegach. Także jedna setna sekundy zdecydowała o tym, że złota na dystansie 400 metrów została Szwajcarka Léa Sprunger przed Belgijką Cynthia Bolingo Mbongo. Również jedna setna sekundy zdecydowała o tym, że Norweg Karsten Warholm jedynie wyrównał halowy rekord Europy w biegu na 400 metrów.

Jeszcze mniej na mecie dzieliło drugiego i trzeciego zawodnika wyścigu na dystansie 1500 metrów. O niespełna trzy tysięczne sekundy szybciej na metę wpadł Brytyjczyk Chris O’Hare, który srebrny krążek wydarł Norwegowi Henrik Ingebrigtsenowi. Cyfra jeden duże znaczenie miała również w przypadku polskich występów.

Biało-Czerwoni gdy już wygrywali to ze znaczną przewagą, która nie pozostawiała rywalom złudzeń. O nieco większy włos niż wspomniani wyżej zawodnicy swój srebrny medal zdobyła Sofia Ennaoui. Zośka perfekcyjnie rozegrała wyścig na dystansie 1500 metrów. Od początku wiadomo było, że zdecydowaną faworytką rywalizacji będzie Laura Muir. Brytyjka, która w wielkim stylu dwa dni wcześniej zwyciężyła na dystansie 3 km. W niedzielę również nie pozostawiła niedomówień i z łatwością uciekła reszcie stawki. Polka natomiast od początku biegła na czele, a gdy ruszyła Muir, próbowała przez moment ścigać gospodynię imprezy. Gdy okazało się to zadaniem niewykonalnym stoczyła jeszcze epicki bój o srebro z Irlandką Ciara Mageean. Najpierw nieco zwolniła, poczekała na rywalkę, dała jej się wyprzedzić, a następnie w decydującym momencie zaatakowała i wyszła z walki zwycięsko.

W niedzielę wielką klasę pokazał również Marcin Lewandowski, także walczący na dystansie 1500 metrów. Faworytem rywalizacji miał być młodziutki i złoty na 3 km Norweg Jakob Ingebrigtsen. 20-latek próbował atakować w najróżniejszy sposób, jednak to Polak wyścig rozegrał w iście profesorskim stylu i po rewelacyjnym finiszu cieszył się ze złota.

Wróćmy jednak do cyfry mistrzostw, czyli jedynki. Jeden złoty krążek zdecydował o tym, że to Polacy wygrali klasyfikację medalową imprezy. Po ostatni triumf sięgnęła sztafeta kobiet, w składzie: Anna Kiełbasińska, Iga Baumgart-Wittan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic. Panie, będące zdecydowanymi faworytkami rywalizacji bieg rozegrały w wielkim stylu, który rywalkom nie pozostawił złudzeń, kto jest najlepszy na kontynencie. Co ważne, to już trzecia z rzędu wygrana Polek w wyścigu rozstawnym podczas imprezy głównej – Biało-Czerwone wygrały Halowe Mistrzostwa Europy w 2017, a przed rokiem zdobyły złoto Mistrzostw Europy w Berlinie. Ich kolejnym celem jest medal Mistrzostw Świata w Dausze, a przede wszystkim pierwszy w naszej historii krążek olimpijski. Na ten szanse są naprawdę duże.

Jednego medalu zabrakło natomiast Polakom do przekroczenia magicznej granicy 200 krążków wywalczonych w historii startów na Halowych Mistrzostwach Europy (a wcześniej na Halowych Igrzyskach Europejskich). Co się odwlecze, to jednak nie uciecze, a po rekordowy medal będzie okazja sięgnąć na rodzimej ziemi w Toruniu w 2021 roku.

Sezon halowy dobiega końca. Nie ma jednak powodu do smutku, bowiem już niedługo, bo w maju ruszą rozgrywki Diamentowej Ligi. W Polsce odbędą się także Drużynowe Mistrzostwa Europy, a na deser dostaniemy Mistrzostwa Świata w Katarze.

Aleksandra KONIECZNA