Iracka różana rewolucja

Wolność, rewolucja, feminizm!” – tak skandowały Irakijki w miniony czwartek w Bagdadzie. Doszło do silnego sprzeciwu kobiet wobec słowom Muktada as-Sadra, który nawoływał do odseparowania płci żeńskiej od antyrządowych protestów. Ich odwaga i znajomość własnej wartości napawają optymizmem, co do przyszłości Bliskiego Wschodu.

Antyrządowe protesty w Iraku trwają od początku października ubiegłego roku. Protestujący początkowo występowali przeciwko skorumpowanej władzy, wysokiemu poziomowi bezrobocia i generalnie kiepskiej sytuacji większości Irakijczyków w kraju. Demonstrujący dostrzegli również problem w dość bliskich relacjach rządzących z Iranem, zarzucając im większą dbałość o sąsiadujący kraj niż o własnych obywateli. Protesty od samego początku były krwawo tłumione przez władzę, szacuje się, że do tej pory zginęło w nich około 670 osób. Muktada as-Sadr, szyicki duchowny, który jest znaczącą postacią w Iraku, najpierw popierał protestujących, jednak z czasem zmienił swoje nastawienie do antyrządowych manifestacji.

Uciekał się między innymi do oskarżania nieposłusznych obywateli o spożywanie alkoholu czy narkotyków, co jest surowo zabronione w Iraku. Jak podaje „France24”, As-Sadr napisał również na Twitterze, że demonstranci przepełnieni są „nagością oraz rozwiązłością”, a także, że składają się oni z „niewiernych”. Teraz wystosował inne narzędzia, by stłumić manifestacje – skrytykował fakt, że demonstranci protestują wspólnie, bez względu na płeć, a przecież kobiety i mężczyźni nie mogą działać razem. Jest to oczywiście nie pierwszy atak na Prawa Człowieka, szczególnie prawa kobiet, w kręgach radykalnego islamu. Przełomowa jest natomiast silna odpowiedź ze strony obywateli i zdecydowany sprzeciw przeciwko krzywdzącej kobiety retoryce. W czwartek 13. lutego doszło do kolejnego protestu. Tym razem jednak można śmiało powiedzieć o znaczącej zmianie w tamtejszym spojrzeniu na stereotypowe podejście do roli i statusu płci.

W ubiegły czwartek setki Irakijek stanęło ramię w ramię, aby zamanifestować swoją niezgodę na próbę odseparowania ich od mężczyzn podczas protestów. Jest to nie pierwszy już przejaw nieposłuszeństwa obywatelskiego kobiet na Bliskim Wschodzie, jednak zważając na sytuację w Iraku oraz na siłę tamtejszych radykalnych ugrupowań, czwartkowa manifestacja stanowi bardzo ważną datę w historii feminizmu. Do Irakijek dołączyli również mężczyźni, którzy pomimo gróźb ze strony As-Sadra oraz posłusznych mu wojsk, skandowali razem z nimi wolnościowe hasła. Protestujący trzymali się za ręce, ignorując kulturowy zakaz kontaktu fizycznego między kobietami i mężczyznami w przestrzeni publicznej.

„Niektórzy ludzie podżegali innych przeciwko naszym działaniom, chcieli uciszyć kobiety i zmusić je, aby zostały w domu. My jednak udowodniliśmy dzisiaj tym wszystkim ludziom, że nieważne jak bardzo będą się starać, ich próby będą skazane na wieczną porażkę.” – mówiła dla „Global Citizen” na czwartkowym proteście Zainab Ahmad, studentka farmacji.

Demonstrujący skandowali takie hasła jak „Wolność, rewolucja, feminizm” czy „Rewolucja naszym imieniem, męskie milczenie prawdziwym pohańbieniem”. Protestujące Irakijki trzymały flagi i róże, a na Twitterze powstał specjalny hashtag, dzięki któremu zgromadzono pokaźną relację zdjęciową z wydarzenia.

Niesamowite, że mimo wciąż powszechnego przekonania, że zjawisko feminizmu nie występuje w krajach Bliskiego Wschodu, na naszych oczach dochodzi do odważnych aktów nieposłuszeństwa obywatelskiego kobiet w tamtych rejonach. Irakijki nie manifestują tylko swojej niezgody na obecne władzy w ich kraju. One walczą o swoje prawa, znają swoją wartość i otwarcie deklarują, że nie dadzą się uciszyć. Ich postawa nie dość, że stanowi przełom w rozumieniu Praw Człowieka na Bliskim Wschodzie, dodatkowo jest ogromnym krokiem ku równości. Zdecydowanie powinnyśmy brać przykład z ich odważnego bronienia swoich racji. Ta wyjątkowa manifestacja jest początkiem czegoś nowego i z pewnością stanowi istotną datę w dziejach feminizmu. Smuci mnie jedynie, że zdecydowana większość mediów nie wspomniała słowem o tak istotnym wydarzeniu. Irakijskie demonstrantki udowodniły nam wszystkim, że siła jest kobietą i ma się naprawdę dobrze.

Oliwia TROJANOWSKA