Koniec z zabawą w chowanego

Koszmar ofiar prześladowanych przez duchownych nadal trwa. /Źródło:youtube.com

O godzinie 10:00 premierę miała produkcja pod tytułem „Zabawa w chowanego”. Pierwszy film braci Sekielskich, „Tylko nie mów nikomu” wywołał duże poruszenie, zarówno w Kościele, jak i w różnych grupach społecznych. Obecna produkcja ma więc jeszcze większe szanse stać się tematem, który w najbliższych tygodniach nie będzie schodzić z ust większości Polaków.

Po pierwszym pokazie „Tylko nie mów nikomu”, który odbył się 11 maja 2019 roku, Kościół zareagował natychmiastowo. Tego samego dnia, oświadczenie na temat pedofilii w kręgach kościelnych wydał arcybiskup Wojciech Polak. Prymas Polski odnosił się w nim do dekretu Papieża Franciszka oraz dziękował ludziom, którzy mieli odwagę opowiedzieć o swoim cierpieniu. Film odniósł sukces w próbie wywołania dyskusji, ale i przysporzył Sekielskim wielu wrogów, wywołując skrajnie negatywne opinie, czy nawet falę nienawiści skierowaną w stronę twórców. Nie można jednak zignorować faktu, iż przede wszystkim zachęcił kolejne pokrzywdzone przez księży osoby do przedstawienia swoich historii.

„ Przepraszam za każdą ranę…”

„Zabawa w chowanego” – ten tytuł przywodzi na myśl niewinną dziecięcą zabawę. Jest to identyczny zabieg, jaki zastosowano przy poprzednim dokumencie i równie mocno co „Nie mów nikomu” kontrastuje on z brutalnym obrazem sytuacji, które przytrafiły się pokrzywdzonym. Tomasz i Marek Sekielscy tym razem na pierwszy plan wzięli rodzeństwo, molestowane w przeszłości przez księdza będącego przyjacielem rodziny. Bartłomiej i Jakub Pankowiak zdają szczegółową relację z sytuacji dziejących się w ich rodzinnym domu, oraz przykrych przeżyć z księdzem Arkadiuszem Hajdaszem. Przedstawione w tej produkcji wydarzenia wywierają na widzów bardzo mocny wpływ z uwagi na bardziej osobisty, wręcz intymny charakter narracji.

„Zrobię wszystko co w mojej mocy…”

Pierwsze, otwierające film sceny to, stanowiące zapowiedź reportażu, ujęcia z ukrytej kamery. Przeplatają się one z przemówieniami polityków i relacjami ważnych osobistości Kościoła.

Nakreśla to problem z jakim będziemy obcować przez półtorej godziny dokumentu, ale wspomniane uczucie naruszenia czyjejś strefy osobistej rozpoczyna się już w momencie, w którym widzimy grającego na kościelnych organach Jakuba. Jak sam wspomina, w rozmowie z Tomaszem, gra na organach od trzydziestu lat, w przeszłości nauczany przez ojca. Zarówno on, jak i jego brat Bartłomiej, uczeni byli także gry na gitarze przez księdza Hajdasza w mieszkaniu w Pleszewie. Rzeczony ksiądz, ponad dwadzieścia lat temu, podczas obecności rodziców oraz ich siostry, pod pretekstem prowadzenia lekcji, wielokrotnie molestował ich seksualnie, czego dobitną konsekwencją są słowa samego Jakuba udzielającego wywiadu: „On zawsze ze mną jest. Nawet teraz tam stoi za mną, gdzieś z tyłu głowy”.

„Mamy chronić dzieci i młodzież”.

Konfrontacja z oprawcą, do jakiej dochodzi za sprawą twórców oraz Bartlomieja Pankowiaka, odbywa się w kościele. „Czy ksiądz mnie pamięta?”. Wywołany „przed Pana Boga” ksiądz Arkadiusz zaprzecza, jednak po przytoczeniu kilku szczegółów zaczyna sobie przypominać przeszłość. I bez cienia skruchy uznaje mężczyznę współwinnym, powodując nagłe zakończenie rozmowy.

Jak okazuje się niedługo później, to nie jedyna konfrontacja jaką zainicjowali bohaterowie i która czeka widzów, ponieważ rodzeństwo nie było jedynymi ofiarami księdza Hajdasza. Według informacji zgromadzonych przez Artura Nowaka, znanego z poprzedniej części dokumentu o pedofilii, ten sam ksiądz po przeniesieniu przez biskupa do parafii w Sycowie, zniszczył życie kolejnym osobom. Jedną z nich jest, podobnie jak rodzeństwo, przedstawiony z imienia i nazwiska Andrzej Hurny. Widzimy go na materiałach z Sycowa z 2018 roku, zmierzającego do parafii, w której pełnił posługę ksiądz Hajdasz. Na miejscu zastaje znajomą z dzieciństwa siostrę Elżbietę, której mówi o swoich relacjach z księdzem. Reakcja zakrystianki jest równie dobitna co słowa Jakuba. „No i co chcesz? Potwierdzenia? Ja nie mogę za to wszystko odpowiadać. Ja nie mam takiego pozwolenia nawet…” Słowa te nie tylko nie wymagają uzupełnienia, ale stanowią niepodważalne świadectwo braku człowieczeństwa. Zarówno przed pokrzywdzonym jak i „przed Panem Bogiem”.

„Dla Kościoła nie ma innej drogi”.

Film przywołuje znajome już twarze prawników występujących w „Tylko nie mów nikomu”: Janusza Mazura oraz Artura Nowaka. To głównie za sprawą tego drugiego wiemy, iż ksiądz Arkadiusz Hajdasz, konfrontował się także z rodzicami nieukazanych na ekranie dzieci w 2016 roku twierdząc, iż przenoszący go biskup doskonale wie o jego czynach. Dzięki Tomaszowi i Markowi Sekielskim ukazującym historie rodzeństwa Pankowiaków oraz Andrzeja Hurnegox, poznajemy nagrane rozmowy z biskupem Edwardem Janiakiem, przypominające rodzicom jak bardzo oni oraz ich dzieci są bezsilni wobec działań Kościoła.

Takich historii, które przedstawili twórcy w obu dokumentach, jest o wiele, wiele więcej. I tak jak sukces pierwszego dokumentu pokazuje, że im temat większy i głośniejszy, tym więcej działań ze strony Kościoła, skierowanych przeciw pedofilom. Spodziewam się tego więc, ale i gorąco życzę Sekielskim sukcesu jeszcze większego niż poprzednio. A także wytrwałości potrzebnej do realizacji kolejnego, zapowiedzianego już filmu o Janie Pawle II.

Krystian GÓRNY