Świąteczna gorączka sobotniej nocy

Nocny Targ Towarzyski postanowił zapewnić poznaniakom część świątecznych atrakcji. //Fot. Julia Wiśniewska

Spotkania, imprezy okolicznościowe a także wyjścia do kin i teatrów – to jedne z wielu rzeczy, z których w dzisiejszych czasach się nie nacieszymy. W czasie okrojnych możliwości spędzania wolnego czasu, Nocny Targ Towarzyski wyciąga rękę do poznaniaków i zaprasza do wspólnego picia grzańca.

W Poznaniu, na ul. Kolejowej 23, odbył się świąteczny targ choinkowy. Organizator wydarzenia – Nocny Targ Towarzyski – rozpoczął wir weekendowych spotkań, który potrwa aż do Wigilii. W tym tętniącym życiem przez całe lato miejscu, można było zobaczyć się z przyjaciółmi, kupić choinkę oraz posmakować wielu świątecznych przysmaków.

Co na przystawkę?

Główna atrakcja wieczoru – grzane wino – wzbudziła ogromne zainteresowanie wśród gości. Kolejka do stoiska rozciągała się do samego wyjścia. Ciepły nastrój zapewniła świąteczna playlista, która porywała do tańca. Usłyszeliśmy takie utwory jak: „All I Want For Christmas Is You” czy „Santa Claus Is Coming To Town”. Na stoiskach mogliśmy skosztować owoców w czekoladzie na patyku lub – jeśli ktoś miał ochotę na coś konkretniejszego – zjeść zapiekankę, czy burgera. Oprócz tego, kto chciał, mógł dokładnie obejrzeć, wybrać – i wreszcie, jeśli się zdecydował – kupić choinkę.

Wśród dekoracji, miejsce zdobiła kanapa, wielka, dmuchana postać Świętego Mikołaja – symbol targu oraz popularny obiekt i miejsce, przy którym uczestnicy wydarzenia robili sobie zdjęcia. Warto również wspomnieć o namiocie, w którym mogli się schować i ogrzać.

Z punktu widzenia gości

Jedynym mankamentem był brak miejsc do siedzenia, co dało się wytłumaczyć rosnącą w bieżącym okresie liczbą zakażeń. Kilka osób podzieliło się swoimi opiniami dotyczącymi imprezy: „Fajna inicjatywa wyjścia z domu, poczucia klimatu świątecznego oraz spędzenia czasu ze znajomymi. Z drugiej strony organizacja jarmarku mogła być lepsza, liczyłam na więcej atrakcji oprócz kilku foodtracków i choinek”, „Bardzo podobał mi się pomysł przygotowania jarmarku, pierwszy raz od kilku miesięcy miałam okazję wyjść z domu. Myślę, że takie spotkania są ważne dla naszego zdrowia psychicznego w dobie pandemii”,   „Organizacja była dobra, przed wejściem stali ochroniarze, którzy zajmowali się pilnowaniem ilości osób. O 23 poinformowano wszystkich o końcu. Szkoda, że o 20 niektóre stanowiska już zniknęły, bo samo wydarzenie miało trwać dłużej. Nie podobało mi się natomiast to, że muzyka była cicho odtwarzana i to tyle”.

W tym roku nie mamy możliwości skorzystania z atrakcji jarmarku, który co roku odbywał się na Placu Wolności. W ramach tego, gospodarze Nocnego Targu Towarzyskiego zaoferowali alternatywę, miłą ideę spędzenia czasu razem, w postaci miesięcznego powrotu do dawnych grudniowych wieczorów. Sezon bożonarodzeniowy można uznać za otwarty.

Julia WIŚNIEWSKA