Szukanie nowej tożsamości

Nowe otwarcie? Źródło: facebook.com/PlatformaObywatelska

Platforma Obywatelska deklarując poparcie dla liberalizacji prawa aborcyjnego, dokonała pierwszego od momentu swojego powstania tak jasnego ideologicznego skrętu w lewo. Prawdopodobnie jest to poświęcenie elektoratu centrowego, który i tak mógł przejść do Polski 2050 na rzecz pozyskania ewentualnych korzyści wśród osób o bardziej lewicowych poglądach, w tym ludzi młodych.

Zgodnie z przedstawionym na konferencji z 18 lutego „Pakietem Praw Kobiet” PO opowiada się za przywróceniem przesłanek zezwalających na legalną aborcję z tzw. kompromisu aborcyjnego, rozszerzając go o dwa nowe punkty: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety, a także ze względu na skrajnie trudną sytuację kobiety (po konsultacji z lekarzem i psychologiem). W tych wypadkach przerwanie ciąży miałoby być dozwolone do 12 tygodnia. W zaprezentowanym pakiecie były również punkty takie jak: gwarancja łatwego dostępu do bezpłatnej antykoncepcji, czy lekcje edukacji seksualnej w szkołach. Jednak one nie wzbudziły takich kontrowersji wewnątrz ugrupowania jak kwestia dostępu do aborcji.

W największej partii opozycyjnej coraz wyraźniej widać podział na dwie frakcje: konserwatywną i liberalną. Obecnie coraz większe wpływy ma ta druga, reprezentowana chociażby przez Rafała Trzaskowskiego czy Borysa Budkę. Stąd tak odważna deklaracja Platformy w tej zawsze drażliwej kwestii. Zgodnie z zakulisowymi informacjami podanymi przez Onet, nie spotkała się ona z aprobatą bardziej konserwatywnych posłów. Niektórzy z nich mają wręcz sugerować, że w sytuacji pandemicznej zajmowanie się kwestią aborcji jest wpadnięciem w pułapkę zastawioną na opozycję przez Jarosława Kaczyńskiego. 20 członków partii w liście do władz ugrupowania stwierdziło, że skręca ono w stronę „radykalizmu”.

Trzaskowski próbował łagodzić sytuację, mówiąc w Polsat News, że PO to partia szeroka, w której znajdzie się miejsce także dla osób o bardziej konserwatywnych przekonaniach. Jednocześnie zapewnił, że w głosowaniach nad kwestiami światopoglądowymi nigdy nie będzie stuprocentowej dyscypliny. Wydaje się jednak, że ta deklaracja nie uspokaja nastrojów i możliwe są ewentualne transfery, zwłaszcza do Polski 2050. To ten ruch zajął na politycznej mapie miejsce jeszcze do niedawna okupowane przez PO. Dodatkowo, jak określił to Sławomir Nitras w rozmowie z WP, ugrupowanie Hołowni ma zapraszać do siebie każdego, kto „akurat przechodzi korytarzem”. Wydaje się więc tym bardziej bezpieczną przystanią dla posłów Platformy, dla których obecna partia zrobiła się zbyt „lewicowa”.

Pozostaje jednak pytanie, czy rzeczywiście propozycja PO jest tak bardzo radykalna? Owszem, jest ona pójściem krok naprzód względem tego, co obowiązywało przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, jednak nadal daleko jej do aborcji na życzenie postulowanej przez liderki Strajku Kobiet. Dla wszystkich jest chyba sprawą oczywistą, że nie ma już powrotu do tego, co było wcześniej, a każde ugrupowanie musi na nowo zdefiniować swoje podejście do kwestii przerywania ciąży. PO zdecydowało się na rozwiązanie zdecydowanie liberalne jak na polskie standardy, ale dalej niełączące ich całkowicie z Lewicą. Może to być jednak wyciągnięcie ręki do partii na lewo, gdyż przy ewentualnym zwycięstwie w wyborach i stworzeniu rządu koalicyjnego niezbędne będzie wypracowanie stanowiska, na które przystaną wszystkie koalicyjne ugrupowania. Platforma właśnie zaprezentowała takie rozwiązanie „pośrodku”.

Czy zaczyna się liberalna ofensywa PO? Wydaje się, że nie, a jasne określenie stanowiska w kwestii aborcji jest potrzebą chwili. Wyborcy wymagali, by partia jednoznacznie wyraziła swoje poglądy, choć jak sugeruje Trzaskowski, mówiąc o braku dyscypliny partyjnej w takich kwestiach, niekoniecznie musi być to wiążące. Tym samym może zniechęcić część liberalnych obywateli, dla których będą to obietnice bez pokrycia. PO próbuje po raz kolejny lekko zmodyfikować swoją tożsamość, by trafić do nowych wyborców, dla których Lewica będzie zbyt lewicowa, a Polska 2050 zbyt konserwatywna. Powstaje pytanie, czy ta taktyka nie podzieli losu poprzednich „nowych otwarć” w Platformie? 

Rafał WANDZIOCH