Historia ostatnich kilometrów

Niki Lauda wielokrotnie walczył o tytuł do ostatnich metrów. Źródło: Lothar Spurzem/Wikipedia Commons

Już teraz wiemy, że tegoroczny sezon Formuły 1 przejdzie do historii sportu. Walka Maxa Verstappena z Lewisem Hamiltonem elektryzowała kibiców przez cały rok. Jak pokazuje historia, w takich wypadkach ostatni akt pojedynku często przynosi ogromne emocje. Warto więc spojrzeć wstecz na pięć przykładowych kończących sezon wyścigów, by zobaczyć, co może nas czekać w niedzielę!

Poniższy wybór jest całkowicie subiektywny. Dokonując go kierowałem się niekoniecznie tym, jak blisko w punktach byli rywale w walce o tytuł, ale jak bardzo dana rywalizacja zapisała się w historii sportu i pamięci kibiców.

Kolejność jest chronologiczna.

GP Meksyku 1964 – Surtees vs. Hill vs. Clark

Przed ostatnią rundą tego sezonu aż trzech kierowców wciąż miało szanse na tytuł. Faworytem był Graham Hill, prowadzący w klasyfikacji z przewagą pięciu punktów (za zwycięstwo przyznawano dziewięć). Surtees od samego początku weekendu miał w swoim bolidzie problemy z wtryskiem. Odwrotnie przedstawiała się sytuacja Clarka, który wywalczył pole position i od startu wyścigu prowadził.

Były motocyklowy mistrz świata po początkowych problemach odzyskał tempo i wkrótce dogonił walczących o trzecie miejsce Hilla i Bandiniego w Ferrari. Ta rywalizacja doprowadziła do kolizji, w wyniku której Anglik zakończył rywalizację. W wyścigu wciąż jednak prowadził Clark. Niespodziewanie na przedostatnim okrążeniu w jego Lotusie pękł przewód paliwowy. Widząc to Bandini przepuścił Surteesa, któremu drugie miejsce dawało tytuł. Tym samym pochodzący z Tatsfield kierowca został pierwszym mistrzem świata zarówno na dwóch, jak i czterech kołach.

GP Japonii 1976 – Hunt vs. Lauda

O wielu sportowych rywalizacjach mówi się, że są gotowym scenariuszem na film. O tej pomiędzy Jamesem Huntem i Nikim Laudą podobnie pomyśleli producenci z Hollywood, gdyż w 2013 roku zekranizowali ją w filmie „Wyścig”. Sezon 1976 naznaczony został fatalnym wypadkiem Laudy na Nürburgringu, po którym był on bliski śmierci. Pomimo ciężkich obrażeń, wrócił do rywalizacji po zaledwie pięciu tygodniach, tym samym pozostając w walce o tytuł.

Losy mistrzowskiej korony miały rozstrzygnąć się na torze Fuji w Japonii. Do ostatniej rundy jako lider przystępował Austriak. Deszczowa niedziela okazała się zdaniem Laudy zbyt niebezpieczna, by rywalizować. Wycofał się on z wyścigu z powodu mocnego deszczu. Nie oznacza to, że Hunt dostał tytuł w prezencie. Po późnym pitstopie musiał odrabiać starty i ostatecznie ukończył rywalizację na trzecim miejscu – dającym mu mistrzostwo zaledwie jednym punktem. Był to jedyny tytuł Brytyjczyka.

GP Portugalii 1984 – Lauda vs. Prost

Od początku sezonu 1984 było wiadomo, że o tytuł walczyć będą tylko kierowcy McLarena. Nowy silnik z turbodoładowaniem okazał się ogromną przewagą nad wszystkimi rywalami. Dodatkowym atutem była para znakomitych kierowców – Niki Lauda i Alain Prost. Przed ostatnią rundą to Austriak prowadził w klasyfikacji generalnej, jednak weekend w Estoril nie układał się po jego myśli.

Po starcie wyścigu Prost szybko objął prowadzenie, tymczasem Lauda ugrzązł w środku stawki, mając problemy ze swoim samochodem. Ostatecznie udało mu się przebić, w połowie rywalizacji plasując się na trzeciej pozycji. Do tytułu potrzebował jednak drugiego miejsca, a zajmujący je Mansell miał ponad pół minuty przewagi. W Lotusie odezwały się jednak hamulce, przez problemy z którymi Brytyjczyk oddał miejsce Laudzie. Ten dojechał do mety za Prostem i zapewnił sobie tytuł z najmniejszą przewagą w historii, która wynosiła zaledwie pół punktu.

GP Australii 1986 – Prost vs. Mansell vs. Piquet

Najlepszym zespołem sezonu 1986 był bezapelacyjnie Williams, którego kierowcami byli Mansell i Piquet. Zażarta walka między nimi spowodowała, że Prost w McLarenie był w stanie trzymać się blisko nich i jechać do Adelajdy z szansami na tytuł. W najbardziej komfortowej sytuacji przed wyścigiem na antypodach był Mansell, któremu do triumfu w mistrzostwach wystarczało trzecie miejsce.

Na 19 okrążeń przed końcem sezonu wydawało się, że Brytyjczyk zdobędzie swoją pierwszą mistrzowską koronę. Uniemożliwiła to jednak opona, która wybuchła na prostej przy prędkości przekraczającej 320 kilometrów na godzinę. Mansell odpadł z walki, a Williams zdecydował się zmienić koła w aucie Piqueta. Prowadzenie objął Prost, i chociaż Brazylijczyk na świeżym ogumieniu szybko odrabiał straty, to i tak nie zdołał wyprzedzić Francuza. Kierowca McLarena obronił tytuł! Zrobił to jako pierwszy zawodnik od czasu Jacka Brabhama 24 lata wcześniej.

GP Brazylii 2008 – Hamilton vs. Massa

Ostatni na liście sezon polskim kibicom może kojarzyć się ze wspaniałą postawą Roberta Kubicy. Polak zwyciężył w GP Kanady i w tamtym momencie wydawał się pretendentem do walki o tytuł. Uniemożliwiły to korporacyjne decyzje BMW, dla którego celem w tamtym roku było jedno zwycięstwo. Na placu boju pozostali Lewis Hamilton, który rok wcześniej wypuścił z rąk praktycznie pewne mistrzostwo, a także Felipe Massa.

Przed startem wyścigu na torze Interlagos to Brytyjczyk miał siedem punktów przewagi.

Jednak to Massa wystartował z pole position i utrzymał prowadzenie po starcie, podczas gdy Hamilton na mokrym torze jechał czwarty. Problemy McLarena zaczęły się podczas pierwszej rundy zjazdów, po których Hamilton stracił dystans. Młody Brytyjczyk był jednak w stanie wrócić na czwartą lokatę, która dawała mu wygraną w „generalce”. W tym momencie w Sao Paulo ponownie zaczęło padać, a Hamilton zjechał po deszczowe opony. Później popełnił kolejny błąd, spychający go na szóste miejsce. Jechał na nim aż do momentu, w którym Massa przeciął linię mety – równa liczba punktów oznaczała, że dzięki większej liczbie wyścigowych zwycięstw to Brazylijczyk zostanie mistrzem. W garażu Ferrari zapanowała euforia. Euforia, która okazała się przedwczesna. Na końcówce okrążenia Hamilton dogonił walczącego ze swoim samochodem i oponami na suchy tor Timo Glocka. Wyprzedzenie bolidu Toyoty dało zawodnikowi McLarena jeden, niezbędny punkt, i pierwszy w karierze tytuł mistrza świata.

Rafał WANDZIOCH