Ostrovia Księżną Wielkopolskiego Szczypiorniaka!

Czy ktokolwiek będzie w stanie zatrzymać Ostrovię? Źródło: Kacper Bagrowski/Tygodnik Wągrowiecki

Piłka ręczna w Wielkopolsce wyraźnie cieniuje. Występy w najwyższej klasie rozgrywkowej Energi MKSu Kalisz nie były w stanie całkowicie zamazać marazmu, w jaki popadł szczypiorniak w regionie. Sytuację może zmienić obecny premierowy sezon rozgrywek Ligi Centralnej, w której to kibice mogą oglądać zespoły z Wągrowca i Ostrowa Wielkopolskiego. Obie ekipy zmierzyły się ze sobą w derbach i powalczyły o miano Księżnej Wielkopolskiego Szczypiorniaka. Górą z tej rywalizacji wyszli ostrowianie.

Trwający sezon jest zupełnie nowym doznaniem dla polskiej piłki ręcznej, a więc także dla Nielby Wągrowiec i ARGED KPR Ostrovii Ostrów Wielkopolski. Liga przeszła głęboką reformę, przez co zniknęła znana do tej pory pierwsza liga. Jej miejsce zajęła Liga Centralna, która została nowym zapleczem PGNiG Superligi. W rozgrywkach tych zniknął podział regionalny. Nowy twór ligowy utworzyło 14 zespołów z całej Polski. 12 ekip, które w minionym sezonie uplasowały się na miejscach 1-3 w swoich grupach pierwszej ligi oraz dwa zespoły, które zajęły w nich czwarte miejsce z najlepszym bilansem punktowym. Powołanie do życia Ligi Centralnej ma na celu profesjonalizację rozgrywek i możliwie jak największe zatarcie różnic pomiędzy PGNiG Superligą, a jej zapleczem.

Fenomenalnie w nowe rozgrywki weszła ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski. Podopieczni trenera Macieja Nowakowskiego nie zaznali jeszcze smaku porażki w lidze. Jedyne potknięcie nieoczekiwanie przydarzyło się ostrowianom w PGNiG Pucharze Polski, gdzie ulegli niżej notowanej ekipie SPR Gorzyce Wielkie. Na usprawiedliwienie Ostrovii można jednak przywołać fakt, że w tym spotkaniu zagrali w większości gracze rezerwowi. Liga Centralna to jednak inny świat i prawdziwe królestwo szczypiornistów z Ostrowa Wielkopolskiego, którzy nie dali żadnych szans m.in. bardzo silnym ekipom z Gorzowa Wielkopolskiego, Olsztyna czy Przemyśla. Prawdziwą twierdzą stała się nowoczesna Hala Ostrów, mogąca pomieścić 5200 widzów. Przed dwoma laty to właśnie jej brak sprawił, że zespół ten nie spełnił wymagań licencyjnych i nie mógł zagrać w PGNiG Superlidze. Czy w tym sezonie uda się im zrealizować marzenia o grze w najwyższej klasie rozgrywkowej? Ostrowianie są na dobrej drodze.

Z nieco innego punktu do derbowej rywalizacji podeszli szczypiorniści Nielby Wągrowiec. Żółto-Czarni weszli w sezon fatalnie, przegrywając cztery z pięciu pierwszych spotkań. Trener Bartosz Świerad musi zmagać się z ogromnymi problemami – nie dość, że kadra zespołu jest niezwykle wąska, to jeszcze trapią ją kontuzje. W pierwszych tygodniach sezonu zespół nie dysponował żadnym nominalnym obrotowym! Ostatnio jednak w zespole jakby coś… „drgnęło”. Wągrowczanie po niezwykle emocjonujących meczach pokonali Warmię Energę Olsztyn, GKS Żukowo oraz KPR Legionowo. Szczególnie to ostatnie zwycięstwo zasługuje na uwagę, szczypiorniści z Legionowa byli bowiem zdecydowanymi faworytami tego starcia. Nielbistów „ciągnie za uszy” jej największa gwiazda – Paweł Gregor. Aktualny lider klasyfikacji strzelców Ligi Centralnej w meczu z KPRem rzucił aż 16 bramek! Pytanie brzmi, jak długo Żółto-Czarni będą w stanie opierać swoją grę na wyśmienitej postawie jednego zawodnika?

Rozegrane w Wągrowcu derby, choć zapowiadały się interesująco zakończyły się miażdżącym zwycięstwem gości z Ostrowa 29:38. Dodatkowego smaczku rywalizacji dodała daleka od okazywania szacunku byłemu klubowi postawa Artura Klopstega, który przed sezonem zamienił Nielbę na Ostrovię. Zwycięzcy wskoczyli na fotel lidera tabeli, którego nie mają zamiaru oddać do końca rozgrywek, przegrani zaś na dobre utknęli w środku tabeli. I o ile dla tych pierwszych przyszłość rysuje się w jasnych barwach, dla tych drugich z każdym dniem jest coraz bardziej niepewna.

Kacper Bagrowski