„Dziady” czy jednak zemsta?

 Sztuki teatralne często wzbudzają kontrowersje. Źródło: freepik.com

„Teatr jest nasz” to sprzeciw obywateli, pracowników teatru, artystów, a także polityków przeciwko decyzji Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie. Nowoczesna inscenizacja „Dziadów” w reżyserii Mai Kleczewskiej wzbudziła kontrowersje w ośrodku władzy. Urzędnicy postanowili odwołać dyrektora Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie Krzysztofa Głuchowskiego.  

„Dziady” na deskach polskiego teatru pojawiły się po raz pierwszy w 1901 r. w reżyserii Stanisława Wyspiańskiego. Jednak jedną z najgłośniejszych interpretacji dzieła Mickiewicza, było przedstawienie w reżyserii Kazimierza Dejmeka w 1967 r. Spektakl odbywał się w Teatrze Narodowym w Warszawie miał uświetnić 50. rocznice rewolucji październikowej. Największe wrażenie na widzach wywarła „Wielka Improwizacja” grana przez Gustawa Holubke aktora nagrodzono długimi owacjami. Reakcja publiczności sprawiła, że „Dziady” stały się dziełem politycznym, wymierzonym w Związek Radziecki i komunizm. Spektakl został okrzyknięty antyradzieckim, a później zdjęty z afisza po ostatnim występie publika krzyczała „niepodległość bez cenzury”. To wydarzenie zapoczątkowało pamiętny marzec 1968 r. liczne protesty i demonstracje. 

Pornografia czy sztuka 

Pierwszą próbą ocenzurowania sztuki teatralnej po 1989 r. odbyła się w 2015 r. „Śmierć  
i dziewczyna” w reżyserii Eweliny Marciniak. Wrocławski Teatr Polski był wtedy na łamach wszystkich gazet po wypowiedzi ministra kultury Piotra Glińskiego w radiowej Trójce  
W tej chwili gorąca jest […] sprawa Teatru Polskiego we Wrocławiu i nowej sztuki, która ma chyba jutro premierę, w której to sztuce podobno mają być zaangażowani, czy są zaangażowani, aktorzy porno z zagranicy, i tam ma być, mówiąc bardzo delikatnie, na scenie, na żywo przedstawiony akt seksualny.” Mówił też o tym, że nie pozwoli, aby pieniądze państwowe były wykorzystywane na pornografię w teatrach. Dodał również „Jestem bardzo otwarty na eksperymenty artystyczne, ja jestem bardzo otwarty na teatry offowe, na najróżniejsze poszukiwania artystyczne, ale tego rodzaju rzeczy być w sferze publicznej nie może.” Ówczesny dyrektor teatru Krzysztof Mieszkowski powoływał się na artykuł 73 Konstytucji III RP, który daje artystom prawo do wolnej wypowiedzi. 

Zemsta i kara 

Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie w ostatnim czasie nie schodzi z ust dziennikarzy, polityków, a także artystów. Parę dni temu zarząd województwa małopolskiego zadecydował o rozpoczęciu procedury odwołania dyrektora teatru Krzysztofa Głuchowskiego. Uchwałę zarząd podjął jednogłośnie, a powodem ma być naruszanie prawa przepisów zamówień publicznych, a także niewywiązanie się z dbałości o dobre imię krakowskiego teatru. Głuchowski uważa, że powodem jego odwołania jest sztuka „Dziady” w reżyserii Mai Kleczewskiej. Jednocześnie dyrektor teatru odniósł się do zarzutów i tłumaczył, że władze województwa wykryte nieprawidłowości opierają na wynikach kontroli niepoprawność jednej z procedur przetargowych. Krzysztof Głuchowski odniósł się również do stwierdzenia, że nie dba o dobre imię teatru, którym kieruje „Ten teatr jest jednym z czołowych teatrów, odnosił w zeszłym roku gigantyczne sukcesy, byliśmy na wszystkich najważniejszych festiwalach.” W obronie dyrektora i niezależności wystąpili politycy opozycji, pracownicy teatru, a także artyści zgromadzili się pod gmachem instytucji z transparentami „teatr jest nasz”. Protestującym wyrazy wsparcia przesłał m.in. wnuk Kazimierza Dejmka reżysera „Dziadów” z 1968 roku Paweł Dejmek.  

Sztuka od zawsze wywołuje kontrowersje i chyba właśnie o to niej chodzi każdy interpretuje ją inaczej, dla każdego znaczy coś innego. Sztuka jest pewnego rodzaju manifestem, a także sprzeciwem wobec otaczającej nas rzeczywistości przejawem buntu. Natomiast cenzura  
w sztuce odbiera nam – społeczeństwu wolność słowa i wolność kultury. Oczywistym faktem, jest to, że każdy może oceniać sztukę w inny sposób, ale poprzez to, że nie podoba nam się dana interpretacja dzieła nie mamy prawa jej ocenzurować. Gdy państwo zaczyna cenzurować wytwory kultury, oznacza to, że chce mieć nadzór nad społeczeństwem oraz informacjami, które do niego docierają. 

Julia REMISZ