Prawdziwe oblicze grozy – świat mangi Junji Ito

W tych historiach ludzka bezradność przeplata się z terrorem Źródło: mat. promocyjne Netflixa

Tysiące martwych, bezwładnie unoszących się na wietrze ciał. Zdeformowane, pełne agonii i groteski monstra. Znajome, choć zeszpecone i wygięte twarze dobrze kojarzonych nam osób. Strach towarzyszył nam od zawsze, a tych, którzy do perfekcji opanowali posługiwanie się grozą jest niewielu. Horror to sztuka trudna i w wielu przypadkach odpychająca, a jednocześnie boleśnie prawdziwa. Bo co, jeśli te wszystkie przerażające maszkary to tak naprawdę my sami?

Manga w Polsce nie jest raczej kojarzona z mrożącymi krew w żyłach opowiadaniami. Japoński komiks często postrzegany jest jako forma infantylnej rozrywki kierowanej do młodszego odbiorcy. Szczególnie popularne w Polsce tytuły, takie jak „Król Szamanów”, „Czarodziejka z Księżyca” czy „Naruto” mogą utwierdzać w przekonaniu, że historie w nich przedstawiane są do bólu sztampowe i nie warto szukać w nich drugiego dna. Jednakże motywy mangi i anime nie tracą na popularności, a wręcz przeciwnie, coraz więcej ludzi sięga po dalekowschodnią stylistykę, która wyróżnia się na tle wszechobecnych amerykańskich tytułów. Do Polski zaczęły docierać również inne, nieco bardziej karykaturalne i mroczne propozycje prosto z kraju Kwitnącej Wiśni. Junji Ito to rysownik oraz scenarzysta mang, który za sprawą swoich niezwykle oryginalnych a zarazem przerażających opowiadań zyskał sławę wśród koneserów komiksowego horroru. Ilustracje mangaki to małe dzieła sztuki, które wkradają się do umysłu czytelnika i zostają z nim na długie, ciemne noce. Historie Ito idealnie uzupełniają jego wyjątkowy styl rysunku – są mieszanką dziwaczności i szaleństwa, budzą w czytelniku ciekawość i ukazują nam, na czym prawdziwy horror powinien się opierać.

Prace Ito w głównej mierze związane są z tzw. body horrorem, czyli podgatunkiem horroru ukazującym ludzkie ciała w groteskowy sposób. Pięknym twarzom i idealnie wyrzeźbionym ciałom często towarzyszą wszelkiego rodzaju deformacje, które mają wywołać uczucie obrzydzenia i niesmaku. Scenariusze tego typu opowiadań bardzo często wykorzystują motywy biologiczne – bawią się nagością i reinterpretują postrzeganie naszej cielesności. Motyw ten jest dobrze znany fanom produkcji takich jak „Mucha” w reżyserii Kurta Neumanna czy „Dziecko Rosemary” Romana Polańskiego. Co jednak wyróżnia Junji Ito na tle innych twórców posługujących się grozą ciała? Jego historie są perfekcyjną mieszanką przeciwstawień – w scenach ukazujących agonię i zepsucie można odnaleźć dziwnego rodzaju wewnętrzny spokój i poczucie bezpieczeństwa, a wśród tych wszystkich poniszczonych i powyginanych ciał łatwo dostrzec wizerunki osób, które przyciągają jedyną w swoim rodzaju urodą. Są to małe podróże literackie, które intrygują nas złożonością swojego przekazu. W historiach Ito brakuje klasycznego obrazu mordercy czy potwora czającego się w ciemnej uliczce, to nasze własne lęki i fobie wpływają na to, jak postrzegamy prace Japończyka, a za niepokojącymi pomysłami często skrywają się rozważania autora na temat społeczeństwa.

Jednym z najczęściej poruszanych wątków w mangach Ito jest ludzka psychika – obsesja, szaleństwo czy depresja stały się głównymi motywami jego opowiadań. Z pozoru spokojne i narracyjnie powoli rozwijające się historie są eksploracją naszych wewnętrznych lęków. Choroba psychiczna jest tylko początkiem prawdziwego terroru, który w pewnym momencie wymyka się spod kontroli, by pod koniec zdeformować i nieodwracalnie zmienić sposób, w jaki postrzegają nas inni ludzie. Mangi Ito nie odwołują się do światów fantastycznych, nie są jedynie wymysłem człowieka, są karykaturalną reinterpretacją naszego społeczeństwa – we wszystkich monstrach, przegniłych wnętrznościach ludzkiego ciała i klaustrofobicznych przestrzeniach formuje się obraz społeczności, w której funkcjonujemy. Junji Ito nie musi sięgać do światów fantastycznych, ponieważ autor udowadnia nam, że strach nieustannie towarzyszy nam od początku naszego życia.

Szaleństwo to częsty motyw opowiadań Ito Źródło: mat. promocyjne Netflixa

Mangi Ito można śmiało nazwać światowym fenomenem grozy. Jego nietuzinkowy, oryginalny styl docenili czytelnicy na całym świecie. Jednakże osoby wciąż nieprzekonane do japońskiego komiksu również mogą cieszyć się przerażającymi historiami mistrza body horroru. 19 stycznia na platformie Netflix ukazała się adaptacja opowiadań Ito w postaci serialu anime. „Junji Ito: Makabryczne japońskie opowieści” to oryginalna produkcja Netflixa, która zabiera widza w najbardziej dziwaczne i upiorne miejsca znane z opowiadań japońskiego mangaki. W 12. odcinkach mamy okazję poznać jedne z najpopularniejszych opowiadań mistrza grozy – zarówno te makabryczne, jak i zdecydowanie bardziej „rozrywkowe”. Niestety, animacja nie oddaje w pełni terroru i szaleństwa znanego z graficznych nowelek autora, jednakże są one solidną propozycją wśród innych seriali animowanych dostępnych na platformie. Zdecydowanie warto zapoznać się ze stylistyką Ito i na własnej skórze przekonać się, co tak naprawdę zafascynowało świat koneserów horroru.

Junji Ito posługuje się nadprzyrodzonymi mocami oraz chwiejnością ludzkiej psychiki, aby ukazać nam prawdziwy obraz otaczającego nas świata. Ciała bohaterów przedstawianych w opowiadaniach często odzwierciedlają stan psychiczny protagonisty – wraz z postępującym szaleństwem i pogłębiającymi się problemami, organizm ludzki dostosowuje się do tego stanu, dzięki czemu otrzymujemy obrzydliwy i odrzucający choć prawdziwy obraz człowieka. Rzeczywistość przedstawiana w mangach Ito niszczeje i rozpada się na oczach stworzonych przez niego postaci, ale czy przypadkiem w tych postaciach nie możemy odnaleźć samych siebie? Wśród wszechobecnej makabry i niesmacznych ilustracji możemy dostrzec to, czego zachodni horror nie był w stanie nam pokazać – nas samych.

Piotr RYDZ