Emocje jak na grzybach

W środowy wieczór przy ulicy Młyńskiej byliśmy świadkami trzech jednostronnych pojedynków. Wyniki jakie padły można było śmiało obstawić u bukmachera, a lekko rzucone pieniądze miały do nas wrócić z niezbyt dużym zyskiem. Padło za to wiele spektakularnych bramek, które były przeważnie dziełem tylko jednego zespołu.

Ugotowani dopiero po 9 minutach

Wynik końcowy często nie oddaje tego, co działo się na boisku. „Piątka” jaką zafundował Zbigniew Vifonowi, przeciętnemu kibicowi może sugerować jednostronne widowisko. Nieoczekiwanie, dziennikarze wzmocnieni Grzesiem Iwasiutą, który hasał po całym boisku z prędkością strusia pędziwiatra, dość długo opierali się faworyzowanym rywalom. Przeważnie wyglądało to jak heroiczna obrona Częstochowy, jednak momentami Vifonowcy nieśmiało, ale skutecznie wychodzili z własnej połowy i próbowali ukąsić rywala. W obronie jak wół pracował świeżak w ekipie VT Łukasz Grygiel, który uczestniczył w ligowej, szarej rzeczywistości zespołu po raz drugi. GJK Zbigniew marnował okazję za okazją, a do bramki trafił dopiero w ostatniej akcji pierwszej połowy. Na bramce – tu również zaskoczenie, brylował Bartosz Szczudło, który w oceanie błędów defensywy, dryfował na cienkiej tratwie z nikłą nadzieją na czyste konto. W drugiej połowie nie było już tak różowo. Duet Wiśniewski&Pudło siał spustoszenie w obronie młodych dziennikarzy, a do kanonady strzeleckiej, piękną bramką dołączył Smoczyk. Vifon Team, który „zdobył” pierwsze punkty w sezonie po walkowerze ze Stosunkowo Dobrymi, którzy odeszli z ligi, naładowany pozytywną grą w pierwszej odsłonie meczu liczy po cichu na nawiązanie walki z FnF w następnej kolejce. Natomiast Zbigniew ma tydzień przerwy w rozgrywkach. Reasumując, GJK wrócili na zwycięską ścieżkę, a Vifon jak to Vifon – ugotowany.

GJK Zbigniew – Vifon Team 5:0 (Pudło 2, Wiśniewski 2, Smoczyk)

Zmęczeni z tuzinem w bramce

Jeszcze bardziej jednostronny mecz, kibice w hali przy ulicy Młyńskiej mogli oglądać w spotkaniu Zmęczonych Sezonem z KS Sztangi UAM. Siłacze zaaplikowali pierwszoroczniakom z politologii istny koszmar, przejeżdżając się po bezradnych Zmęczonych niczym walec. Tuzin goli jaki zdobyli faworyzowani zawodnicy Sztang nie mógł przejść obojętnie wobec nawet najbardziej obojętnego widza. Popłoch i zamęt siał przede wszystkim Paweł Jankowski, który wpakował piłkę do bramki rywali aż siedmiokrotnie. Zmęczeni sezonem nie mają tyle szczęścia co Vifon i żeby zdobyć jakiekolwiek punkty w sezonie będą musieli się mocno napracować – najbliższa okazja już za tydzień w spotkaniu z MILF Hunters. Natomiast Sztangi, podbudowane wysokim zwycięstwem w następnej kolejce wystąpią w meczu na szczycie grupy B. Szlagier ze Śmiercią w Wenecji otworzy zmagania przy ulicy Młyńskiej o godzinie 21.30.

KS Sztangi UAM – Zmęczeni Sezonem 12:0 (Jankowski 7, Kałowy 2, Chmielewski 2, Sałajczyk)

 

Osiem karnych kolejek

Właściwie jedynym meczem, w którym akcje nie toczyły się tylko na jednej połowie i do jednej bramki była konfrontacja MILF Hunters z Alkopolitologią. Łowcy co prawda zalali w trupa bramkarza politologów aż ośmioma bramkami ale warto odnotować, że i oni musieli wyciągać piłkę z siatki. Cztery gole Widyńskiego rozstrzygnęły to spotkanie i bardzo zbliżyły jego drużynę do batalii ćwierćfinałowej. Alkusy wciąż mają na koncie zaledwie trzy punkty, a po meczu z Hunters powinni wziąć się ostro do pracy i nie chodzi tu o propagowanie czynności sugerujących nazwę zespołu. Razi postawa defensywy, politolodzy mają już na koncie aż 37 bramek straconych. Okazja do rehabilitacji nie nadejdzie jednak szybko. Alkopolitologia rozegra bowiem swój kolejny mecz dopiero 2 kwietnia – rywalem Śmierć w Wenecji.

Alkopolitologia – MILF Hunters 3:8 (Wawrzyniak 2, Dukarski; Widyński 4, Klinger 2, Morozowski, Górnicki)

 

W następnej kolejce odbędą się następujące spotkania:

21:30 Śmierć w Wenecji – KS Sztangi UAM

21:55 Zmęczeni sezonem – MILF Hunters

22:20 Bogulator Izochwała – Debellatio

22:45 F’n’F – Vifon Team

 

MICHAŁ LEŚNICZAK

Dodaj komentarz