Bayern i reszta Niemiec

Parę kolejek przed końcem wydawało się, że sięgnie po kilka nowych rekordów. Zamiast nieprawdopodobnej liczby 98 punktów, Bayern Monachium zdobył tylko 90. Tylko, bo w tamtym sezonie zgarnął o jeden więcej. W tym strzelił też mniej bramek, a obrona radziła sobie gorzej. Nawet z tak marnym dorobkiem w Niemczech piłkarze z Monachium nie mieli żadnej konkurencji.

Już 25 marca znany był zwycięzca 51. edycji Bundesligi. Bayern mistrzostwo zapewnił sobie na siedem kolejek przed końcem. Do pobicia kolejnych rekordów być może zabrakło mu konkurencji i motywacji. Zaraz po triumfie zespół zremisował 3:3 z Hoffenheim, 0:1 z Augsburgiem i 0:3 z Borussią Dortmund. Potem do końca wygrywał, ale statystyk nie dało się naprawić. Do 27 kolejki monachijczycy nie przegrali żadnego spotkania i odnieśli tylko dwa remisy. Słabszy finisz w lidze można było wybaczyć, choć ten przyczynił się znacznie do porażki w Lidze Mistrzów. Rozpędzony Bayern miażdżył kolejnych rywali, ale wybity z rytmu stracił też moc w europejskim pucharze. Obronić tytuł w Niemczech się udało, w Europie tak łatwo nie było. Ten pierwszy wyczyn do największych nie należy. Do tej pory klub sięgał po triumf 24 razy na 51 możliwych.

Walka o drugie miejsce w tabeli była ciekawa tylko do pewnego momentu. Wydawało się, że po wicemistrzostwo może sięgnąć Bayer Leverkusen, ale po udanej połowie sezonu nie uniknął kryzysu w drugiej. Efektem była zmiana na stanowisku trenera – pracę stracił Sami Hyppia. Jego następcą został Roger Schmidt. Zespół do końca walczył o utrzymanie miejsca gwarantującego udział w eliminacjach Ligi Mistrzów. Ostatecznie była to walka udana. Pewne miejsce w składzie czwartej drużyny w Niemczech miał Sebastian Boenisch. Polaków nie zabrakło w składzie Borussii. Z zespołem w spektakularny sposób pożegnał się Robert Lewandowski – król strzelców Bundesligi. Czołowy polski napastnik zdobył 20 bramek, o dwie więcej od Mario Mandżukicia. Do gry, a później do formy, po kontuzji wrócił Łukasz Piszczek. Niestety urazu doznał Jakub Błaszczykowski. Termin jego powrotu na boisko nie jest jeszcze znany. Podopieczni Jürgena Kloppa radzili sobie w lidze różnie, ale pod koniec złapali wiatr w żagle i bez problemu udowodnili, że w Niemczech należy im się druga pozycja. Na podium znalazło się także Schalke 04 Gelsenkirchen.

W Bundeslidze czołówka pozostała bez zmian. Więcej różnic było dostrzegalnych na kolejnych pozycjach. Piąty przed rokiem SC Freiburg spadł na czternaste miejsce, a szósty Eintracht Frankfurt na trzynaste. Jedenastą lokatę na piątą zamienił Vfl Wolfsburg, a ósmą na szóstą BorussiaMönchengladbach. Pierwsza z drużyn zagra w Lidze Europy, a druga w kwalifikacjach do niej. Ten przywilej będzie miał także FSV Mainz 05, który zgromadził o jeden punkt więcej od FC Augsburg. W poprzednim sezonie obu ekipom szło znacznie gorzej, ci drudzy walczyli do ostatnich kolejek o utrzymanie. Przewaga tej grupy nad resztą była dość wyraźna. Dziewiąty Hoffenheim do ósmego zespołu stracił osiem punktów. U Wieśniaków wyróżniającą się postacią był wciąż niepowoływany do reprezentacji Polski Eugen Polanski. Gorzej radził sobie Arkadiusz Milik, ale na wypożyczeniu zdobył dwie bramki.

W gronie ligowych średniaków po raz kolejny znalazł się Hannover 96 plasujący się na 10 pozycji. W marcu kontuzji doznał Artur Sobiech, który wcześniej trzy razy wpisał się na listę strzelców. Słabo w lidze spisywał się dwunasty Werder Brema, a o wyższą lokatę mogła walczyć Hertha Berlin. Beniaminek dobrze spisujący się na początku sezonu ostatecznie był dopiero jedenasty. Fatalnie grał Vfb Sttutgart, który zajął piętnastą pozycję. Jeszcze gorzej spisał się Hamburger SV. Drużyna po raz pierwszy od startu Bundesligi może ją opuścić. Na razie wywalczył tylko prawo do gry w barażach. Jeden punkt mniej zgromadził FC Nürnberg, a dwa Eintracht Brunszwik, w którym od przyszłego sezonu będzie występował Rafał Gikiewicz. Zamiast niego w najlepszej niemieckiej lidze zobaczymy Sławomira Peszko iAdama Matuszczyka z FC Köln oraz piłkarzy SC Paderborn 07. Być może powrót wywalczy także Greuther Fürth.

 

 

Jarek Więcławski

Dodaj komentarz