Kavassa

curiosidadesdelahistoriablog.com

curiosidadesdelahistoriablog.com

Jakież zdziwienie musiało malować się na twarzy osoby czytającej pozew w jednym z zachodnioniemieckich sądów, złożony przez wyglądającego na mniej więcej pięćdziesiąt lat, łysiejącego mężczyznę o krzaczastych brwiach i ciemnych oczach! Ów tajemniczy jegomość żądał odszkodowania od rządu Republiki Federalnej Niemiec za to, że w czasie II wojny światowej III Rzesza zapłaciła mu za usługi szpiegowskie fałszywymi funtami szterlingami!

Elyas Bazna, bo tak nazywał się ten mężczyzna, urodził się w 1904 roku w Prisztinie. Zarówno jego życie, jak i pochodzenie do dzisiaj pozostają na tyle owiane tajemnicą, że niezwykle trudno jest powiedzieć cokolwiek o jego przeszłości ze stuprocentową pewnością. Był prawdopodobnie Turkiem albańskiego pochodzenia. Przed wybuchem wojny imał się różnych profesji, ostatecznie poprzestając na zarabianiu na życie jako kavassa, po turecku: osobisty lokaj dla służb dyplomatycznych.

Los chciał, że we wrześniu 1943 roku został zatrudniony w tej roli w ambasadzie Wielkiej Brytanii w Ankarze. Szybko zdobył sobie zaufanie szefa – sir Hughe’a Montgomery’ego-Hugessena i uzyskał dostęp do najtajniejszych dokumentów. Jak się łatwo domyślić, sfotografował kilka z nich i poszedł wprost do ambasady III Rzeszy. Niemcy nie dowierzali, krygowali się, by ostatecznie ulec pokusie. Współpraca była krótka, ale owocna. Za ponad milion dolarów SD (niemiecka Służba Bezpieczeństwa – wywiad SS) dowiedziało się o istnieniu nazwy „Overlord” (kryptonim operacji desantowej aliantów we Francji) i treści rozmów Wielkiej Trójki w Teheranie.

Nie byłoby chyba nic szczególnego w tej historii, gdyby nie dwa fakty. Po pierwsze, wartość zdobytych przez Niemców informacji i po drugie, liczne zagadki związane z tym, jak „Cicero”, bo taki nadano Baznie kryptonim, je zdobył. Angielski umiał słabo, a niemieccy specjaliści uznali, że w sfotografowaniu zawartości sejfu ambasadora Jego Królewskiego Mości miał pomocnika (m.in. na jednym ze zdjęć były dwa palce bez charakterystycznego sygnetu noszonego przez Baznę). Niemcy oczywiście doskonale zdawali sobie sprawę, że, mówiąc kolokwialnie, sprawa dostarczonych przez „Cicera” dokumentów śmierdziała na kilometr, ale ich niepodważalna autentyczność przeważyła szalę. Pytanie: dla kogo tak naprawdę pracował Bazna? Stewart Menzies, szef MI6 – brytyjskiego wywiadu, po latach stwierdził, że „Cicero” był angielskim agentem. To jednak nie rozwiązuje szarady, ponieważ wielu twierdzi, iż słynny „C” chciał w ten sposób usprawiedliwić swoją nieudolność.

Jaka jest prawda? Otóż wydaje się, że kavassa początkowo był jak najbardziej szczerym niemieckim agentem, z tym że, chcąc podnieść swoją wartość, zataił informację o pomocniku (co do języka, z pewnością wystarczyła mu znajomość znaczenia napisu „Top secret”). Brytyjczycy prawdopodobnie prędzej czy później zorientowali się, że lokaj ich ambasadora donosi swemu byłemu pracodawcy. Postanowili to wykorzystać. Pozwolili, aby przekazywał Niemcom prawdziwe, ale de facto zbędne informacje. Po co? A choćby po to, żeby obniżyć ich morale, np. poprzez udostępnienie zapisu rozmów w Teheranie świadczących o jedności wśród Aliantów. Jednocześnie Anglicy zdecydowali, iż Bazna nie będzie w tę operację wtajemniczony. Miał dalej myśleć, że nic o nim nie wiedzą. W ten sposób wykluczono możliwość wpadki.

Wiosną 1944 roku „Cicero” zrezygnował z posady w ambasadzie brytyjskiej. Po wojnie za zarobione pieniądze uruchomił przedsiębiorstwo budowlane, jednak wkrótce okazało się, że wydawane przez niego funty są fałszywe. Bazna skierował do sądu RFN pozew o odszkodowanie. Oczywiście, Niemcy wszystkiego się wyrzekli i wniosek odrzucili. W 1971 roku „Cicero” zmarł w ubóstwie.

Jakkolwiek nie interpretować faktów, Elyas Bazna jest jedną z najciekawszych i najbardziej interesujących postaci tajnego frontu II wojny światowej. Frontu, którego linia przebiegała przez neutralną Lizbonę, Berno, Madryt czy Ankarę właśnie, a na którym najcenniejszymi żołnierzami byli ludzie tacy jak „Cicero”.

Patryk HALCZAK

Dodaj komentarz