Kupię reprezentanta

Miejmy nadzieję, że szejkowie postawią na tych zdolnych chłopaków, zamiast na najemników

Miejmy nadzieję, że szejkowie postawią na tych zdolnych chłopaków, zamiast na najemników. Źródło: gulf-times.com

 

Przed niespełna miesiącem zakończyły się Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej w Katarze. Największe kontrowersje wzbudzała drużyna gospodarzy, o której sile stanowili naturalizowani, a nawet kupieni zawodnicy.

Zespół osiągnął sukces, co na pewno dało do myślenia szefostwu katarskiej federacji piłkarskiej. Za 7 lat będzie ona w końcu organizatorem piłkarskiego mundialu, a ich reprezentacja, delikatnie mówiąc, nie jest wybitną drużyną. Katarczycy mają ogromne pragnienie odniesienia sukcesu, więc niewykluczone, że QFA pójdzie tą samą drogą, co jej handballowa odpowiedniczka.

Reprezentacja Kataru w piłce nożnej nigdy nie awansowała do mistrzostw świata, a w Pucharze Azji nie udało się jej przekroczyć bariery ćwierćfinału. Mundial w 2022 roku ma być jednak pod tym względem przełomowy. Oprócz imponujących stadionów powstać ma również drużyna nieodbiegająca od nich poziomem. Mało prawdopodobne jest jednak, że osiągną to w „naturalny” sposób. Reprezentantów Kataru próżno szukać w składach europejskich klubów, nawet tych przeciętnych. Praktycznie żaden z piłkarzy nie jest znany przez statystycznego kibica. Jedynym sposobem na podniesienie jakości drużyny narodowej jest więc naturalizacja. Już teraz można w składzie reprezentacji znaleźć zawodników o niewątpliwie katarskich „korzeniach”, jednak Sebastian Soria czy Luiz Ceara to co najwyżej przeciętniacy. Żeby myśleć przynajmniej o wyjściu z grupy, potrzebni są znacznie lepsi piłkarze. Można się więc spodziewać, że w najbliższych latach przynajmniej kilkunastu zawodników otrzyma obywatelstwo Kataru. Patrząc na przykład reprezentacji w piłce ręcznej, taki zabieg może mieć sens. Pozyskanie znanych zawodników będzie jednak zdecydowanie trudniejsze.

Według przepisów IHF (Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej) reprezentant dowolnego kraju po okresie trzyletniej karencji może już grać w barwach nowej drużyny narodowej. Ta łatwość w zmianach reprezentacji była wykorzystywana już niejednokrotnie, chociażby były trener polskiej kadry Bogdan Wenta po latach występów dla Polski zagrał jeszcze na igrzyskach olimpijskich w Sydney w 2000 roku dla Niemiec. Kilkadziesiąt lat temu również i FIFA pozwalała na w miarę swobodne przemieszczanie się zawodników pomiędzy reprezentacjami. Dla więcej niż jednej drużyny narodowej grały m.in. takie sławy, jak Jose Altafini (Brazylia i Włochy), Ferenc Puskas (Węgry i Hiszpania) czy Alfredo di Stefano (Argentyna, Hiszpania, Kolumbia). Teoretycznie również i teraz można zagrać dla dwóch reprezentacji, jednak nie jest to takie proste. Aby było to możliwe, zawodnik nie może wystąpić w oficjalnym spotkaniu swojej pierwszej kadry (mistrzostwa lub eliminacje), a także w momencie debiutu musi posiadać obywatelstwo kraju, którego barw będzie później bronić. Powyższe kryteria spełnił Diego Costa, który po rozegraniu dwóch towarzyskich spotkań w drużynie Brazylii pojechał na mistrzostwa świata już jako reprezentant Hiszpanii. Obowiązek posiadania drugiego obywatelstwa w momencie debiutu zablokowałby ewentualne naturalizowanie przez Katar np. Nicolasa Gaitana, który rozegrał już 9 spotkań dla Albicelestes, jednak każde z nich było tylko towarzyskie.

Najbardziej oczywista wydaje się więc naturalizacja zawodnika, który nie rozegrał jeszcze żadnego spotkania w reprezentacji. W tym gronie można znaleźć tak znakomitych piłkarzy, jak np. Diego Lopez czy Harry Kane. Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak mogłaby się wydawać. FIFA wprowadziła cztery warunki, z których co najmniej jeden musi być spełniony, by zawodnik mógł reprezentować swój nowy kraj. Katar oczywiście nie spełni wymagań dotyczących miejsca urodzenia piłkarza czy też pochodzenia jego rodziców lub dziadków. Ostatnim warunkiem jest okres pobytu zawodnika w danym kraju. Żeby więc Diego Lopez mógł zagrać dla Kataru, musiałby przez pewien czas być graczem jednego z klubów z QSL (Katarskiej Ligi Gwiazd). Jeszcze do niedawna wystarczyły 2 lata – tyle czasu minęło chociażby od przyjazdu do Polski Emmanuela Olisadebe do momentu jego debiutu w reprezentacji. Obecnie jednak trzeba mieszkać w danym państwie aż 5 lat. Debiut Lopeza w drużynie Kataru, gdyby trafił teraz do tego kraju, miałby więc miejsce dopiero w 2020 roku, gdy bramkarz będzie już mieć 39 lat…

Gdzie więc szejkowie będą szukać kandydatów? Najprawdopodobniej sięgną po ligowców, którzy od kilku lat będą grać na Półwyspie Katarskim. W ostatnim czasie zmieniła się polityka szefów klubów grających w QSL. Jeszcze 12 lat temu liga kojarzyła się z podstarzałymi gwiazdami, z Gabrielem Batistutą i Josepem Guardiolą na czele. Obecnie kluby starają się ściągać młodych i perspektywicznych obcokrajowców, najprawdopodobniej z zamysłem ich gry w reprezentacji w przyszłości. Do roku 2017 w Katarze zapewne pojawi się jeszcze wielu uzdolnionych piłkarzy, którzy mają stanowić o sile drużyny narodowej podczas mistrzostw świata. Niewykluczone jednak, że znakomici piłkarze objawią się…w samym Katarze. W momencie gdy liga przyciągała emerytów, powstał ogromny projekt Aspire Football Dreams, mający na celu skupianie w akademiach na terenie kraju najlepszych młodych piłkarzy, ale również i utalentowanych chłopaków z całego świata. Możliwe jest więc, że procesem naturalizacji objęci są już nawet najmłodsi. Niewątpliwie Katar chce osiągnąć sukces za wszelką cenę. Miejmy jednak nadzieję, że za 7 lat zobaczymy w tej reprezentacji też rdzennych obywateli tego państwa, a nie samych najemników…

Jakub PTAK

Dodaj komentarz