Głuche wołanie o pomoc

Fot.: businessinsider.com

Fot.: businessinsider.com

Strefa Gazy jest kompletną definicją izolacji, która pomimo upływu ponad dwudziestu lat, nadal jest aktualna i nic nie wskazuje na to by dziesiątki kilometrów wysokiego na kilka metrów muru, miały kiedykolwiek zniknąć. Pewne jest jednak to, że aby nie stała się miejscem widmo, betonowy pierścień musi zostać poluzowany, w przeciwnym razie, zgodnie z przewidywaniami Organizacji Narodów Zjednoczonych, w 2020 roku stanie się miejscem nienadającym się do życia.

Obecnie istnieje sześć aktywnych przejść granicznych, które umożliwiają Palestyńczykom zobaczyć coś więcej niż tylko zrujnowane bombardowaniami domy i ulice. Każde z nich jest pilnie strzeżone przez uzbrojonych po zęby izraelskich żołnierzy, mających rozkaz strzelać do każdego, kto pod osłoną nocy, starałby się przedostać na drugą stronę.

Przejścia graniczne są konieczne do podtrzymywania życia, które toczy się na 360 km powierzchni, jaką zajmuje Strefa Gazy. Obszar ten jest całkowicie uzależniony od dostaw elektryczności i wody od Izraela. Prądu wystarcza tylko na około sześć godzin dziennie, natomiast dostęp do wody pitnej posiada tylko niecałe 60% ludności. Ostatni konflikt pomiędzy Palestyńczykami a Izraelem był zarazem najdłuższym i najkrwawszym w historii, zabrawszy życie ponad 2000 mieszkańców Gazy. Dziesiątki tysięcy domów zamieniło się w ruiny, do których o dziwo wracają ich dawni lokatorzy, którzy, aby przetrwać bombardowania, musieli oddalić się w bardziej bezpieczne miejsce. W większości przypadków nie ma jednak do czego wracać. W wyniku wojny poważnie ucierpiała również tamtejsza gospodarka, opierająca się głównie na świadczeniu usług, przemyśle oraz rolnictwie. Od czasu konfliktu strona izraelska wprowadziła boleśnie odczuwalne restrykcje względem towarów importowanych ze Strefy Gazy, jednocześnie blokując dostawy materiałów niezbędnych do odbudowy zniszczeń. To powoduje nieustanny wzrost bezrobocia, a zarazem frustrację młodych mieszkańców, wchodzących w wiek dojrzałości często bez jakichkolwiek perspektyw.

Obszar ten znajduje się w czołówce najbardziej zaludnionych miejsc na świecie, gdzie na jednym kilometrze kwadratowym żyje ponad pięć tysięcy ludzi. Dla porównania, w Polsce są to sto dwadzieścia trzy osoby. Do tego obecnie mamy do czynienia z wyżem demograficznym i na każdą kobietę przypada tam aż czwórka dzieci. Ponad czterdzieści procent społeczeństwa stanowią osoby, które nie ukończyły piętnastego roku życia. Większość z nich prawdopodobnie nigdy nie widziała świata za murami albo była zbyt mała, żeby cokolwiek pamiętać.

Blokada Strefy Gazy rozpoczęła się w 2007 roku po tym jak Hamas, fundamentalistyczny ruch walczący o niepodległość Palestyny, wygrał wybory parlamentarne. Utworzony wówczas rząd nie został uznany m.in. przez Izrael oraz Stany Zjednoczone, dla których Hamas, z powodu licznych zamachów, w tym także samobójczych, przeprowadzonych przez jego członków na terytorium Izraela, jest uważany za organizację terrorystyczną. Ugrupowanie to bardzo silnie wpływa na radykalizowanie się młodzieży, która tylko utwierdza się we wrogości skierowanej przeciwko Żydom. Pierwsze powstanie, określane przez Arabów mianem Intifady, rozpoczęło się w 1987 roku, po tym jak izraelska ciężarówka staranowała kierowcę samochodu osobowego, którym okazał się być Palestyńczyk. Ten przypadek wyraźnie pokazuje, że do wzniecenia pożaru wystarczy niewielka iskra, a czasem, jak w przypadku drugiej Intifady, symboliczny gest, wykonany przez przywódcę nacjonalistycznej partii Likud, a późniejszego premiera Izraela Ariela Szarona, pojawiającego się na Wzgórzu Świątynnym, jednym z trzech najświętszych miejsc islamu, do którego Żydzi nie mieli prawa wstępu. Była to czysta prowokacja, służąca pogorszeniu się stosunków między dwoma narodami, stanowiąca pretekst do ponownego ograniczenia suwerenności Palestyny w Strefie Gazy oraz Zachodnim Brzegu.

Do walki o wolność stają młodzi Palestyńczycy, których jedyną bronią przeciwko izraelskim pociskom są często tylko kamienie. Ta dysproporcja ukazywana  na dramatycznych zdjęciach, przedstawiających kilkunastoletnich chłopców rzucających kawałkami betonu, pozostałymi po zrujnowanych przez naloty budynkach w Izraelski czołg, stała się symbolem okupacji. Dzisiaj młodzież ma w zanadrzu jedną broń, jaką jest międzynarodowa opinia publiczna. Mieszkańcy Strefy Gazy, pomimo technologicznego zacofania spowodowanego izolacją, mają dostęp do Internetu, gdzie za pomocą social mediów, apelują do świata o zwrócenie uwagi na ich nieszczęście. Jednym z nich jest dwudziestoletnia Shaima’ Ziara, studentka filologii angielskiej na University of Gaza, która za pomocą konta na twitterze próbuje zwrócić uwagę na problem dyskryminacji i łamania praw człowieka w Autonomii Palestyńskiej. O uwagę świata walczy także brytyjski artysta street art o pseudonimie Banksy, wykonując murale na zniszczonych budynkach Strefy Gazy, przedstawiające m.in. kota bawiącego się kulką stworzoną z poskręcanych stalowych prętów czy wizerunek zrozpaczonego człowieka, mającego twarz zatopioną dłoniach, namalowany na drzwiach, będących jedynym ostałym elementem ze zbombardowanego budynku. Ukazują tę marność egzystencji oraz zniewolenie jej mieszkańców, stara się on zawstydzić społeczeństwa Zachodu przed biernością w obliczu klęski drugiego człowieka.

W 2014 roku, po klęsce humanitarnej spowodowanej działaniami odwetowymi, wymierzonymi przez armię Izraelską za wcześniejsze ataki rakietowe Hamasu, Unia Europejska, Stany Zjednoczone oraz Katar, a także kilka innych państw zaoferowało Palestyńczykom wielomiliardową pomoc. Niestety armia izraelska blokuje dostęp do wybrzeży Strefy Gazy, czego przykładem jest przechwycenie w czerwcu 2015 roku Flotylli Pokoju, próbującej przetransportować tam środki pomocy humanitarnej. W rzeczywistości na pokładzie znajdowali się również politycy, dziennikarze oraz przedstawiciele organizacji ochrony praw człowieka i była to kolejna akcja mająca zwrócić uwagę na bezprawną izolację milionów Palestyńczyków. Na początku tego roku polskie MSZ wraz z jego czeskim odpowiednikiem wyposażyło tamtejsze kliniki położnicze w nowy sprzęt ultrasonograficzny, generatory prądu oraz paliwo do mobilnych klinik, podkreślając, że sytuacja w Strefie Gazy nadal jest ciężka. Polska jest krajem, mogącym pochwalić się już dziesięcioletnią działalnością pomocową dla Autonomii Palestyńskiej.

Pomimo trudnych warunków życia, wśród uzdolnionych Palestyńczyków coraz prężniej rozwija się przedsiębiorczość. Jest to możliwe dzięki wsparciu ze strony światowego giganta jakim jest Google. W 2011 roku w Strefie Gazy rozpoczął swoja działalność inkubator start- upów Gaza Sky Geeks, którego efektem są takie przedsięwzięcia jak firma Baskalet, produkująca gry mobilne czy aplikacja Tigarty, pomagająca firmom w kontrolowaniu zasobów magazynowych. Są to głównie projekty skierowane do arabskojęzycznej ludności Azji Środkowej oraz Afryki Północnej.

Niestety Strefa Gazy ma szansę przetrwać tylko przy diametralnej zmianie polityki obydwu stron sceny politycznej. Wszystkie oczy zwrócone są w kierunku Izraela, który posiadając pozycję okupanta, automatycznie odbierany jest jako krzywdziciel palestyńskiego narodu. Niestety po obecnym składzie rządu, na którego czele stoi członek Likudu Benjamin Netanjahu, nie warto spodziewać się jakiejkolwiek znaczącej zmiany. Prawdopodobnie czekają nas kolejne lata względnego spokoju, przeplatające się antyizraelskimi wystąpieniami. Pytanie brzmi: ile tysięcy Palestyńskich cywilów musi jeszcze zginąć, aby spowodować zdecydowaną reakcję światowych mocarstw oraz czy taka liczba w ogóle istnieje?

Grzegorz IWASIUTA

Dodaj komentarz