Piątkę poproszę, dożylnie

https://pl.pinterest.com

https://pl.pinterest.com

W życiu tak naprawdę inspirują nas dwie rzeczy. Sesja i choroba. Ta pierwsza sprawia, że mieszkanie zaczyna błyszczeć niczym zastawa u teściowej, a przepisy w książce kucharskiej kończą się po tygodniu. Druga zaś – rozwija kłębiące się w głowie myśli, o ile nie tłumi ich symbioza paracetamolu z kodeiną. Co zrobić, by rozwinąć swoją motywację w sposób mniej podprogowy?

 Generalnie wskazane jest każde działanie, które nie będzie się ograniczać do magicznego zażywania post-hipisowniego prozacu albo innych substancji psychoaktywnych. XXI wiek rozwinął w społeczeństwie bardzo dziwne poczucie bezsilności działania i przyrównania biologizmu do schematycznej technologii. Zatrzymajmy się na chwilę. Nasze ciało wydaje się być nieco bardziej złożone, a niżeli maszyna napędzana biało-zielonym paliwem. Staliśmy się naskórkowi, zapomnieliśmy o renesansie i wartościach, które nakreślały pierwsze szkice geniuszy. Każdy z nas posiada bowiem aż pięć, wbrew pozorom, całkiem dobrze prosperujących w naszym ciele zmysłów. Wzrok, słuch, smak, węch i dotyk – to bardzo silne medium dzisiejszej rzeczywistości. Warto więc wykorzystać je podczas codziennej egzystencji, by wykreować w sobie samym nowe horyzonty.

Ekskluzywna machina

 Do zagłębienia się w znaczenie zmysłów w naszym życiu zreflektowałam się po przeczytaniu amerykańskiego wydania magazynu „25”. Niestety jedynie w internecie, ponieważ wyłożenie z portfela 275 zł na papierowe wydanie kultowego kwartalnika, oznaczałoby prawdopodobnie dwutygodniową głodówkę. Nie ubliżyło to jednak sączącym się refleksjom. W nocie edytorskiej czytelnik odnajdzie nawiązanie do wagi zmysłów w procesie poznawania i kształtowania własnej tożsamości. Nie tylko kreują one naszą rzeczywistość, pozwalają na filtrowanie otaczających nas informacji, ale i sprawiają, że wykorzystujemy je później w swojej działalności twórczej. Warto więc przyjrzeć się poszczególnym umiejętnościom naszego ciała, by wiedzieć jak napędzić machinę zwaną kolokwialnie życiem.

g4904

Okładka magazynu „25”.

Oczy szeroko zamknięte

 Nie oszukujmy się, w naszej rzeczywistości zdecydowanie dominują wartości wizualne. To właśnie wzrok prowadzi nas jako pierwszy za rękę, a zaraz za nim maszerują kolejne zdolności. Dzięki niewielkiej parze oczu możemy określić kulinarny potencjał podanego nam dania, ale i wykreować atrakcyjność osoby, z którą się spotykamy (kto twierdzi inaczej niech pierwszy rzuci w monitor kamieniem). Grunt w tym, by dobrze wykorzystać tak silnie oddziałujące na nas bodźce. Przekształćmy to co widzimy w potencjalną inspirację, a bardzo szybko się przekonamy, że tkwi ona nawet w najmniejszym szczególe. Wielu artystów przyznaje, że do stworzenia ich największych dzieł popchnęły ich rzeczy zobaczone przypadkowo. Weźmy chociażby słynną J.K Rowling i wyśnione w jej głowie, siedmiotomowe przygody. Wzrok stanowi zmysł tak silnie i nieświadomie działający na nasz umyśl, że nie przeszkodzą mu nawet zamknięte powieki.

Nos w nieswoje sprawy

 Wielokrotnie zdarzyło mi się iść ulicą i czuć ten znajomy, przypominający coś zapach. Pan w granatowym szalu użył perfum, kojarzących się jednoznacznie z latem i winem, a sąsiedzi spod piątki, jak co niedzielę kultywują te same potrawy. Nawet poduszki i pościel leżące na łóżku przypominają o konkretnych sytuacjach z przeszłości. Najmniejsze, otaczające nas detale mają wpływ na kreowane w naszej głowie myśli. Zapach gotowanych dań, wyjęte ze strychu książki i ubrania po babci. Nasz nos kształtuje w umyśle wspomnienia, ale i inspiruje do podjęcia kolejnych działań. W końcu kogo nie motywuje świeża woń wiosny i przebiśniegów, łamiących wraz z mrozem wszelkie konwenanse?

Ręce, które leczą

 Dokładnie to samo możemy powiedzieć o kolejnym zmyśle – dotyku. To niesamowite, że nasze ciało jest w stanie odróżnić tak wiele różnych tekstur, materiałów czy stanów skupienia. Warto jednak podkreślić, że dłonie są niezwykle subiektywnym nośnikiem informacji. W zależności od stanu naszej psychiki mogą przekłamywać doznawane przez nas odczucia fizyczne – podobnie jak wzrok. Dotykając nowych rzeczy również możemy doświadczyć przebłysku wspomnień i motywacji. Rzeczy namacalne posiadają bowiem bardzo bogaty zasób przymiotników, którymi możemy je określić i wykorzystać tę wiedzę w swoich działaniach. Zrób coś delikatnego, bądź szorstki dla kolegi i wypowiadaj słowa jak aksamit. Stwórz coś.

https://pl.pinterest.com

https://pl.pinterest.com

 Cały otaczający nas świat napędza nas do tworzenia. Czasem warto wstać z łóżka, by wraz ze śniadaniem zaaplikować sobie swoją prywatną porcję leków. Nie dostaniemy ich jednak w popularnych dziś kapsułkach. Może będą nieco kwaśne, jak detoksykujące grejpfruty albo okażą się gorzkie i pobudzające jak kawa. Lekomanom i osobom, które ślepo wierzą w zerojedynkowość systemu powiedzmy grzeczne, aczkolwiek zdecydowane: stop. Dotknij, poczuj, zobacz, posmakuj. Po prostu żyj. Nawet gdy masz sesję i jesteś chory.

Maria LEDEMAN

Dodaj komentarz