Lubię czasem zgrzeszyć, czyli Anna Gacek w Krakowie

annagacekStolica Małopolski. 14 kwietnia, czwartek. Parę minut po godzinie dziewiątej rano. Owiana wyjątkowo chłodnym wiatrem przechodzę szybko przez Rynek Główny i wsiadam do tramwaju. Staram się skupić na podziwianiu miasta przez szybę, jednak przebieram nogami ze zniecierpliwienia. Jadę do Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego na spotkanie z Anną Gacek – dziennikarką muzyczną Programu 3 Polskiego Radia.

 Trudno mi wierzyć w to, co właśnie się dzieje – to już drugi dzień Ogólnopolskiej Konferencji Mediów Studenckich, a prelegentka Anna Gacek spogląda na audytorium spod swojej prostej grzywki, opowiadając jednocześnie o wielu rzeczach: swoich początkach w Trójce, sposobie przeprowadzania wywiadów, głównych celach radiowca czy współpracy z Wojciechem Mannem. Do radia, jak sama mówi, trafiła „z ulicy”. Po przeprowadzce do Warszawy, podczas spaceru z kolegą, kierowana chęcią ujrzenia na własne oczy trójkowej siedziby na Myśliwieckiej spotkała przed wejściem Pawła Kostrzewę – prowadzącego jedną z audycji i późniejszego przewodnika po radiowym świecie. Tak się zaczęło. Na całą resztę złożyło się trochę stresu, bardzo dużo pracy i odpowiedni splot okoliczności. Studentka dziennikarstwa, która wcześniej nie miała z radiem nic wspólnego, nagle i nieoczekiwanie rozpoczęła z nim swoją trwającą do dziś przygodę.

Po pierwsze: posłuchaj

 Anna Gacek otwarcie przyznaje: media są dla ludzi o grubej skórze. Oswajanie się z wolnością słowa przychodzi powoli. Wspomina wywiad, który był dla niej przełomowym –  z zespołem The Strokes pod koniec 2005 roku. Jak twierdzi, nauczyła się wówczas odrzucać nerwy i napięcie oraz przyjmować radość płynącą z wywiadu. Zdradza też, że nigdy nie zapisuje pytań – stara się iść na rozmowę z otwartym umysłem, a o swoim interlokutorze wie wówczas absolutnie wszystko. Żyje jego życiem. Research jest podstawą wszystkich podstaw: to nieodłączna część przeprowadzania wywiadu, rodzaj pracy domowej, którą dziennikarz obowiązkowo musi odrobić. Co więcej – pierwsze pytanie musi być niebanalne. Dobry początek nierzadko gwarantuje sukces.

 Najważniejszy jednak czynnik stanowi słuchanie. Anna Gacek podkreśla jego ogromną rolę – oczekiwania dotyczące wywiadu nie mają leżeć po stronie osoby przeprowadzającej. Dziennikarz powinien pełnić funkcję moderatora oraz osoby wprowadzającej – bo to nasz rozmówca jest na pierwszym planie; to na niego kierują się wszystkie spojrzenia. Prelegentka Konferencji Mediów Studenckich przyznaje też, że nie przepada za rozmowami z wielkimi gwiazdami – spotyka się wtedy ze swego rodzaju cenzurą i ostrzeniami ze względu na menadżerów, a przeprowadzający rozmowę pełni funkcję „podstawki do mikrofonu”.

Po drugie: rozwijaj się

 Duża część spotkania poświęcona jest przyszłemu, wymarzonemu zawodowi uczestników Konferencji. Według Anny Gacek dziennikarstwo jest czymś, co „się wie” – charakteryzuje się tym, że wymaga dużej pracowitości. Nie należy się na nią skarżyć – przez pierwsze lata w branży trzeba zrobić wszystko, by wyrobić tzw. markę (czyli w tym przypadku własne nazwisko). Dziennikarzy wyróżniać ma fakt, iż nieustannie się czymś pasjonują. Ma to wpływać na ich rozwój, pielęgnowanie osobowości. Rutyna jest w tym zawodzie zabójcza, a stanie w miejscu – surowo zabronione.

 Anna Gacek znalazła swoją dziennikarską przystań w Programie 3 Polskiego Radia, który uważa się za miejsce elitarne, bazujące na wyważeniu, klasie, a więc utożsamiane z zamkniętym. Nie istnieje tam relacja mistrz – uczeń. Każdą ścieżkę należy wydeptać samemu.

annagacek2

Po trzecie: rób swoje

 Bohaterka spotkania Konferencji Mediów Studenckich opowiada o paru intrygujących kwestiach odkrytych właśnie w swojej przystani. Okazuje się, że niektóre utwory brzmią zupełnie inaczej w słuchawkach radiowych. Ostatnia płyta była – zdaniem Anny Gacek – jedynie „w porządku”, dopóki nie została puszczona w studiu. Co więcej – jazz to doskonały przerywnik dla muzyki alternatywnej – podobno uzupełniają się perfekcyjnie. Radio nierzadko zmienia rzeczy, które w świetle zwykłego, codziennego dnia bywają postrzegane jako przeciętne.

 Spotkanie kończy drobna, celna uwaga: „Moją rolą jest zagrać coś, co uczyni wasz dzień fajniejszym”. Anna Gacek uśmiecha się, zaciska palce na mikrofonie i mówi z uśmiechem, że lubi czasem puścić w audycji bardziej przebojowy utwór. Nazywa tę czynność grzeszeniem.

 Siedzę na widowni wśród innych młodych adeptów sztuki dziennikarskiej z całego kraju i myślę, że w takim razie droga do piekła wygląda całkiem interesująco.

Małgorzata PELKA

Dodaj komentarz